Trzeba wymyślić to, co prawdziwe, mówił Verdi i miał rację, inaczej nikt nie uwierzy. Bo prawda jest sercem fikcji. Bije niezauważalne, dopóki ktoś nie zapuka do drzwi o czwartej nad ranem [...] Podsłuchana rozmowa w ogrodzie jest niczym film z napisami, różniącymi się od tego, co się mówi, chociaż nie znasz języka, a jednak wiesz, że nie pasują do tego, co mówią.
Włosi boją się dojrzałych owoców. Kupują twarde i jedzą zanim są gotowe. Nie chcą, żeby się zepsuły, a w upale psują się szybko, zamiast dojrzewać. To osobliwa teoria czasu. Gospodynie domowe z uporem proszą na straganach o brzoskwinie, nektarynki, morele, śliwki czy nawet gruszki "indietro", czyli dosłownie „do tyłu”, jak gdyby chciały je zachować na lepsze czasy, chociaż kupują codziennie. Ja mam odwrotnie: proszę o takie „na dzisiaj”, wiedząc, że w najlepszym wypadku dostanę te, które dojdą jutro. Wolałabym prosić o te „na wczoraj”, ale jeszcze nie znalazłam na to sposobu.
W tych dniach trzeba się szkolić w opisie. Nosić ze sobą zeszyt. Zadanie: jak opisać pustkę. Jak opowiedzieć, że nic się nie dzieje. Nie robić zdjęć. Tam od razu widać, że ulica jest pusta, że kanał płynie bez względu na to, czy coś po nim płynie. Łatwa robota. Chciałoby się chodzić po wodzie.
Wenecja to najczęściej fotografowane, malowane i opisywane miasto na świecie. Dlaczego Wenecja? Bo: Wenecja. Wenecja to nie tylko wizerunek miasta o tej nazwie, Wenecja to fenomen. Wenecja ucieleśnia uniwersalne dążenie do piękna. Napędza ją niestrudzona siła twórcza wynikająca z ciągłego napięcia i nieustannej wymiany pomiędzy tym, co widzialne, a tym, co widzimy, mając oczy otwarte albo - zamknięte.
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.