fbpx
HOME
Andrzej Stanisław Kowalczyk

Nie zawieść nadziei

Dziś, gdy Ukraińcy bohatersko bronią wolności i Kijowa przed agresorami, nasze myśli są z nimi. Jest w Polsce tradycja przyjaźni z Ukrainą, której w XX wieku patronują m.in. Stanisław i Jerzy Stempowscy, Stanisław Vincenz, Jerzy Giedroyc, Juliusz Mieroszewski, Józef Łobodowski, Leopold Buczkowski.

W dwudziestoleciu międzywojennym stosunek większości Polaków i państwa polskiego do Ukraińców nacechowany był nacjonalizmem. Nawet federacyjny program Piłsudskiego z roku 1920 zakładał dominującą rolę Polski. „Głusi na głos rozsądku – pisał Jerzy Stempowski – zaślepieni nacjonalizmem, Polacy dwudziestolecia zawiedli cudze i własne nadzieje”. Dopiero katastrofa wojenna i utrata suwerenności skłoniły Polaków do przemyślenia ich stosunku do Ukraińców. Nie wszystkich było na to stać, najdojrzalsze stanowisko wypracowane zostało w środowisku „Kultury” paryskiej, którą kierował Jerzy Giedroyc. Program Giedroycia formułował z jego inspiracji Juliusz Mieroszewski. W 1973 roku pisał: „Naszym zadaniem – i to niemałym i oby nie syzyfowym – jest oczyścić pole z upiornych błędów, które umożliwiły Rosji ujarzmienie naszych narodów. Polska i Ukraina obejmuje obszar niemal miliona kilometrów kwadratowych z ludnością około 80 milionów. Nie ma żadnych obiektywnych powodów, by 80 milionów Europejczyków – zamieszkujących jeden z najbogatszych obszarów naszego kontynentu – było pozbawionych elementarnych praw, które są udziałem obywateli Ugandy czy Tanzanii. Pierwszym punktem polskiej polityki wschodniej winno być uznanie prawa do samostanowienia i niezależnego bytu państwowego wszystkich narodów ciemiężonych przez Sowiety. Z polskiego punktu widzenia w szczególności ów punkt dotyczy Ukraińców, Białorusinów i Litwinów”.

Na łamach „Kultury” po raz pierwszy w polskiej myśli politycznej pojawił się postulat partnerstwa Polski z jej wschodnimi sąsiadami na równorzędnych zasadach, z zachowaniem granicznego status quo i wyrzeczeniem się roszczeń terytorialnych. Oznaczało to wspólne dążenie do wyzwolenia się spod imperialistycznego dyktatu Moskwy i dołączenie do grona demokratycznych państw Europy. Narody, które uniezależnią się od Rosji – powtarzał Giedroyc – mogą zapewnić sobie bezpieczeństwo tylko w ścisłym związku politycznym i gospodarczym ze sfederowanymi narodami całej Europy.

Jednocześnie Giedroyc przestrzegał przed rusofobią i próbami odepchnięcia Rosjan od Europy. Dziś nie zapominajmy o tysiącach Rosjan demonstrujących na ulicach Moskwy, Petersburga i innych miast przeciw Putinowskiej agresji.

ANDRZEJ ST. KOWALCZYK

Warto również przeczytać...
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego
Cenimy państwa prywatność
Ustawienia ciastek
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.
Dostosuj Tylko wymagane Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu. Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Pliki cookie Google dla zalogowanych użytkowników.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.

Brak plików cookies.

Umożliwia wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

Brak plików cookies.

Zapisz ustawienia Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek