Marcin Sabiniewicz
Szałamow dzisiaj
Szałamow pisze po śmierci swoich marzeń i planów, swoich uczuć, XIX-wiecznego humanitaryzmu. Żebyż to jednak była jedna śmierć! Ale umieraniu na Kołymie nie ma końca, śmierć czujnie wypatruje nowych oznak upartego życia, żeby je zawłaszczyć. [...] Nic w obozie nie jest takie, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Chęć życia prowadzi do śmierci – własnej, duchowej, i innych, których trzeba bić, pozbawiać jedzenia, żeby się samemu ratować. Najlepsi, najodważniejsi rozumieją to szybko i wyciągają wnioski.