fbpx
HOME

Księga Przyjaciół

Piotr Mitzner Samotny wilk
Wieniamin Błażenny – tak podpisywał się. "Błażenny" to Głupiec Boży. Właściwie nazywał się Eisenstadt, urodził się w 1921 roku pod Orszą w biednej rodzinie żydowskiej, wypasał bydło, uciekał z domu. Ktoś jednak mu pomógł. Poszedł na studia pedagogiczne, które przerwała wojna i ewakuacja. Po wojnie uznano go za obłąkanego i zamknięto w szpitalu psychiatrycznym, gdzie wegetował na granicy śmierci głodowej. W orzeczeniu lekarskim napisano: „Uważa się za poetę”. Wyszedł jako inwalida. Pracował jako introligator i laborant w spółdzielni fotograficznej.
Piotr Mitzner Środek literackiej Europy
„Kamenę” założył nauczyciel języka polskiego z Chełma, Kazimierz Andrzej Jaworski i to w jego mieszkaniu zbiegały się nici z całego kraju i z zagranicy. Pismo ukazywało się przede wszystkim dzięki datkom składanym przez nauczycieli, a redagował jeden człowiek, po powrocie ze szkoły i sprawdzeniu uczniowskich wypracowań. To on prowadził korespondencję z Miłoszem, Ilją Erenburgiem, Tuwimem, Kleinerem, Pawlikowską-Jasnorzewską...
Piotr Mitzner Borys Pasternak pisze do Osipa Mandelsztama
„Listy” Pasternaka skierowane są do różnych osób, pisane były od 1912 roku do końca życia, przez co czytelnik otrzymuje wgląd w kolejne etapy jego biografii. Książka, która ukazuje się teraz, ma nie tylko burzliwy życiorys, ale też swoją tajemnicę. Wybór tłumaczony przez Pollaka zawiera listy, które prawdopodobnie w międzyczasie zaginęły, bo nie uwzględnia ich krytyczne wydanie „Dzieł zebranych” Pasternaka z 2005 roku. Tak więc nie tylko nie były publikowane w ZSRR, ale też nigdy i nigdzie.
Piotr Mitzner Tak było
Grażyna Obrąpalska w ostatnich latach życia Jarosława Iwaszkiewicza zajmowała się archiwum w Stawisku. Zżyła się z tym domem, jego mieszkańcami - ludźmi i psami.[...] Ukazał się tom jej bardzo intymnych wierszy "Zanim pogubią się litery". Pierwsza część nosi tytuł "Ze Stawiska". Jest to wyjątkowo Iwaszkiewiczowski zapis wspomnień – w odsłanianych i zasłanianych emocjach, a także w zapamiętałych szczegółach. Świadek tamtego czasu, bywający w tym miejscu mówi: „tak było”.
Piotr Mitzner Estonia w rodzinie
Moi przodkowie posługiwali się, dla mnie osobliwym i pięknym językiem rozciągniętych samogłosek, pełnym aliteracji, bulgotania, zdumienia w sekwencjach: aa czy oo, przechodzącymi w śpiew, językiem w którym nazwano nie cztery, a osiem stron świata, który ma trzy czasy przeszłe i nie ma czasu przyszłego, a rodzaj tylko jeden – ludzki. [...] Lubię ten język, bo brzmi dla mnie jak zaklęcie. Lubię ten kraj, bo niewielki, jak jedno z wymyślonych państw w świecie mojego dzieciństwa, o ile wiem, kraj bez ciągot imperialnych, bo nikt nie słyszał o Wielkiej Estonii, o Estonii od morza do morza.
Piotr Mitzner Zatroskani dyplomaci
Troska polityków i urzędników państwowych o dobre imię narodu polskiego to nic nowego, tak samo jak wstydliwe ukrywanie antysemityzmu. Oto dwa listy z archiwum konsulatu polskiego w Belgii, które znalazłem w Instytucie Hoovera.
Piotr Mitzner Mój Iwaszkiewicz
Może to szczerość, sprawia, że Iwaszkiewicz nieustannie przyciąga czytelników, badaczy, reżyserów. Skoro ktoś chce nam tak wiele powiedzieć, zadajemy mu kolejne pytania, ważne przede wszystkim dla nas.
Piotr Mitzner 80. rocznica śmierci Szmula Zygielbojma
12 maja 1943 roku w Londynie popełnił samobójstwo Szmul Zygielbojm, działacz Bundu i żydowskich związków zawodowych, od 1942 roku członek Rady Narodowej RP na wychodźstwie. Żądał od świata reakcji na Zagładę, pomocy ginącym. „Wszystkich nas ten człowiek męczy” – powiedział o nim Mikołajczyk.
Piotr Mitzner Zbyszek Jerzyna
Kręciliśmy się wokół własnej poezji, ale z tęsknotami do Francji minionego wieku. Kiedy nam dokuczała „Milanka”, wsiadaliśmy w kolejkę i jechaliśmy do Warszawy. Najczęściej do „Złotej Rybki” koło BGK i cenzury. Wchodziłem zwykle pierwszy, a Zbyszek za mną, bo szatniarz mawiał, że „śliwek, grochowin i jarzyn nie obsługujemy” (chodziło o Śliwonika, Grochowiaka i Jerzynę). Oczywiście, czujna moja mama wyśledziła te nasze eskapady i miała pretensje do Zbyszka, że mnie rozpija, ale w końcu odpuściła, chyba kalkulując, że to bezpieczniejsze niż łażenie z hipisami.
Piotr Mitzner W kręgu „Kultury”
Michaił Heller był nie tylko najważniejszym komentatorem spraw rosyjskich i sowieckich w „Kulturze”, ale też bliskim doradcą Jerzego Giedroycia. Urodzony w Moskwie, był więźniem Gułagu, pracownikiem Polskiej Agencji Prasowej, a w końcu profesorem Sorbony. W Wydawnictwie Naukowym UKSW ukazał się tom Jerzy Giedroyc, Michaił Heller „Listy 1969-1996” w opracowaniu Wojciecha Stanisławskiego. Jest to ostatni, dziesiąty tom wydany w ramach kierowanego przeze mnie projektu „Polsko-rosyjskie związki w kręgu «Kultury»”.