Gest ocalenia śladów „zagubionych” wiosek – takich jak Szast czy Wądołek – ma w sobie coś tchnącego nadzieją, nawet epickiego i epopeicznego. Jeśli projekt kulturowy Sadyba, kadzidłowski skansen i Oberża są dziełem życia Danuty i Krzysztofa Worobców, to książka Krzysztofa Worobca, zielogórzanina, o Zagubionych wioskach Puszczy Piskiej jest dziełem o nieprzemijającej kulturowej wartości. Mówi ono też o tym, że trwanie jest silniejsze niż znikanie, ocalanie niż niszczenie i zapominanie. Tę siłę istnienia dokumentuje tu, w kątku nowoczesnego świata, w Puszczy Piskiej. W jednym jedynym ich własnym miejscu, jakie im zostało powierzone, by spełnić życie i przeżyć: im, to znaczy Prusom, Niemcom, Mazurom, Polakom, Żydom, filiponom, Litwinom; nam również. Jak wielu ich-nas jeszcze tu nastanie, pokaże historia, przyszłość idąca zewsząd.
Jest to dzieło naukowe o wysokim stopniu otwartości – na miłośnika literatury, który unika żargonu, na młodego badacza, edytora. Nie ma tu ani śladu ekspozycji narratora, kokieterii wobec czytelnika, czy tak czasem nieznośnego żywiołu dygresji, ocen, dopowiedzeń. To fakty – pieczołowicie zebrane i uporządkowane tysiące faktów są fundamentem, na którym buduje się tutaj złożony obraz życia i dzieła Parandowskiego, pisarza najwidoczniej znanego do tej pory tylko powierzchownie.
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.