Beata Bolesławska-Lewandowska
Paweł Hertz o polskości
Chciałabym przywołać tekst, który kilka dni temu poruszył mnie nie tylko mądrością i przenikliwością, ale i zaskakująco aktualną wymową. Mam na myśli szkic "Polskość jako wspólnota otwarta". Autor rozpoczyna go słowami: „W moim przekonaniu «polszczyzna», czyli polskość, tak jak ją rozumiano i określano w okresach największych wzlotów umysłowości polskiej, była zaproszeniem dla wszystkich, otwarciem wspólnego domu”. I dalej wyjaśnia: „Wynikało to zapewne przede wszystkim z tradycji Pierwszej Rzeczypospolitej, która – jakkolwiek organizowana przez Polaków – obejmowała ogromne obszary bardzo zróżnicowane narodowościowo, językowo, kulturowo i wyznaniowo. Polacy w tym państwie niewątpliwie dominowali, ale nie zaznaczali swej dominacji w sposób nazbyt jaskrawy, co w jakimś stopniu wyróżnia Pierwszą Rzeczypospolitą spośród innych formacji historycznych”.