fbpx
HOME
Beata Bolesławska-Lewandowska

Zygmunt Mycielski i dyrektor PGR

Mycielscy w 1944 roku utracili swój rodzinny majątek w Wiśniowej niedaleko Strzyżowa, na Podkarpaciu. Stamtąd wywodził się Zygmunt Mycielski, ale ostatnim dziedzicem Wiśniowej był jego starszy brat, Jan. Prawnik i malarz, wraz z żoną osiadł po wojnie w Krakowie. Kierował tam Biurem Wystaw Artystycznych. Sam Zygmunt na początku lat pięćdziesiątych zamieszkał w Warszawie. W 1959 roku wybrał się do Wiśniowej z bratankiem, któremu chciał pokazać dawne rodzinne włości. W Wiśniowej znajdowała się wtedy siedziba miejscowego PGR. Byli „obszarnicy” nie ujawnili swojej tożsamości, jednak Zygmunt nie wytrzymał i po powrocie napisał list. Skierował go do nieznanego mu dyrektora PGR. Pretekstem stała się niepochlebna notatka o Mycielskich w prasie, jednak ważniejsza wydaje się tu mieszanka emocji dotycząca stanu domu i obejścia. Zadowolenie i pochwała łączą się tu z iście gospodarskim napomnieniem…

Beata Bolesławska-Lewandowska

ZYGMUNT MYCIELSKI

List

Dyrektor PGR, Wiśniowa nad Wisłokiem

Szanowny Panie Dyrektorze,

Została mi przesłana notatka z prasy o następującej treści: „OSOBLIWY CMENTARZ W WIŚNIOWEJ. Osobliwością majątku PGR w Wiśniowej koło Strzyżowa jest dość dobrze do dziś zachowany cmentarz z pomnikami z kamienia, które dawny obszarnik – hrabia Mycielski stawiał swym psom. /ted/”.

Proszę Pana Dyrektora, żeby Pan w miarę swoich możliwości zapobiegać zechciał tego rodzaju idiotyzmom. Jestem starym już dziennikarzem i bratem właściciela Wiśniowej i mógłbym łatwo zaskarżyć autora tej w nieprzyjaznym tonie utrzymanej notatki, rozsiewającej fałszywe informacje. Jest w ogrodzie w Wiśniowej jeden kamień, który wobec mojej rozpaczy po stracie psa, gdy miałem kilka lat, moja matka poleciła położyć w trawie i – o ile pamiętam, wyryć litery BOOM. Jednak od tego do cmentarza z pomnikami z kamienia daleko! Chyba że jakiś osioł wziął piękne resztki kamienne w szpalerze i ławki za pomniki psów?

Byłem w Wiśniowej przedwczoraj. Miło mi skonstatować, że dom jest dobrze utrzymany, podobnie jak oficyna. Że drzewa w zabytkowym parku nie są wycinane. Że PGR ma ładnie wyrównane krowy, że owies jest ładny przed domem, nad Wisłokiem. Sądzę, że dobrze by było w tej posiadłości położonej w wyjątkowo pięknym miejscu, założyć z powrotem piękny parter kwiatów przed domem i przeciąć trochę drzewa, zasłaniające widok sprzed domu.

Sądzę, że widziałem Pana Dyrektora, gdy oprowadzał Pan wycieczkę radziecką po obejściu. Wstyd mi było za nieporządek na folwarku i w dawnej wozowni. Kurniki szpecą ogród, ale są za to miejscem imponującej hodowli kur.

Proszę też w kuchni podziękować raz jeszcze Zarządzającej za dwa talerze zupy, które zechciała nam ona, mnie i mojemu bratankowi podać i wykazała wielką uprzejmość i grzeczność wobec dwóch nieznanych jej wędrowców.

Łączę wyrazy poważania

Zygmunt Mycielski, Członek Zw. Kompozytorów i Prezydium Rady Kultury

Warszawa, 27 VII 1959, Rutkowskiego 10/32

 

Zachowany w zbiorach Towarzystwa im. Zygmunta Mycielskiego w Wiśniowej list to kopia, maszynopis z odręcznym dopiskiem Zygmunta Mycielskiego „Kopia. Proszę o zwrot odwrotnie!”. Dziękuję Panu Andrzejowi Szypule za jego udostepnienie.

odczytała i do druku podała

Beata Bolesławska-Lewandowska

Warto również przeczytać...