fbpx
HOME

Księga Przyjaciół

Agnieszka Papieska Sobowtór Bartleby’ego
Nie można bezkarnie wycofać się z życia. Ceną, jaką płaci bohater, jest przerażenie – przed jego oczyma zaczyna wyłaniać się obraz egzystencjalnego koszmaru. Ulicami „wypatroszonego, złupionego, splugawionego” miasta ciągnie odrażający tłum: potwory w kamizelkach, potwory za szybami samochodów, potwory obarczone rodziną. Jest coś szalenie niepokojącego w założeniu, że wystarczy – wskutek splotu okoliczności – znaleźć się poza nawiasem życia poddanego rygorowi ładu, by ujrzeć piekielne oblicze rzeczywistości. Z tego miejsca możliwe są tylko dwie drogi: mozolny powrót do codzienności, wymagający narzucenia chwiejnej egzystencji jarzma dyscypliny (czego odpowiednikiem byłoby układanie lipogramów czy palindromów), lub samobójstwo.
Agnieszka Papieska Syn telegrafisty z Aracataki
Baśniowy sposób opowiadania, w którym zacierają się granice między tym, co rzeczywiste, a tym, co fantastyczne, sprawia, że łatwo ulec czarowi tej powieści. Sto lat to czas, w którym spełnia się los siedmiu pokoleń rodziny Buendía, zbiegając się z historią wioski Macondo od jej założenia aż do upadku. Te zewnętrzne zdarzenia to jedna warstwa powieści, prawdziwy jednak dramat rozgrywa się w planie mitycznym, gdyż w nim dopiero możliwe jest zbliżenie się do istoty ludzkich spraw. W tym planie "Sto lat samotności" to opowieść o początku i końcu świata, ale także o miłości, samotności i śmierci, o wiecznej zagadce istnienia.
Agnieszka Papieska Skamieniałe ryby, czyli o pokusie smutku
"Anhelli" rozbrzmiewa trzepotem skrzydeł nie dlatego, że podczas podróży na Wschód poeta miał przed oczami stada gołębi, żurawi, mew i kawek, ale dlatego, że skrzydła są wehikułem wiodącym ku górze – tam, dokąd szybowała przez krótką chwilę płotka z przypowieści Szamana, i tam, gdzie na wieczność skamieniały ryby, które wraz z dnem morskim wydźwignęły się z głębin i zamieniły w góry Libanu.
Agnieszka Papieska Ślady wilka stepowego
Do starości trzeba mieć talent. Hermann Hesse posiadał go w większym stopniu niż ktokolwiek inny. Na fotografiach z końca lat pięćdziesiątych XX wieku, przedstawiających blisko osiemdziesięcioletniego pisarza, widać smukłego, wyprostowanego mężczyznę o pięknej i surowej, rzeźbionej bruzdami twarzy, na której maluje się pobłażliwość wobec świata. Niełatwo znaleźć drugi przykład starzenia się, które pod względem artystycznym, intelektualnym i duchowym byłoby odmłodnieniem czy raczej drugą – tym razem świadomą siebie – młodością.
Agnieszka Papieska Słowacki w Libanie
O trwającej dziesięć miesięcy wyprawie Juliusza  Słowackiego na Wschód (1836–1837) – o sensacyjnie odnalezionym w Rosyjskiej Bibliotece Państwowej w Moskwie "Raptularzu wschodnim", prowadzonym przez poetę podczas podróży, o jego pobycie w Libanie i w klasztorze maronitów pod Bejrutem, gdzie napisał pierwszą wersję "Anhellego" – opowiada wystawa w Muzeum Literatury.
Agnieszka Papieska Talent do przyjaźni
Wielka szkoda, że Maria Iwaszkiewicz nie doczekała ukazania się tej książki – ale wielkie szczęście, że zdążyła się swoimi wspomnieniami podzielić, ratując przed zapomnieniem wiele postaci, które bez jej serdecznej pamięci może nie doczekałyby się innego portretu [...]. „Najważniejsze w życiu jest porobić sobie przyjaźnie” – mówiła Maria Iwaszkiewicz. O tym także – a może przede wszystkim – jest ta książka.
Agnieszka Papieska Poeta przez poezję porzucony
Portret Jerzego Zagórskiego, jaki wyłania się z książki, ma solidne podstawy – przede wszystkim przepastne archiwum poety, przechowywane w Muzeum Literatury w Warszawie. [...]. To wielki atut książki, która nie powtarza faktów znanych (literatura przedmiotu jest niemała), ale przynosi – jak chce jej autor – „opowieść rewelacyjną”, oświetlającą to, co dotąd pozostawało w cieniu. Toteż mniej o twórczości, a bardziej o perypetiach życiowych Zagórskiego, odzwierciedlających w dużej mierze los polskiego inteligenta XX wieku, jest ta opowieść.
Agnieszka Papieska Nauki i wędrówki Józefa Czechowicza
Melodia kantyczki nie uchroniła przed złem w świecie realnym i katastroficzne wizje Czechowicza, które nasiliły się w latach trzydziestych XX wieku, spełniły się wraz z wybuchem II wojny światowej. „Zniża się wieczór świata tego” – napisał w jednym z ostatnich wierszy, w którym słowa „ja [...] bombą trafiony w stallach” nabrać miały już niebawem profetycznego znaczenia.
Agnieszka Papieska Młodość w piekle literatury
Wielokrotnie przyjdzie mu dokonać w "Dziennikach" zapisów takich jak ten z 27 maja 1888 roku: „Zróbmy sobie tę przyjemność i powtórzmy raz jeszcze: nic dziś nie jadłem. Przebiegam myślą wszystkie przedmioty, jakie posiadam: do sprzedania nie ma nic”. Ale czuje się najnieszczęśliwszą istotą nie z powodu znalezienia się na dnie nędzy, lecz z tęsknoty za sztuką. Czyta Szekspira, Taine’a, Georga Brandesa; całymi dniami pisze, zaniedbując zajęcia na uczelni i egzaminy; wścieka się, gdy nie może znaleźć dla swych myśli doskonałego kształtu. Czuje się rywalem Dostojewskiego i Dickensa. Dzień, w którym skończy pisać nowelę, zaliczy do najszczęśliwszych w swoim życiu, zgodnie z przekonaniem, że jedyne możliwe na ziemi zadowolenie daje sztuka, bogatsza w zachwyty niż miłość.
Autorzy