fbpx
HOME
Anna Piwkowska

Fotografia

Dla Saula Leitera

Ta ośmioletnia z francuskim warkoczem,

w trzewikach i w wytartych zielonych bojówkach,

na pewno przyszła piękność, śpiewa i mamrocze

słowa kolęd prorocze i koniec ołówka

ślini, bo młodsza siostra ołówkiem litery

pisze w żółtym zeszycie. Zwyczajna cyfrówka

zamyka w celnym kadrze, na tej fotografii,

wszystko co świat obiecać i zabrać potrafi.

Coś się stało w tym domu, długie korytarze

nie pozwalają zasnąć, duchy umykają

przed wyzwalaczem, każdą próbą uchwycenia

koloru, czarno-białe zdjęcia pozostają

na zawsze porzucone w drewnianych szufladach.

Mała z warkoczem patrzy, bierze książkę, bieży

do swojego Betlejem, gdzie w kołysce leży

ten, który śmierć pokona – właśnie się narodził.

O świat jestem spokojna, gdy mała przechodzi

przez pokój z psem i z siostrą, graj skrzypku wysoko!

Mała patrzy przez okno i w głąb ku obłokom.

Krzaki, Wigilia Trzech Króli 2024

Zdjęcie pokazywane na wystawie Saula Leitera, Arles, lato 2023

Ten wiersz z dedykacją dla Saula Leitera pojawił się w moich myślach, gdy próbowałam sfotografować, podczas śpiewania kolęd w Krzakach u Janka Woźniakowskiego, małą dziewczynkę w zielonych bojówkach. Jej młodsza siostra miała czerwoną sukienkę. Może to barwy, a może intensywna radość, która z nich emanowała, sprawiły, że pomyślałam o zmaganiach Saula Leitera z kolorem. Przez chwilę poczułam, że być może tak właśnie patrzy na nas Bóg, ten przedwieczny fotograf. Każda barwa pojawiająca się w naszym życiu, czerwona sukienka, zielone bojówki, turkusowy kamyk albo różowe etui na okulary, rzucone w ciemności pokoju to nasz ślad przeciwko nicości. Na fotografiach Saula Leitera kolor pojawia się nieśmiało. W rozmytych, zszarzałych, jakby niedopracowanych kadrach jaśnieje czerwona parasolka, niebieska chustka okrywająca włosy młodej kobiety, żółta taksówka wyłaniająca się z ciemności dżdżystego wieczoru. Syn rabina, malarz i fotograf zaczął eksperymentować z kolorem w latach czterdziestych XX wieku, za pomocą filmu Kodachrome 35 mm. Film musiał być stary, już po dacie przydatności do użycia. Tak powstawały tajemnicze fotografie, nieostre, impresjonistyczne, w śnieżycy lub w deszczu, migawki miasta i ludzi, widziane przez zaparowane szyby kawiarni lub metra. Tajemnica życia schowana gdzieś w cieniu, za rogiem ulicy, w nikłym świetle latarni czy w ciemnej, teatralnej loży. Saul Leiter to postać także nieco tajemnicza. Urodzony w polsko-austriackiej żydowskiej rodzinie w roku 1923 mógł zostać rabinem jak jego ojciec. Wybrał jednak malarstwo i fotografię, aby w ten sposób próbować uchwycić nitkę ludzkiego losu, chociaż trochę ją rozplątać. Ulice Nowego Jorku i Paryża stały się jego talmudycznymi uniwersytetami. Dopiero pod koniec życia doczekał sławy, choć bardzo pragnął pozostawać w cieniu. Rzadko obracał obiektyw w swoją stronę, a jeżeli to robił to tylko po to, aby sfotografować swój cień, niewyraźny fragment postaci. „Miałem nadzieję, że zostanę zapomniany” mówił i nie była to chyba prowokacja. Dwie kobiety jego życia, siostra Deborah i ukochana Soames, z którą spędził czterdzieści lat życia, były natomiast portretowane często i chętnie. Z Soames dzielił nie tylko życie, ale także pasję do fotografii i malarstwa. Jej fotograficzne portrety mówią o wielkiej bliskości i czułości. W jednym z wywiadów Leiter powiedział: „Uwielbiałem mieć książki. Uwielbiałem oglądać obrazy. Uwielbiałem mieć w życiu kogoś, na kim mi zależało i komu zależało na mnie”.

ANNA PIWKOWSKA

Warto również przeczytać...
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego
Cenimy państwa prywatność
Ustawienia ciastek
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.
Dostosuj Tylko wymagane Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu. Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Pliki cookie Google dla zalogowanych użytkowników.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.

Brak plików cookies.

Umożliwia wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

Brak plików cookies.

Zapisz ustawienia Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek