fbpx
HOME
Katarzyna Kuczyńska-Koschany

Pod tlenem – 55 sonetów (VI)

Sonet piąty cyklu pierwszego: Orfeusz i Róża

Bohaterem tego sonetu jest Orfeusz. Tak, wiem, jest bohaterem całego dzieła, jego osobą ośrodkową, wiążącą wszystkie inne wątki w całość, zwaną światem. W sonecie piątym cyklu pierwszego istnieje jednak szczególnie. Istnieje wobec róży. A róża (czy może nawet Róża) jest, obok Skargi z Elegii duinejskich, najważniejszą żeńską postacią wyobraźni Rilkego. Orfeusz zaś jest zapewne tak samo (chociaż inaczej) ważny jak Malte. (A dla Maltego – Abelone).

Spotkanie Orfeusza i Róży w tym sonecie ma w sobie coś z poetyckiego wykładu – nieznanego przez nieznane, niedocieczonego przez niedocieczone. Metaforyzują i metamorfizują się te figury Rilkeańskiej wyobraźni nawzajem. Rilke – pamiętajmy o tym koniecznie – krążył wokół róży jako tematu przez całe życie. Hodował róże (wynalazł nawet nową odmianę tego królewskiego kwiatu), na jego grobie w Raron widnieje napis, w rilkologii niemieckojęzycznej określany jako „der behrümte Rosenspruch” – zgodnie z życzeniem poety, wyrażonym w testamencie z 27 października 1925 roku, brzmiący: (Rose, o reiner Widerspruch, Lust / Niemandes Schlaf zu sein unter soviel / Lidern” („Różo, o czysta sprzeczności, rozkoszy / Nie jesteś niczyim snem pod tylu / Powiekami” – tu podaję go w spolszczeniu Juliana Przybosia). Autoepitafium zamyka bowiem romans poety z Różą (słowo „reiner”, wymawiane jak imię poety, pozostaje znakiem łączności poety orfickiego z jego kwiatem), trwający całe jego twórcze życie. Przypomnę, iż Rilke, umierając na białaczkę, wierzył, iż jego choroba ma swe źródło w ukłuciu kolcem róży. Die Rosenschale / Wazę z różami (Wazę różaną) skomponował na Capri na początku 1907 roku; Das Rosen-Innere / Wnętrze róży, wiersz paryski ze słynnym pytaniem „Wo ist zu diesem Innen / ein Außen?” („Gdzie jest do tego Wnętrza / Zewnętrze?)  ułożył 2 sierpnia tego samego roku; dodać tu trzeba jeszcze Rozetę z tomu Neue Gedichte. To trzy znakomite wiersze z kręgu poezji rzeczy (Ding-Dichtung), potwierdzające Rilkeańską fascynację różami, przede wszystkim ich niepowtarzalnym, choć regularnym, kształtem. Motyw róży pojawia się zresztą u poety wcześniej (by wymienić młodzieńczą Pieśń o miłości i śmierci korneta Krzysztofa Rilke), i 24-wierszowy cykl Les roses (napisany po francusku). Powraca też, prócz tutaj interpretowanego tematu róży – w sonecie szóstym z drugiej części cyklu orfickiego.

Rzadko trzem (niepełnym) wersom poświęca się całe księgi. Tak jednak dzieje się w odniesieniu do autoepitafium Rilkego. Monograficznym opracowaniem na temat niemieckojęzycznych interpretacji napisu nagrobnego (istnieje ich kilkadziesiąt) Rilkego jest książka Joachima Wolffa, Rilkes Grabschrift. Manuskript- und Druckgeschichte, Forschungsbericht, Analysen und Interpretation (Heidelberg 1983). W poezji polskiej (o czym szerzej pisałam w książce Rilke poetów polskich, wyd. II, 2017) do różanego nagrobka Rilkego odwoływali się ciekawie, także polemicznie, tak wielcy poeci, jak Julian Przyboś, Tadeusz Różewicz i Ryszard Krynicki.

Sonet piąty przypomina jednak próbę zapisania samej istoty Orfeusza. On i Róża są głęboko spokrewnieni – jak pierwsza i druga strofa wiersza – połączone piękną przerzutnią międzystroficzną. Może najlepiej tę wspólnotę – królewską zaiste godność i Orfeusza, i róży – oddaje po polsku, podobna Rilkeańskiej, wstrzemięźliwość przekładu Adama Pomorskiego (prócz amplifikacji po pytajnym zdaniu domknięcia drugiej strofy):

Pomnika nie stawiajcie. Niestrudzenie

co roku niechaj róża dlań zakwita.

Bo to Orfeusz. Jego przemienienie

w tym albo w tamtym. I niech nikt nie pyta

 

o inne imię. Skoro bowiem śpiewa –

to on, Orfeusz. Zjawia się i znika.

O parę dni kwiat różanego drzewa

Przeżyje – czy to nie dość? I umyka:

Ta wielka, międzystroficzna, przerzutnia, owo niebywałe powinowactwo, które sprawia, że Róża i Orfeusz sobie doskonale odpowiadają: ona pośród kwiatów ma godność najwyższą, on – wśród poetów jest Poetą. Są sami sobie i sobie jedynie nawzajem miarą. Skoro śpiewa, to Orfeusz. Skoro kwitnie, to Róża. Spełniają się sami w sobie. Nie szukajmy innego imienia – tylko imienia Orfeusza, tylko imienia Róży. Ich nomina propria są istotą ich istnienia. I Orfeusz, i Róża mają rys boskości. Słowo Orfeusza – jak chce Rilke w strofie trzeciej – „przerasta byt tej ziemi” (tym razem spolszczenie Bernarda Antochewicza wydaje się najbardziej adekwatne); kwitnienie róży przekracza wszelkie inne kwitnienia (róża ciągle towarzyszy charakterystyce Orfeusza, jest jego żeńskim analogonem, jest niewypowiedzianym członem porównania).

Co prawda, strofy trzeciej i czwartej nie łączy już przerzutnia, ale zdanie złożone, rozpoczęte w ostatnim wersie trzecim, dopełnia się – w czwartym: „Gdy jego słowo przerasta byt tej ziemi, // on jest tam, gdzie dotrzeć wam już sił nie starcza” (Antochewicz).

Bardzo pięknie oddaje Rilke kondycję Orfeusza, poetycką i boską, kondycję lirnika i śpiewaka, w dwu ostatnich zdaniach / wersach sonetu. Prostych, oznajmujących, poważnych, będących kwintesencją stylu bezpretensjonalnie wysokiego.

Pierwsze z wygłosowych zdań wiersza brzmi: „Der Leier Gitter zwängt Ihm nicht die Hände”. Polscy tłumacze przełożyli tę frazę następująco: „Rąk jego krata liry nie zamyka” (Jastrun); „Już kratą liry nie więziona ręka” (Pomorski); „Zaś krata liry jego rąk nie uciska” (Antochewicz) – chyba trzecie, znów prawie dosłowne tłumaczenie, wydaje się najtrafniejsze.

Drugie zdanie, a zarazem coda całego owego wykładu wierszem, eseju wierszem (Rilke bywa mistrzem tego typu lirycznych prób) jest tylko pozornie paradoksalne: „Und er gehorcht, indem er überschreitet”. To zdanie mogłoby się przecież odnosić do innego człowieka, o którym myślano, że jest Bogiem, do innego, w którego w jako Boga-Człowieka wierzono. Do Chrystusa, oczywiście. Spolszczenie Jastruna nie pokazuje jeszcze oksymoronu w całej pełni: (jest też nieco zbyt długie, raczej opowiedziane, pozbawione zwięzłości oryginału) „Idzie za głosem, wtedy, gdy przekracza”. Podobnie Pomorski – stara się wyjaśnić to, co Rilke zamknął w formule nader lapidarnej: „Ma w sobie posłuch, właśnie gdy przekracza”. Antochewicz, który zazwyczaj spolszcza najbliżej litery tekstu, tu ponownie zdaje się mieć rację: „I jest on posłuszny, kiedy przekracza” (jeszcze lepiej, bo jeszcze surowiej – jak sentencja – brzmiałoby „I jest posłuszny, gdy przekracza” lub „I jest posłuszny wtedy, gdy przekracza”). Zauważmy, że po niemiecku – w języku, w którym to strona bierna bywa o wiele częściej normatywna niż w polszczyźnie – dwukrotnie aż pojawia się strona czynna: że Orfeusz sam siebie przekracza – to oczywiste, lecz że „jest posłuszny” w stronie czynnej, to już zaiste akt jego własnej woli (podobnie róża, nasycona kwitnieniem, sama siebie przekracza – samą siebie niejako czyniąc – przekracza własne granice, stając się sobą).

O tym, kim jest Orfeusz i o tym, że jest nietutejszy (a za nim – wszyscy prawdziwi poeci są „nie stąd”, pisał – do „ludzi tutejszych” Guillaume Apollinaire w Prześlicznej rudowłosej), będzie jeszcze w sonetach mowa wielokrotnie. O nietutejszości Orfeusza – już w następnym wierszu. Tymczasem smakujmy możliwość przekraczania samych siebie, my, istoty nie tak doskonałe jak Orfeusz czy Róża. (Czasem jednak – olśnione i w zachwycie snujące srebrną nić spoza siebie, jej posłuszne…).

KATARZYNA KUCZYŃSKA-KOSCHANY

Warto również przeczytać...
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego
Cenimy państwa prywatność
Ustawienia ciastek
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Dzięki nim możemy nieustannie ulepszać stronę. Więcej informacji znajdą państwo w Polityce Prywatności. Więcej.
Dostosuj Tylko wymagane Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu. Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Pliki cookie Google dla zalogowanych użytkowników.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.

Brak plików cookies.

Umożliwia wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

Brak plików cookies.

Zapisz ustawienia Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek