Ostatnie dni życia Ficowski spędził w lesie, w Wildze, w rodzinnym letnim domu, w którym lubił pracować i odpoczywać. W rozmowach przez telefon z żoną, na pytanie jak się czuje, odpowiadał, że jest szczęśliwy, bo słucha śpiewu ptaków. Bieta twierdzi, że mówił o ptakach. Ja jednak myślę, że musiał dokładnie je określić, wymienić – na przykład wilgę albo szpaka. Wilga już mogła wtedy śpiewać w Wildze – był przecież początek maja. Na pewno jej wypatrywał. W wydanym w roku śmierci tomie "Pantareja" w wierszu "Zamiast" pisał: „przywiązałem się do nich / zwłaszcza do wilgi / do jej żółtych kantylen / jeżeli nie przyleci / utracę wiarę / w błędne koło”.
Szukam w pamięci drzew, z którymi byli związani ważni dla mnie poeci. Aleksander Wat w Ałma Acie tęsknił za wierzbą z ulicy Rozbrat: „Lecz jeśli cię zapomnę, o sucha wierzbo z ulicy Rozbrat, niech uschnie moja ręka!”. Kazimiera Iłłakowiczówna wywoływała z pamięci „brzozy znajome od Dźwińska do Mołodeczna” [...]. A Piotr Mitzner w „Ekranach. Egzorcyzmach” pisze w o topoli z Parku Praskiego (ją wyróżnia), ale nie tylko o niej –nocą podgląda jak ściga się tam brzoza z jesionem, jak sapią dęby, jak „cały park / biega nago po parku / dla zdrowia”.
"Atlas dziur i szczelin" Michała Książka dedykowany jest wszystkim, „którzy szukają przyrody w mieście”. Z niezwykłą wrażliwością autor pochyla się w książce nad „zielonymi liniami życia”, które rodzą się w popękanym asfalcie, nad „szczelinami istnienia” między płytami chodnika. Widzi mech prądnik srebrzysty i mech darniowy, pędzliczek wiejski, którego listki mają na końcach długie białe nitki zatrzymujące wodę, konyzę kanadyjską przybyłą do Europy ok. XVI w. i rosnącą dziś na Placu Pięciu Rogów w Warszawie.
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.