fbpx
HOME
Krzysztof A. Worobiec

Kadzidłowo – starowierska „pustelnia”

Dom z hektarową działką w Kadzidłowie kupiliśmy w 1992 roku. Dokładnie 160 lat przed nami, wiosną 1832 roku przybył na Mazury starowierca Fiodor Iwanow Czujow, który  kupił 230 morgów 20 prętów (czyli ponad 130 hektarów) ziemi nad niewielkim Jeziorem Kadzidłówko i w ten sposób zapoczątkował historię najmniejszej mazurskiej wioski strarowierskiej, nazwanej Kadzidłowo (po niemiecku Kadzidlowen, od 1938 do 1945 Einsiedeln – czyli„pustelnia”). Etymologia nazwy nie jest pewna, może pochodzi po prostu od słowa „kadzidło”, być może od nazwy masowo rosnących niegdyś w tej okolicy sasanek, przez starowierców zwanych katiałkami (Katiałowo = Kadzidłowo?). Wraz z Fiodorem Iwanowem przybyła tu jego matka, pięćdziesięcioletnia wówczas Agafia Czujow z domu Osipow, żona Wassilissa z domu Gerssanow, syn Alifrim oraz zarządca Gregor Iwanow Kalinowski, służąca Irena Szczerbakowska i parobek Anton Iwan Uszakow. Wkrótce na świat przyszła tu trójka dzieci Fiodora i Wassilissy. W ślad za Czujowem przybyli też inni starowiercy z Suwalszczyzny. Latem 1832 roku we wsi było 13 mieszkańców, w 1838 roku były dwa domy i 23 mieszkańców, w 1895 roku było 30 mieszkańców, nieco więcej, bo 32 w 1939 roku. Na mocy dekretu królewskiego (Kabinetts-Ordre) z 13 czerwca 1874 roku, wioska została wydzielona z administracji leśnej i przyłączona do gminy wiejskiej Ukta (Alt Ukta).

Zapewne większość pionierów została pochowana na małym cmentarzu, założonym na południowym skraju osady. Od pierwszych pochówków teoretycznie mogło minąć ponad 160 lat, zatarciu uległy więc najstarsze groby, nie zachowały się też ich najstarsze krzyże. Starowierska tradycja nie pozwala bowiem na podnoszenie czy naprawianie przewróconych ze starości lub uszkodzonych drewnianych krzyży, które po upadku miały podlegać naturalnemu rozkładowi. Pionierskie czasy Kadzidłowa i pierwsze pochówki pamiętają z pewnością dwa, imponujące rozmiarami żywotniki olbrzymie (drzewa z rodziny cyprysowatych, egzotyczne na Mazurach, rodem z Ameryki Północnej). Pod tymi pomnikowymi drzewami można rozpoznać zarysy starszych mogił. W połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku „nowoczesność” dotarła także i na ten ustronny cmentarz: drewniany płotek zastąpiła plastikowa siatka, a lastrykowe krzyże zastąpiły krzyże drewniane, które czekają na obrzeżach cmentarza aż pochłonie je ziemia…

Nie wiadomo dokładnie, ile i jakie budynki pobudowali Czujow i jego następcy. Wiadomo, że początkowo były tu tylko dwie chałupy, później trzy, a być może nawet cztery, ale nie więcej. Przy nich na pewno budowano bajnie oraz kilka budynków gospodarczych, a największe w latach 30-ch XX wieku.

Dzisiaj we wsi są nadal trzy gospodarstwa, lecz zwiększyła się tylko liczba budynków (za naszą sprawą – o czym później). Na stałe zameldowane są tu zaledwie cztery osoby, ale od 2020 roku faktycznie mieszkają tylko dwie – czyli my! Pod wieloma innymi względami Kadzidłowo jest wyjątkową miejscowością: w przeliczeniu na głowę mieszkańca zajmujemy prawdopodobnie pierwsze miejsce w Polsce pod względem atrakcji turystycznych, liczby przyjeżdżających turystów, a także publikacji, prasowych, audycji radiowych, reportaży i filmów telewizyjnych, tak krajowych, jak i zagranicznych. Działa tu pierwszy w Polsce Park Dzikich Zwierząt i dwa prywatne muzea: przyrodnicze im. Benedykta Dybowskiego oraz nasze, etnograficzno-historyczne w zabytkowej Osadzie Kulturowej, jest też znana „Oberża pod Psem”. A wszystko to opisywane w najbardziej renomowanych, nie tylko polskich, przewodnikach. Oprócz tego siedziby mają tu fundacja założona przy Parku Dzikich Zwierząt, Fundacja na Rzecz Ochrony Przyrody i Krajobrazu Mazurskiego Parku Krajobrazowego i Dorzecza Krutyni oraz Stowarzyszenie na rzecz Ochrony Krajobrazu Kulturowego Mazur „Sadyba”.

KRZYSZTOF A. WOROBIEC

Warto również przeczytać...