fbpx
HOME
Anna Arno

Diana Pinto „Virtù. Pamięci Jacka Woźniakowskiego (1920-2012)”

23 IV 2020 roku minęło stulecie urodzin Jacka Woźniakowskiego. Przytaczam wiersz-wspomnienie wybitnej historyczki Diany Pinto. Diana Pinto jest między innymi autorką wspomnień „Entre Deux Mondes” (Odile Jacob, 1991) oraz portretu współczesnego Izraela „Israel Has Moved” (Harvard University Press, 2013). Mieszka w Paryżu. Wiersz pochodzi z niepublikowanego cyklu „Möbius Strip Poland”.

Anna Arno

Fot. Anna Włoch. Archiwum rodzinne

 

Diana Pinto

Virtù. Pamięci Jacka Woźniakowskiego (1920-2012)

 

Wszyscy kłaniali mu się na ulicy,

nieprawdopodobny polityk, raczej Król-Filozof:

przenikliwe niebieskie oczy, spokojne spojrzenie, orli nos,

nienagannie przystrzyżona broda. W innym życiu namalował go

Frans Hals: historyka sztuki, moralną wyrocznię.

 

Wyobrażam go sobie, gdy prosty jak struna, krążył

w tłumie kwadratowych mężczyzn, w tych wyrachowanych, drapieżnych

zimnych czasach, on, bliźniak papieża, zwyciężał wiarą,

nadzieją, miłosierdziem, w katolickiej virtù, a nie florenckiej Realpolitik,

jego sprezzatura żaden sierp i młot nie mogły rozkruszyć.

 

W gabinecie zasypanym książkami, łagodnie mnie wprowadzał

w labirynt dziejów swojego kraju, długo zanim go podzielili

oświeceni kanibale. Od przodka, który po Odsieczy Wiedeńskiej

przywiózł do domu ottomański namiot, tak delikatny

w swych wyblakłych różach, aż po matkę, która – tak łatwa do zidentyfikowania –

 

ukrywała Żydów – w swoich rozległych majątkach koło Lwowa, zanim

kraj na kółkach został popchnięty na zachód: niezakłócona ciągłość

rodzinnej tradycji, oparta na honorze, ze szczyptą sardonicznej dumy.

Parę słów o Białorusi i Ukrainie, o polskich

kresach: hybrydowe języki, pożyczone tkaniny,

 

rękodzieło, rosyjski niedźwiedź położył na nich łapę bez

polskiego udziału. Takie miał bardzo ludzkie słabostki.

On, który opanował „wysokie” języki w Europie koneserów, polszczyznę

ukochanego żydowskiego poety nazywał „zbyt doskonałą”. To mnie uderzyło,

ale nie było w tym cienia pogardy, tylko subtelna szpilka,

 

wbita, aby pokazać brakujące poecie podwórkowe

odzywki, psy myśliwskie i gramatyczne błędy,

na jakie tylko wyższe sfery mogły sobie pozwolić.

Podziwiałam jego absolutną uczciwość i zaangażowanie,

Przyjaźń bez granic. Służył wiecznej Polsce

z dala od jej zgiełku, w tym wąskim przesmyku pomiędzy

turniami religii i rysami historii,

jasny prawy mąż.

 

z angielskiego przełożyła ANNA ARNO

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Warto również przeczytać...
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego
Cenimy państwa prywatność
Ustawienia ciastek
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Dzięki nim możemy nieustannie ulepszać stronę. Więcej informacji znajdą państwo w Polityce Prywatności. Więcej.
Dostosuj Tylko wymagane Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu. Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Pliki cookie Google dla zalogowanych użytkowników.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.

Brak plików cookies.

Umożliwia wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

Brak plików cookies.

Zapisz ustawienia Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek