Istotą opowiadania jest to, że nie dotyka wszystkiego, skupia się na pewnym wycinku rzeczywistości. A przecież dobre opowiadanie mówi zarazem o wiele więcej niż widać na pierwszy rzut oka. Przyglądając się ulubionym opowiadaniom, próbowałem nie tyle odczytać ich ukrytą treść, co raczej dowiedzieć się, w jaki sposób autor czy autorka zdołali tę dodatkową przestrzeń upchnąć. Jakie obierali strategie, jakie wznosili budowle, jakie uruchamiali mechanizmy? Przyglądałem się opowiadaniom, tak jak można się przyglądać obrazowi, rzeźbie, lampie albo zegarowi – zachwycając się nimi, ale również zadając pytanie: „Jak to jest zrobione?”. Jak to robili Berlin, Bolaño, Borges, Conrad, Cortázar, Dostojewski, Lispector, Mansfield, Nabokov…
Maciej Miłkowski
Między lasem a wodą to druga część trylogii opisującej wędrówkę Patricka Leigh Fermora przez Europę – od Hoek van Holland aż po Konstantynopol – podjętą w czasie burzliwym i niepokojącym, niespełna rok po dojściu Hitlera do władzy. Ten etap pieszej eskapady Fermor rozpoczął na Moście Marii Walerii przy ówczesnej granicy czechosłowacko-węgierskiej, zakończył zaś u Żelaznych Wrót, oddzielających Karpaty od Gór Wschodnioserbskich.
Proza Fermora łączy tęsknotę za młodością, z dojrzałą erudycją pisarza, to zapis zdarzeń sprzed lat i świata sprzed katastrofy, widzianych z czułością, ale i z dystansem. Świadectwo potęgi pamięci, wyobraźni, odwagi swobodnych dociekań, w których liczy się tylko to, co rzeczywiście przeżyte, przemyślane i zrozumiałe po latach.
W życiu Béli Hamvasa można wskazać punkty zwrotne związane najczęściej z wielkimi zmianami zachodzącymi wokół i dotykającymi wszystkich. Każda z nich była przez niego gruntownie przemyślana i nauczyła go czegoś ważnego. Pomimo niewątpliwych strat, krzywd i wielkich trudów zmiany te pozwoliły mu uświadomić sobie kim ma się stać, co powinien obrać za zadanie życiowe, i jak ma je realizować. O tym opowiadają eseje z tomu Godzina owoców, uznawane za jedno ze szczytowych osiągnięć twórczości Hamvasa. Powstałe krótko po II wojnie światowej, napisane z bezwzględną szczerością, są próbą zrozumienia wojennych i powojennych losów autora. Hamvas kreśli portret człowieka całkowicie wolnego, rozmyśla nad melancholią ostatnich dzieł wielkich twórców, przedstawia prognozy dotyczące społeczeństwa przyszłości. Te szkice w doskonały sposób odzwierciedlają jego dewizę twórczą: piszę, a kiedy to robię, tekst oddziałuje na mnie, budzi mnie, oczyszcza i prześwietla.
W 1906 roku Ludwig Pollak odnalazł prawe ramię Laokoona ze słynnej grupy rzeźbiarskiej, odkrytej czterysta lat wcześniej na Eskwilinie. Swoje znalezisko podarował Watykanowi. 16 października 1943 roku Pollak znalazł się wraz z rodziną wśród Żydów wywiezionych z Rzymu do Auschwitz. Hans von Trotha poświęcił mu swoją powieść. Dokonał rekonstrukcji ostatnich rzymskich chwil życia wybitnego archeologa, marszanda i muzealnika. Stworzył przejmującą opowieść o miłości do sztuki, wierności własnym przekonaniom i tragicznych meandrach historii.
Co w tej książce jest prawdą, a co tworem wyobraźni pisarza? Czy rzeczywiście mamy do czynienia z autentycznym, odnalezionym w weneckiej lagunie opowiadaniem Henry’ego Jamesa, czy ze znakomicie podrobionym apokryfem? Powieść Maurensiga jest książką trzyplanową. Jest w niej historia odnalezionego, niewydanego nigdy utworu Jamesa i pracy bohatera nad uratowaniem – odtworzeniem – zniszczonego tekstu, jest Anagalis, właściwa nowela Jamesa (Maurensiga?) o miłości i szukaniu piękna (albo odwrotnie), jest wreszcie związany z nią fragment biografii amerykańskiego pisarza, jego związku z Konstancją Woolson. Wszystkie trzy – bardzo przemyślnie powiązane – dają niezwykle wciągającą opowieść, rozgrywającą się w samym sercu wiecznie pięknej Wenecji.
Halina Kralowa
Paolo Maurensig (1943-2021), zadebiutował tomem opowiadań w 1964 roku. Sukces przyniosła mu wydana przez Adelphi powieść La variante di Lüneburg (wyd. polskie Wariant lüneburski). Po polsku ukazał się także Kanon w odwróceniu (Canone inverso), powieść z 1996, sfilmowana przez Ricky Tognazziego z muzyką Ennio Morricone.
Tom „Księga przyjaciół” to klasyczny zbiór szkiców Hugo von Hofmannsthala (1874-1929) w wyborze i tłumaczeniu Pawła Hertza zawierający m.in. eseje o Balzaku, Wildzie, zapis wrażeń z podróży do Grecji i na Sycylię, tekst o ogrodach i kolekcji dzieł sztuki Karola Lanckorońskiego.
„Dla Hofmannsthala obecność w kulturze, wśród ludzi, słów, zdarzeń, jest czymś oczywistym i zdumiewającym. Nie przekreśla on przeszłości, społeczeństwa, języka, lecz stara się uchwycić te trzy zjawiska zarazem elementarne i niepojęte. […] Hofmannsthal pozostaje dziś żywy, nie jako symbol nostalgii, nie w wezwaniach do duchowej restauracji, lecz w tych dziełach, które przedzierają się do nas pokonując pokusę milczenia. Jest pisarzem Europy otwartej, pamiętającej o przeszłości, kwestionującej własny sens, zmagającej się ze sprzecznościami, odważnie patrzącej w przepaść. Zdołał przekazać w artystycznej formie doznania i problemy zasadnicze, ważne na dziś, na jutro” – Wojciech Karpiński.
Dziewczyna na Via Flaminia to przejmująca historia niemożliwej miłości na powojennych zgliszczach. Nie przypadkiem przypomina oscarową Païsę Rosseliniego – Alfred Hayes był współautorem scenariusza. Zima 1944, Rzym pół roku po wyzwoleniu. Lisa jest głodna, Robert samotny. Ona jest Włoszką, on amerykańskim żołnierzem – okupantem i wyzwolicielem. Spotykają się w domu przy Via Flaminia. Ich związek to rodzaj układu. Ale czy taka wymiana może się udać? Miłość, a właściwie jej brak, komplikuje wszystko. W nakręconym na podstawie powieści Hayesa filmie Anatole’a Litvaka Ich wielka miłość (1953) akcja została przeniesiona do Paryża, w głównych rolach wystąpili Kirk Douglas i Dany Robin. Służącą Mimi zagrała osiemnastoletnia Brigitte Bardot.
Książka Piotra Mitznera jest pierwszą tego rodzaju syntezą biografii i pisarstwa Jarosława Iwaszkiewicza. Daje obraz całego jego życia i dotyka wszystkich gatunków uprawianej przez niego twórczości. Pisana jest z osobistej perspektywy wnikliwego czytelnika. Mitzner opowiada o tym, co w Iwaszkiewiczu ceni najbardziej, co budzi jego zdziwienie, co wywołuje zachwyt lub prowokuje do niezgody. Dotyka wielkich tematów i pojedynczych linijek wiersza. Przywołuje wiele prywatnych wspomnień o pisarzu, cytuje teksty odnalezione w archiwum.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego.
„Była sobie kiedyś” Yael Neeman to opowieść o Pazit, kobiecie, która nie chciała zostawić po sobie śladu. Robiła wszystko, żeby zniknąć. Wymazywała teraźniejszość i przeszłość. Sylwia (Pazit) Fein, była córką polskich Żydów, urodzoną tuż po II wojnie światowej w obozie dla dipisów. Rodzina osiedliła się w Izraelu, gdzie Pazit została cenioną tłumaczką i redaktorką. Opowieść Neeman stanowi wyjątkowy zbiór głosów wzajemnie się dopełniających, to mozaika obrazów, składających się na wyrazisty portret bohaterki, a jednocześnie wizerunek polskich Żydów w Izraelu zaraz po wojnie. W tle tej historii jest bolesna przeszłość, tragedia narodu, która jednych unicestwiła, innym odebrała dotychczasowe życie, jeszcze innym przetrąciła życiorys, zmieniła charakter. Są u Neeman także inni pisarze, w nieoczywistym zestawie, jak Thomas Bernhard, jak Primo Levi, Flannery O’Connor, Hanoch Levin, William Styron czy Vladimir Nabokov. Każde z nich zmagało się z własnym losem, a w książce Neeman fragmenty ich tekstów pomagają w myśleniu o innych, w budowaniu biografii osoby, która nie chciała być wspominana, choć ci, którzy się z nią zetknęli nie mogą jej zapomnieć.
Yael Neeman (ur. 1960) – izraelska pisarka, literaturoznawczyni i redaktorka. Rozgłos zyskała autobiograficzną opowieścią „Byliśmy przyszłością” o dorastaniu w kibucu. Książki Neeman wielokrotnie zyskiwały w Izraelu status bestsellerów, tłumaczono je na angielski, polski i francuski. Autorka była dwukrotnie nominowana do Nagrody Sapira. Za książkę „Była sobie kiedyś” otrzymała Golden Book Awards, nagrodę izraelskich wydawców.
Czym jest cywilizacja? Nie wiem. Nie jestem w stanie jej określić za pomocą pojęć ogólnych. Ale chyba umiem rozpoznać jej przejawy. Mam je przed oczami. Jak pisał Ruskin: „Wielkie narody spisują autobiografie w trzech rękopisach: w księdze czynów, w księdze słów i w księdze sztuki. Nie zrozumiemy żadnej z nich, dopóki nie przeczytamy dwóch pozostałych, ale spośród nich tylko ta ostatnia jest godna zaufania”.
Kenneth Clark
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego.
W pierwszym tomie florenckiego cyklu Magdalen Nabb stolica Toskanii tonęła w strugach grudniowego deszczu, a sierżant Salvatore Guarnaccia rozwiązywał zagadkę śmierci niesympatycznego Anglika, walcząc z paskudną grypą. Tym razem gorączka trawi samą Florencję, osłabioną letnim upałem, najazdem turystów i falą przestępstw, na których tle nagły zgon jubilera zwanego przez sąsiadów Holendrem nie wywołuje większych podejrzeń. Wyjątkiem jest Guarnaccia, któremu w pamięć zapadły ostatnie słowa domniemanego samobójcy oraz zeznania dwojga z pozoru całkiem niewiarygodnych świadków: niewidomego mężczyzny i skłonnej do mitomanii staruszki, która nie ogląda telewizji, bo szkoda oczu, a poza tym i tak nie stać jej na telewizor. „W Śmierci Anglika czuć było rękę mistrzyni – napisał Georges Simenon. – Śmierć Holendra to już arcydzieło”.
Prowadzenie dziennika Czapski nazywał „kontrolą oddechu dnia”. Codzienny rytuał zapisywania i rysowania był dla niego równie ważny jak kontakt z ludźmi, a rozłąka z dziennikiem równie bolesna jak rozstanie z bliskimi. W dzienniku miały początek wszystkie jego szkice literackie i obrazy. Zeszyty wypełnione rysunkami i niemal hieroglificznymi zapiskami były repozytorium pamięci i inspiracji malarskich.
Wyjątkowe dzieło literackie i bezcenne świadectwo historyczne: zapis wyjścia polskich żołnierzy z ZSRR, z „nieludzkiej ziemi” i ich tułaczki przez Bliski Wschód aż do Włoch. Kronika codzienności i malarskich inspiracji. Sprawozdanie ze szkoły uczuć, z miłości i cierpienia. Opis tworzących się w armii więzi przyjaźni, które doprowadzą do powstania paryskiej „Kultury”. Także niezwykły dziennik lektury – pisarzy francuskich, angielskich i rosyjskich: dowód miłości do literatury i jej znaczenia w radzeniu sobie z wojną i jej okropnościami, z samotnością, wygnaniem i rozpaczą.
Jest to pierwsza edycja dziennika Czapskiego bez cenzury i skrótów, a także pierwsza edycja pośmiertna. Dotychczasowe wydanie dzienników z różnych lat – Wyrwane strony – było zbiorem fragmentów publikowanych na łamach paryskiej „Kultury”, „Zeszytów Literackich” i „ResPubliki” przygotowanych przez autora do druku.
Béla Hamvas (1897-1968) stoi osobno, nie ma poprzedników ani następców. Należał do najbardziej oczytanych, najgłębiej i najśmielej myślących ludzi na Węgrzech. Po II wojnie światowej skazany na milczenie, wykluczony z kręgu publikujących, największe dzieła napisał pracując jako robotnik i magazynier na wielkich budowach socjalistycznych. Pozostawił bogatą i cenną spuściznę. Jej cechą jest powaga, dociekliwość i wiedza filozofa, piszącego swobodnie, lekko, jak poeta. Ciekawiło go niemal wszystko, co ważne, bez względu na czas i miejsce. Są u niego starożytni Grecy, autorzy ksiąg niepokoju, jak Montaigne, Kierkegaard czy Rilke, są malarze, jak Brueghel, a także letnie i zimowe krajobrazy. W jego szkicach, jak w wyjątkowym lustrze, ustawionym tak, aby można było widzieć ostrzej, przegląda się dawny i współczesny świat.
Koledzy z „New Yorkera” nieraz o świcie zastawali go w redakcyjnej łazience: rozebrany do pasa odprawiał poranne ablucje, po nocy stukania w maszynę. Wszystkiego ciekawy, fantastycznie oczytany, Liebling był gawędziarzem, nie zaś popisującym się, nudnym erudytą. W latach 1926–1927 pod pretekstem studiów na Sorbonie odbywał własny staż w świetnych, choć zwykle niedrogich restauracjach. Jak pisał James Salter, „niczym kawałki wstążek i błyskotki, które sroka przynosi do gniazda, Liebling gromadził rzeczy odrzucone, które niosą emocjonalny ładunek, fragmenty fantastycznego i znikającego miasta, tego samego, które pokochali Hemingway i Gertrude Stein, miasta w latach dwudziestych wyczerpanego po czterech latach krwawej wojny i zmęczonego pomimo ostatecznego zwycięstwa. Twarz miało jeszcze czarującą, ale cera straciła świeżość, a na czole i wokół ust pojawiły się delikatne zmarszczki”.
George Byron pisał, że widok Wenecji jest snem, a jej historia romansem. Goethe nazywał je „republiką bobrów”, a Napoleon „najpiękniejszym salonem świata”. Miasto zrodzone z wyobraźni budziło zachwyt i zazdrość, inspirowało, poruszało zmysły. Swoją potęgę przekuwało w piękno, wydając kolejne pokolenia malarzy, od Belliniego przez Tycjana po Canaletta. Ewa Bieńkowska przemierza kościoły i muzea, wyszukuje obrazy wyrażające weneckiego ducha. Pragnie zrozumieć to wyjątkowe Miasto, sięgając po historię jego republikańskiego ustroju, śledzi dzieje nieustannej pracy na rzecz splendoru Serenissimy. Co mówią kamienie Wenecji zajmują miejsce wyróżnione w tradycji europejskiej eseistyki, to książka powstała z tego samego pragnienia, co dzieło Ruskina i Muratowa.
Co mówią kamienie Wenecji to autorski przewodnik po weneckich kościołach, galeriach, dziełach sztuki, które najpełniej oddają charakter i historię tego wyjątkowego miasta. Niniejsza edycja to wydanie II, przejrzane i rozszerzone, opatrzone indeksem osób i miejsc.
Georges Simenon
Godziny włoskie to godziny błogosławione, spędzone na odkrywaniu Włoch, ich klimatu, krajobrazów, scen rodzajowych. Tytuł książki kojarzy się również z „godzinkami”, i rzeczywiście Henry James odmawia coś w rodzaju modlitwy do tego kraju. Na tom składają się szkice pisane na przestrzeni czterdziestu lat. W tym czasie zmieniły się nie tylko Włochy, ale zmienił się także autor tych wyjątkowych zapisków. Jako młodzieniec galopował po Kampanii, a później zmęczony zamawiał butelkę domowego wina. Trzydzieści lat później, ociężały, w sile wieku, taki, jakim go znamy z płótna Sargenta, oglądał te same okolice przez szybę automobilu i zamiast wina wolał pić herbatę. Pisał: „Przychodząca z wiekiem cierpkość – która wysusza w nas tak wiele uczuć – sprowadziła moją dawną tendresse [czułość] do wspomnienia. A jednak nie – stale mam ją w kieszeni, blisko na tyle, by poczuć, że Włochy nadal są przy mnie”. Henry James jest miłośnikiem tego, co minione, ale jest też uważnym świadkiem współczesności, widzi świat z wyjątkową ostrością, niezależnie od tego czy jest w Turynie, Rzymie, czy Florencji. Układając w 1909 roku Godziny włoskie, zaczyna je w Wenecji, a kończy w Neapolu. W swoich podróżach ceni sobie najwyżej chwile niezakłóconej kontemplacji, nie przestaje marzyć, że „przypłynie dobra myśl, lepsze zdanie, szczęśliwy zwrot fabuły. Że na horyzoncie objawi się dobra plama, którą będzie mógł położyć na swoim płótnie”. Książka Jamesa, klasyczny tom spisany z podróży, ukazuje się po raz pierwszy po polsku w tłumaczeniu Anny Arno, dołączając do bogatej już biblioteki kulturowych wędrówek po Włoszech, do dzieł Muratowa, Goethego, Taine’a i Gregoroviusa.
Ta powieść to chłodna, dojmująca wiwisekcja utraconej miłości, która zaczyna się bez powodu i kończy bez przyczyny. Monolog narratora w barze nowojorskiego hotelu przypomina samotne sceny znane z obrazów Edwarda Hoppera. Krystaliczna proza, czuła i okrutna zarazem. Alfred Hayes (1911-1985) urodził się w biednej żydowskiej rodzinie na londyńskim East Endzie. Z rodzicami wyjechał do Ameryki. Zarabiał jako kelner, przemytnik, chłopak na posyłki. Pisał zaangażowane wiersze choć lepiej czuł się na wyścigach niż w literackich kawiarniach Greenwich Village. Podczas II wojny światowej stacjonował w Rzymie, doskonale poznał Włochy. Hayes był współtwórcą scenariusza „Paisy” Rosselliniego (wspólnie z Klausem Mannem i Federico Fellinim). Pracował też przy scenariuszu „Złodziei rowerów” de Siki. Przez cztery dekady pisał dla Hollywood. Długo pozostawał w cieniu innych postaci, pracował z Langiem, Hustonem, nie wspominając już licznych odcinków „Godziny z Alfredem Hitchcockiem”. Na podstawie własnej powieści „The Girl on the Via Flaminia” („Dziewczyna z Via Flaminia”, 1949) napisał scenariusz filmu „Ich wielka miłość” (1953), gdzie obok Kirka Douglasa wystąpiła, grając po raz pierwszy po angielsku, Brigitte Bardot. Zmarł w 1985 roku. Dziś jest na nowo odkrywany jako pisarz.
„Paradiso”, tom szkiców podróżnych Adama Szczucińskiego, to próba stworzenia prywatnego portretu miejsca nie do końca rzeczywistego — miasta wyłaniającego się z wody, z mgły, ale i z literatury. Autor wędruje po Wenecji śladami Josifa Brodskiego (zawsze z wierszami ulubionego poety w kieszeni), z zachwytem przygląda się dziełom sztuki, naturze. Dociera też do Wilna, Rzymu, Monterchi, Paryża. Tworzy wielobarwną mozaikę ludzkich historii, by wydobyć z pokładów niepamięci to, co jednostkowe, kruche, ulotne.
Robert Byron (1905-1941), absolwent Eton i Merton College w Oksfordzie uchodzi za ojca brytyjskiej literatury podróżniczej. Zginął w wieku niespełna 36 lat płynąc frachtowcem storpedowanym przez niemiecki okręt podwodny. Kochał sztukę, wino, książki i dalekie wędrówki. W pierwszą podróż, po Europie, wybrał się w 1924 roku automobilem – z dwójką przyjaciół, równie młodych i beztroskich jak on. Owocem tej wyprawy jest Europa w zwierciadle. Bez tej książki i tomów następnych – z arcydziełem, jakim jest The Road to Oxiana – nie byłoby prozy Bruce’a Chatwina, Colina Thubrona i innych współczesnych mistrzów gatunku.
Palermo. Koniec XVIII wieku. Wśród towarzystwa arystokratów, strzegących zazdrośnie swoich lenn i przywilejów, i pięknych dam, strzegących mniej zazdrośnie swojej cnoty, pojawiają się osoby, które wyróżnia krytyczne, pełne ironii spojrzenie na otaczający świat. To oni odpowiadają za genialne oszustwo, księgę zagrażającą feudalnym przywilejom palermitańskich książąt i baronów, i za jakobiński spisek, którego celem jest przekształcenie Sycylii w republikę. Dwa wydarzenia, które mogły zmienić oblicze Wyspy. Pasjonująca karta historii Sycylii.
Józef Czapski opowiedział Piotrowi Kłoczowskiemu swoje życie. Wprost i szczerze. Ich rozmowa, przeprowadzona pod koniec lat osiemdziesiątych, to autobiografia Czapskiego, a także cenny przewodnik po jego twórczości. Przedstawione w niej historie tworzą wyrazisty portret epoki, a przywołane przez Czapskiego sylwetki bliskich mu osób nie mają sobie równych w literaturze. Są wśród nich postaci z kręgu paryskiej „Kultury” (Konstanty Jeleński i Czesław Miłosz), a także osoby bardziej oddalone w czasie, jak Misia Godebska-Sert, Sergiej Nabokov czy Daniel Halévy. Świat w moich oczach to wyjątkowy zapis uważnego spojrzenia na innych i na siebie – w ostrym świetle, z perspektywy schyłku życia. W obecnej edycji przywrócono fragmenty usunięte w pierwszym, paryskim wydaniu książki.
Wieloletni zastępca redaktora naczelnego „Zeszytów Literackich”. Kurator archiwum i spuścizny Pawła Hertza. Edytor jego dzieł zebranych. Autor tomów szkiców Krajobrazy i portrety (słowo/obraz terytoria, 1999), Droga do Sieny (Zeszyty Literackie, 2005), Cyprysy i topole (Zeszyty Literackie, 2012), Berlińskie widoki (Austeria, 2019). Laureat Nagrody im. Leopolda Staffa (2023) i Centro Studi Famiglia Capponi (2023).