Andrzej Bart
Z ostatniej chwili (Notatki do powieści „Dybuk mniemany”) I
Nie dalej jak wczoraj odwiedził mnie człowiek, który jak myślę, jest mi życzliwy, i to nie tylko dlatego, że pragnie abym go sportretował.
– Chcę, abyś mnie dobrze zrozumiał. Przyleciałem do ciebie ze świata z nadzieją, że pozwolisz mi przetrwać, że ktoś, kiedy mnie już nie będzie, przeczyta o mnie i może pokocha.
– Czyli tylko słucham?
– I budujesz mnie sobie w myślach. O takim Cheopsie wiemy cokolwiek tylko dlatego, że w porę pomyślał o wyrazistym nagrobku. Nie wymagam od ciebie tysięcy lat, ale będę wdzięczny, jeśli chociaż na chwilę przedłużysz moje istnienie. Czy dobrze widzę, boisz się straty czasu?
Myślałem akurat, gdzie go wziąć na obiad, lecz pokiwałem głową, że tak, może jest w tym trochę racji.
– Rozumiem, że podświadomie martwi cię możliwość rozsławienia mnie.
– Niby dlaczego? – Teraz dopiero mnie zaciekawił.