fbpx
HOME

Księga Przyjaciół

Joanna Olczak-Ronikier Dobre książki dla młodzieży
Nowe, trzy tomy cyklu o doktorze Dolittle przetłumaczone zostały podczas okupacji, w ostatnim, siódmym z kolei schronieniu, które dla mojej babki i matki, skazanych na śmierć za żydowskość, znaleźli przyjaciele. Był to malutki pokoik na tyłach budynku profesorskiego Politechniki Warszawskiej przy ulicy Koszykowej, ukryty za półkami. Spędziły tam obie czternaście miesięcy, między lipcem 1943 a sierpniem 1944. Wtajemniczony woźny przynosił im jedzenie i był jedynym kontaktem ze światem. Nie podchodziły do okna. Uważały, by w ciągu dnia zachowywać się bezszelestnie. Co robiły, żeby nie zwariować? Matka napisała wtedy powieść "Światłocienie" – pełną słońca opowieść o malarskim plenerze w Kazimierzu. Babka z doktorem Dolittle wędrowała po księżycu. Dotrzymywały im towarzystwa śpiewające drzewa, mówiące rośliny, owady i ptaki żyjące w najlepszej komitywie.
Joanna Olczak-Ronikier Zaświaty
Wierzę, że w Zaświatach będzie tak, jakbym chciała. Myślę o tej krainie często, zaglądam tam i sprawdzam, czy wszystko w porządku. Moi najbliżsi: matka i babka czekają na mnie. Ale nie popędzają. Wieczność nauczyła je cierpliwości. Choć, kiedy czują moją niewidzialną obecność, odrywają się od najbardziej pasjonującej rozmowy z panią Żeromską, o Stefanie, naturalnie, albo z Marią Paczowską o Gombrowiczu i zaczynają się o mnie martwić.
Joanna Olczak-Ronikier Miejsca i obrazy
Nie siadałyśmy byle gdzie. Julia ze znawstwem doświadczonego podróżnika, wybierała knajpki najprostsze, niedrogie, ale zawsze urocze; najpierw padało najważniejsze zamówienie: wytrawne prosecco – przywracające siły. A potem już można było się zastanawiać nad menu. Różnorodnym, bo od razu stało się wiadomo, że jak w rodzinie, będziemy się wymieniać potrawami, podsuwać sobie co smaczniejsze kąski, sięgać, bez skrupułów do cudzych talerzy, komentować, smakować, porównywać. To rodzi więź mocniejszą niż najbardziej erudycyjne konwersacje. Więź fizyczną, powiedziałabym nieskromnie i mało odkrywczo.
Joanna Olczak-Ronikier Jesień niezapomniana
Wiersze opowiadają o wrześniu 1939, przeżytym w oblężonej Warszawie. Pisane w roku 1942, kiedy matka i babka ukrywały się pod Warszawą przed antyżydowskimi represjami nie są poezją najwyższego lotu. Opowiadają o minionym niedawno, trudnym do uwierzenia losie oblężonego miasta: naloty, bomby, utrata dachu nad głową, ukrywanie się w piwnicach, strach, głód, poniżenie. A jednak był to los wspólny. Bez wykluczenia. Może dlatego tyle jest w tych wierszach irracjonalnej nadziei. W tle ciągle migam ja: niespełna pięcioletnie dziecko, radosne, nieustraszone, dodające wszystkim otuchy.
Autorzy
Cenimy państwa prywatność
Ustawienia ciastek
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Dzięki nim możemy nieustannie ulepszać stronę. Więcej informacji znajdą państwo w Polityce Prywatności. Więcej.
Dostosuj Tylko wymagane Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu. Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Pliki cookie Google dla zalogowanych użytkowników.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.

Brak plików cookies.

Umożliwia wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

Brak plików cookies.

Zapisz ustawienia Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek