Portret wielokrotny to bez wątpienia najbardziej znany i popularny wizerunek fotograficzny Stanisława Ignacego Witkiewicza. Zdjęcie zostało wykonane w Piotrogrodzie [1] prawdopodobnie między początkiem marca a końcem kwietnia 1917 roku [2]. Modne było wtedy fotografowanie się w gabinetach luster, dzięki czemu uzyskiwano fotografie wielokrotne [3].
W takim właśnie gabinecie siedzi z zasępioną miną Witkiewicz w oficerskim mundurze Lejbgwardii Pawłowskiego Pułku, trzymając ręce na niewielkim stoliku. W lustrach widać cztery jego odbicia. Dzięki lustrzanemu trickowi każde jest inne. Nie widzimy jego twarzy, ponieważ siedzi odwrócony plecami do obiektywu.
Zwyczajem rozpowszechnionym w okopach lekko przechyloną na bok furażkę z fantazją mocno naciągnął na tył głowy. A jego szynel też nie jest zwyczajnie, prozaicznie regulaminowy. Naszyte na nim pagony, z których tak wiele informacji już udało się odczytać, mówią jeszcze więcej. Są prawdziwym przebojem frontowej mody, takiego nonszalanckiego, lejbgwardyjskiego szyku zadawanego – wbrew wojskowemu regulaminowi – przez oficerów mających za sobą bojowe doświadczenie [4].
Tym doświadczeniem była dla Witkiewicza wielka bitwa nad rzeką Stochod (Zachodnia Ukraina) w lipcu 1916 roku. Prowadząc swoją kompanię do ataku, został poważnie kontuzjowany i z frontu odesłany do Piotrogrodu, gdzie mógł z bliska obserwować dwie rewolucje: lutową, która obaliła cara i październikową, która wyniosła do władzy Włodzimierza Lenina. Udało mu się uniknąć losu wielu oficerów skazanych na śmierć przez samosądy żołnierskie [5]. Podwładni z frontu pamiętali jego zalety i w dowód uznania wybrali go do czwartej roty, która miała ten przywilej, że na defiladach maszerowała jako pierwsza [6]. Za udział w bitwie nad Stochodem został odznaczony orderem św. Anny IV klasy. W ostatnich dniach czerwca 1918 roku wraz z grupą Polaków opuścił Piotrogród i 1 lipca dotarł do Warszawy. Na początku sierpnia, po czterech latach nieobecności, powrócił do Zakopanego, gdzie czekała nań matka. Data powrotu to cezura, która dzieli jego życie na dwa okresy.
Lata 1885–1918 to okres formacyjny, przypominający schemat popularnej powieści rozwojowej, której wzorem stało się dwuczęściowe dzieło Johanna Wolfganga Goethego Wilhelm Meisters Lehrjahre (1795/1796) i Wilhelm Meisters Wanderjahre (1829), nawiązujące do oświeceniowej powieści edukacyjnej (Bildungsroman). Jej kanwą jest proces wychowania i dojrzewania młodego człowieka, który przechodzi wiele prób, zdobywa rozmaite doświadczenia, dostępuje wtajemniczeń o charakterze inicjacyjnym, kształtującym jego osobowość i umożliwiającym osiągnięcie w pełni dojrzałego poglądu na świat i życie.
W życiu Witkacego ten proces dojrzewania obfituje w wydarzenia charakterystyczne dla owego schematu powieściowego, a jednocześnie od samego początku osobliwe i niezwykłe. Dość powiedzieć, że ma on dwie daty urodzenia – autentyczną i urzędową. Pierwsza to 24 lutego 1885 roku, druga – poświadczona we wszystkich dokumentach – o miesiąc późniejsza. Jak do tego doszło? Po prostu ojciec nie dopełnił obowiązku zgłoszenia urodzin dziecka w ciągu trzech miesięcy i przyniósł je do chrztu w warszawskim kościele Świętego Aleksandra dopiero w czerwcu. Aby uniknąć kłopotów, podał fałszywą datę, a poświadczyli ją nie byle jacy świadkowie, bo krytyk i prozaik Antoni Sygietyński oraz malarz Stanisław Holewiński, którzy jak baśniowe wróżki, obdarzyli niemowlę talentem pisarskim i malarskim. Co więcej, zdarzyła się rzecz niebywała: Stasia ochrzczono wtedy tylko wodą, odkładając drugą część obrzędu, czyli chrzest „z olejów” na stosowną chwilę [7].
Miał nią być przyjazd z Ameryki wielkiej aktorki, Heleny Modrzejewskiej, która przyrzekła rodzicom, że będzie matką chrzestną ich syna [8]. Przyszło im jednak czekać na nią prawie sześć lat. Jesienią 1890 roku Stanisław Witkiewicz za radą lekarzy przeprowadził się z rodziną do Zakopanego i tutaj 27 stycznia 1891 odbyły się chrzciny, chyba najsłynniejsze od czasów Władysława Jagiełły: „Przed księdzem Stolarczykiem […] stanęła najdziwniejsza para rodziców chrzestnych: Helena Modrzejewska-Modjeska, gwiazda dwóch kontynentów, i Jan Krzeptowski Sabała, «stary myśliwiec, morderca niedźwiedzi, włóczęga tatrzańskiej puszczy, niekiedy towarzysz zbójników», a do tego jeszcze rapsod, bajarz, […] Homer zakopiański. Witkiewicz artysta urzeczywistnił w tym połączeniu symboliczny kontrast” [9].
Dziecko, zdradzające niemal od początku nadzwyczajne zamiłowania i zdolności, o których dumny ojciec donosił systematycznie swej matce, Elwirze z Szemiotów, wzrastało w wyjątkowej atmosferze intelektualno-artystycznej, którą tworzyli zarówno rodzice, jak i liczni goście, przybywający tu jak do Mekki: Henryk Sienkiewicz, Józef Chełmoński, Aleksander Gierymski, Wojciech Kossak, Tadeusz Miciński, Stefan Żeromski i in. Staś rysował od drugiego roku życia. Mając cztery lata, uczył się grać na pianinie pod kierunkiem matki, a trzy lata później pod wpływem lektury Williama Szekspira, Maurice’a Maeterlincka i Mikołaja Gogola napisał kilkanaście krótkich sztuk, które zachwycony ojciec wysłał jego babce z komentarzem: „Jeśli uwzględnicie, że ten «autor» ma osiem lat i jeden miesiąc – musicie przyznać, że ma diabelny talent! Lope de Vega napisał pierwszy dramat, mając dziesięć lat – Stasiek miał siedem i pół, kiedy zaczął” [10].
Rozwojowi tych zdolności sprzyja system edukacji, a właściwie jego brak, ponieważ ojciec – zwolennik teorii, że każdy system nauczania niszczy indywidualność i że tylko nauka żywa, zdobywana w spontanicznym doświadczeniu, rozwija twórcze siły jednostki – nie zgadza się na naukę szkolną syna, przystając jedynie na lekcje prywatne. Uczą go znakomite osobistości: geolog Mieczysław Limanowski, matematyk Władysław Folkierski, nauczyciel miejscowej szkoły ludowej i kustosz Muzeum Tatrzańskiego Walenty Staszel oraz oczywiście ojciec, dyskretnie czuwający nad rozwojem talentu malarskiego syna, który w wieku szesnastu lat debiutuje na wystawie zakopiańskiej dwoma pejzażami z Litwy, powstałymi podczas pobytu u wujostwa Jałowieckich w Syłgudyszkach.
Dopełniając formalności szkolnych, zdaje semestralne egzaminy we Lwowie i eksternistyczną maturę w 1903 roku [11]. Przez rok uczęszcza na wykłady z matematyki na tamtejszym uniwersytecie, ale bardziej interesuje go filozofia, czego świadectwem są napisane wtedy dwie rozprawki: O dualizmie i Marzenia improduktywa (Dywagacja metafizyczna) [12]. W roku 1906 rozpoczyna, mimo stanowczych protestów ojca, studia w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych pod kierunkiem Józefa Mehoffera [13]. Bez wątpienia lata nauki i poglądy ojca ugruntowały w nim przekonanie, że indywidualność jest jedną z najważniejszych wartości, którą trzeba chronić i rozwijać. Stanie się ona głównym założeniem jego systemu filozoficznego i estetycznego.
W dojrzewaniu bohatera powieści rozwojowej ważną rolę odgrywają Wanderjahre, czyli podróże. Młody Witkiewicz odbył ich kilka. W roku 1901 jedzie z ciotką Anielą Jałowiecką do Petersburga, gdzie zwiedza Ermitaż. W 1904 roku udaje się do Włoch przez Wiedeń i Monachium (w miejscowej Pinakotece zafascynowało go malarstwo Arnolda Böcklina), w roku następnym podróżuje po Włoszech z Karolem Szymanowskim, który dedykuje mu swą pierwszą Sonatę c-moll (op. 8). W 1907 roku wyprawia się z Tymonem Niesiołowskim do Wiednia, aby obejrzeć wielką wystawę Paula Gauguina. Podczas dwukrotnych pobytów w Paryżu ogląda słynne wystawy nowoczesnego malarstwa (w styczniu 1908 – 24 Salon Niezależnych, a w maju 1911 – salę 41, będącą tryumfem kubistów); w 1911 roku przebywa u Władysława Ślewińskiego w Doëlan w Bretanii (maluje tu cykl pejzaży znad oceanu), skąd jedzie do Londynu na zaproszenie Bronisława Malinowskiego, przygotowującego się tu do badań i studiów antropologicznych, które niebawem przyniosą mu światową sławę. Regularnie odwiedza ojca, przebywającego od listopada 1908 roku na kuracji w Lovranie (okręg Wolnego Cesarskiego Miasta Triest). Prowadzą ze sobą korespondencję, w której ojciec stara się kierować niektórymi poczynaniami syna, stawiając mu wysokie wymagania etyczne, intelektualne i artystyczne [14] (nie powróci już do kraju i tu umrze 15 września 1915). Wszystkie te podróże odgrywają ważną rolę formacyjną, zwłaszcza pobyty w Paryżu. Poznanie najnowszych kierunków w sztuce przyczynia się do zmiany w malarstwie Stasia: porzucenia dotychczas uprawianego – w zasadzie tradycyjnego – malarstwa plenerowego, zwrot w stronę kompozycji symboliczno-secesyjnych i ekspresjonistycznych. W sierpniu 1913 roku na wystawie w Krakowie przedstawia najnowszy dorobek: osiemdziesiąt dwa obrazy i rysunki.
Jednym z istotnych doświadczeń dojrzewającego młodzieńca jest inicjacja miłosna. Zazwyczaj dokonuje się ona za sprawą starszej kochanki, która wprowadza go w tajniki sztuki miłosnej. Jesienią 1908 Stanisław Ignacy nawiązuje romans ze słynną aktorką Ireną Solską. Nie mógł wybrać lepiej. Uwielbiana przez całą bohemę młodopolską, adorowana przez wybitnych pisarzy i artystów, roztaczała wokół siebie „jakiś nieprzewalczony czar, tajemniczy fluid, swoistą tajemnicę, która pociąga, onieśmiela i obezwładnia” i o której przy okazji kolejnych ról pisano jako o „bladym wampirze o profilu kobiecego Lucyfera” [15]. Burzliwy romans z Witkiewiczem trwał ponad dwa lata i stał się kanwą jego pierwszej powieści 622 upadki Bunga, czyli Demoniczna kobieta, ukończonej w 1911 roku, której ani wtedy, ani później nie udało mu się wydać [16].
Zazwyczaj w procesie dojrzewania wyjątkowego znaczenia nabiera wydarzenie, które stanowi przełom w dotychczasowym życiu, zmienia świadomość i odcinając przeszłość, w dużej mierze określa przyszłość. Takim wydarzeniem było w życiu Witkiewicza samobójstwo jego narzeczonej Jadwigi Janczewskiej, które popełniła 21 lutego 1914 roku w Dolinie Kościeliskiej w Tatrach, strzelając sobie w serce. Istnieje wiele wersji na temat przyczyn tego tragicznego kroku. Za prawdopodobną można uznać tę, wedle której Jadwiga zakochała się w Karolu Szymanowskim i nie chcąc dzielić przyjaciół, postanowiła usunąć się z ich życia.
Uwolnieniem od traumy, jakim dla Witkiewicza była śmierć, za którą czuł się współwinny – mimo iż ukochana w pożegnalnym liście nikogo nie czyniła odpowiedzialnym – miała stać się najważniejsza w jego życiu podróż: do tropików. Udział w niej w charakterze fotografa i rysownika zaproponował mu Malinowski, przygotowujący w Londynie swą pierwszą ekspedycję badawczą na Nową Gwineę. W czerwcu 1914 roku odpłynęli obaj z portu Tulon na pokładzie SS Orsova, liniowca oceanicznego należącego do Orient Steam Navigation Company, w kierunku Australii. Po drodze zatrzymali się dwa tygodnie na Cejlonie [17]. Ale nadzieja okazała się złudna, o czym świadczy przejmujący list do ojca, pisany 29 czerwca 1914 roku w Kandy na Cejlonie: „Wszystko to sprawia najstraszniejsze cierpienia, ból nie do zniesienia, bo Jej nie ma ze mną. Tylko rozpacz najgorsza i bezsens widzenia tej piękności. Ona tego nie widzi, a ja nie jestem artystą. Najgorszemu wrogowi nie życzyłbym, a[by] przeżył to, co ja przemyślałem na okręcie i co cierpię, patrząc na niepojętą piękność świata. Wszystko to się we mnie nie mieści psychicznie. Wszystko trucizna, która zbliża do myśli o śmierci” [18].
W czasie podróży przez Australię dociera do przyjaciół wiadomość o wybuchu wojny w Europie. Witkiewicz, poróżniwszy się z Malinowskim [19], rezygnuje z dalszego udziału w ekspedycji i wraca do Europy, aby wziąć udział w walkach na froncie i śmiercią zmazać winę za śmierć narzeczonej. Zwierza się rodzicom: „Może w ten sposób godniej zakończę życie niż w samobójstwie albo w malowaniu pejzażyków na Nowej Gwinei czy też [w] żółtej febrze” [20]. Echa tej podróży będą powracać w jego twórczości. Wrażenia z dwutygodniowego pobytu na Cejlonie opisze w cyklu artykułów pt. Z podróży do tropików [21]. Akcję kilku dramatów umieści w południowo-wschodniej Azji i Australii, a w kompozycjach malarskich będzie wykorzystywać motywy indyjskie i orientalne.
Jako poddany rosyjski nie mógł wrócić do Zakopanego, ponieważ był to zabór austriacki. W połowie października 1914 roku w stanie głębokiej depresji dotarł do Piotrogrodu, gdzie mieszkali jego bliscy krewni. Między innymi dzięki protekcji wuja Bolesława Jałowieckiego został przyjęty do elitarnej szkoły oficerskiej, po której ukończeniu rozpoczął w maju 1915 służbę w słynnej Lejbgwardii Pawłowskiego Pułku. Pobyt w Rosji, przeżycia związane z wojną, służbą wojskową oraz rewolucją stanowiły wstrząs, który zmusił go do przewartościowania dotychczasowych pojęć o świecie, człowieku i historii. „Witkacy rodzi się Witkacym w Rosji czasów rewolucji” [22] – to stwierdzenie trafnie oddaje znaczenie przeżyć i doświadczeń, które ostatecznie zamykają okres dojrzewania, ukształtują jego historiozofię, pozostawią trwałe piętno na twórczości (powracać w niej będzie motyw buntu mas i przewrotów politycznych) oraz staną się głównym źródłem katastrofizmu.
Okres 1918–1939 nie obfituje w równie dramatyczne i przełomowe zdarzenia. W planie życiowym dzieje się niewiele. Witkacego pochłania przede wszystkim twórczość. Zostaje przyjęty do awangardowej grupy malarzy Formiści, bierze udział w kilkunastu wystawach zbiorowych i indywidualnych. Kończy rozpoczęty w Rosji traktat teoretyczny Nowe formy w malarstwie i wynikające stąd nieporozumienia, który drukiem ukazuje się we wrześniu 1919 roku. Jego dopełnieniem są Szkice estetyczne (Kraków 1922). W książce Teatr (Kraków 1923) przedstawia oryginalną teorię Czystej Formy, która wywołuje burzliwą dyskusję. Z ostrą krytyką spotykają się także pierwsze premiery jego sztuk: Tumora Mózgowicza w Teatrze im. J. Słowackiego w Krakowie (30 VI 1921) i Pragmatystów w Teatrze Elsynor w Warszawie (29 XII 1921). Ogłasza kilkanaście artykułów polemizujących z recenzentami. Od listopada 1918 do czerwca 1926 roku napisał prawie czterdzieści dramatów, z których tylko dwanaście doczekało się realizacji scenicznych [23].
Po roku 1925 zmienia zasadniczy nurt swoich zainteresowań artystycznych: nie poświęca się już tak dziedzinom, w których starał się realizować założenia teorii Czystej Formy. W malarstwie ogranicza się do portretu, ale traktuje go jako formę sztuki użytkowej i źródło utrzymania (w 1925 zakłada Firmę Portretową „S. I. Witkiewicz” i dla wygody klientów opracowuje jej regulamin [24]), a nad dramaty przedkłada powieści, deklarując jednak, że powieść nie może być dziełem Sztuki Czystej [25]. W 1927 roku wydaje powieść Pożegnanie jesieni, a w roku 1930 – Nienasycenie. Organizuje w Zakopanem Teatr Formistyczny, w którym w latach 1925–1926 wystawia swoje sztuki. Nadal bierze udział w wielu wystawach w różnych miastach Polski. 23 kwietnia 1929 zostaje otwarta w Poznaniu jego największa wystawa indywidualna.
Jesienią 1922 roku Witkacy poznał Jadwigę Unrug, przebywającą na kuracji w Zakopanem. Jej matka, także Jadwiga, była córką malarza Juliusza Kossaka i siostrą Wojciecha. Ojciec Zygmunt Unrug, zarządca majątku Mokijówka na Wołyniu (tu 24 sierpnia 1893 roku urodziła się Jadwiga), wywodził się z odwiecznej szlachty niemieckiej, rodu Unrugów, którego historia sięga X wieku. Jego polska gałąź bierze początek od kalwina Krzysztofa Unruga, który w 1597 nabył dobra międzychodzkie i kargowskie w pobliżu Poznania [26]. W czasie I wojny zmarła matka i siostra Jadwigi. Opiekę nad nią roztoczyli Maria i Wojciech Kossakowie, którzy z troską myśleli o starzejącej się pannie bez posagu i do tego chorowitej. Z zadowoleniem przyjęli wiadomość, że Jadwiga przyjęła oświadczyny Witkacego. Ślub, którego świadkami byli tylko jego matka i rzeźbiarz August Zamoyski, odbył się 30 kwietnia 1923 w Zakopanem [27]. Młodzi zamieszkali w pensjonacie „Tatry” prowadzonym przez matkę Witkacego. „Nasze małżeństwo nie było szczęśliwe” – otwarcie wyzna Jadwiga [28], wskazując tego przyczyny (zdrady męża, swoją oziębłość, nieporozumienia z teściową), które sprawiły, że w marcu 1925 zdecydowała się powrócić do swego mieszkania przy ul. Brackiej 23 w Warszawie.
Odtąd ich życie zostanie podporządkowane ustalonemu rytmowi. Do Warszawy Witkacy będzie przyjeżdżał na kilka do kilkunastu tygodni, przeważnie dwa razy w roku – wczesną wiosną i jesienią, co miało związek z działalnością Firmy Portretowej. Miesiące letnie i zimowe to bowiem okres napływu gości do Zakopanego, a więc większe możliwości na obstalunki portretowe oraz dogodna pora na wyprawy letnie w góry i wycieczki narciarskie, którymi Witkacy się pasjonował. Jadwiga zaś będzie przyjeżdżać do Zakopanego rzadko (latem lub zimą) i na krótko, nieraz dopiero po usilnych namowach męża. Dzięki temu jednak, iż małżonkowie nie mieszkali razem, powstało niezwykłe dzieło – korespondencja Witkacego z żoną obejmująca 1278 listów, pocztówek i telegramów [29]. Właściwie można tę korespondencję uznać za intymny dziennik artysty.
Witkacy jest przed żoną całkowicie szczery i nie ukrywa niczego, posuwając się do granic ekshibicjonizmu, gdy opisuje zarówno swoje stany psychiczne, jak i dolegliwości fizyczne. Takich listów nie zna polska literatura. Pisze regularnie, informując o wszystkim, co się z nim i wokół niego dzieje. Dzięki temu było możliwe odtworzenie przebiegu jego życia w formie szczegółowej kroniki [30]. Wyłania się z niej zupełnie inny obraz Witkacego od tego, który nadal istnieje w potocznej świadomości, uformowanej przez czarną legendę: narkomana, alkoholika, erotomana i dziwaka. Jest to obraz człowieka niezwykle pracowitego, doskonale zorganizowanego, który potrafi dzielić czas na twórczość, pracę portrecisty, obfitą korespondencję z wieloma osobami, lektury filozoficzne (z upodobaniem czyta także trzeciorzędne powieścidła), regularne wycieczki w Tatry i życie towarzyskie. Poznajemy człowieka walczącego ze swoimi słabościami i nałogami, borykającego się z kłopotami materialnymi i swoją psychiką. I jednocześnie człowieka samotnego, mimo licznego grona przyjaciół i znajomych, bo zdającego sobie sprawę, że ani jego twórczość, ani katastroficzne proroctwa na temat przyszłych losów ludzkości nie znalazły zrozumienia i akceptacji. Tragiczny los artysty, który rozminął się ze swoją epoką…
Po roku 1930 Witkacy poświęca się filozofii. Ogłasza kilkadziesiąt artykułów popularyzujących jego własne założenia filozoficzne i polemizujących z innymi koncepcjami, m. in. Rudolfa Carnapa, Bertranda Russella, Alfreda Whiteheada, Ludwiga Wittgensteina. W wydanym w 1935 roku traktacie Pojęcia i twierdzenia implikowane przez pojęcie Istnienia formułuje swój system filozoficzny, zwany monadyzmem biologicznym. Twórczość artystyczna stanowi już tylko margines jego zainteresowań. W latach 1931–1932 pisze pierwszą część powieści filozoficznej Jedyne wyjście (części drugiej prawdopodobnie nie ukończył). Przeprowadza kontrolowane eksperymenty z peyotlem, notując doznawane przeżycia psychologiczne i wizje artystyczne. W roku 1932 wydaje książkę o szkodliwości narkotyków pt. Nikotyna, alkohol, kokaina, peyotl, morfina, eter oraz broszurę O Czystej Formie. W marcu 1934 kończy sztukę Szewcy. W następnym roku powstaje studium psychologiczno-społeczne Niemyte dusze, w którym m.in. przedstawia swe poglądy na historię Polski i analizuje wady narodowe Polaków (nie udało mu się go opublikować; ukazało się dopiero w 1975 roku). W wielu miastach wygłasza odczyty poświęcone literaturze, plastyce i filozofii.
W październiku 1937 gości u siebie w Zakopanem wybitnego filozofa niemieckiego Hansa Corneliusa, którego od młodości uważa za swego mistrza i z którym od ponad dwóch lat stale koresponduje [31]. Pod koniec 1938 roku kończy swe drugie dzieło filozoficzne Zagadnienie psychofizyczne, czyli o materializmie, witalizmie i monadyzmie, nad którym pracował sześć lat [32]. W tym samym roku powraca do twórczości dramatycznej i pisze sztuki Tak zwana ludzkość w obłędzie i Miazmat [33]. Próbuje reaktywować teatr eksperymentalny w Zakopanem.
We wrześniu 1939 zgłasza się jako oficer rezerwy do wojska, ale z powodu wieku i stanu zdrowia nie otrzymuje karty mobilizacyjnej. Wraz z falą uciekinierów opuszcza 5 września Warszawę i w towarzystwie swej przyjaciółki, Czesławy Oknińskiej-Korzeniowskiej udaje się na wschód. W połowie września docierają do wsi Jeziory koło Dąbrowicy na Polesiu. 18 września na wiadomość o wkroczeniu Armii Czerwonej na wschodnie tereny Polski postanawiają razem popełnić samobójstwo. Czesława wypija rozpuszczone przez Witkacego tabletki luminalu i cybalginy, on nacina sobie żyły na przegubach rąk, a ponieważ krew nie płynie, przecina arterię na szyi.
Ona przeżyła, jego nazajutrz pochowano na miejscowym cmentarzyku [34].
***
Portret wielokrotny można, podobnie jak wiele innych wizerunków Witkacego, interpretować symbolicznie, przyjmując, że ukazuje jego obecność w kulturze od roku 1956, kiedy po anatemie w latach 1949–1955, powraca na fali przemian politycznych wraz z całą międzywojenną awangardą. Jest to – jak na tej fotografii – obecność zwielokrotniona i wieloraka: dramaturga i powieściopisarza, malarza i rysownika, teoretyka sztuki i filozofa, krytyka i publicysty, fotografa i poety, chociaż on sam ubolewał, że nie ma talentu poetyckiego [35]. To obecność w teatrze i na scenach muzycznych, w salach wystawowych i muzeach, w radio i telewizji, w kinie, a nawet na estradzie; wzmocniona dziesiątkami artykułów, rozpraw i książek, jakie ukazują się każdego roku i wśród których znajdują się zbiorowe tomy, będące pokłosiem poświęconych mu sesji i konferencji. Żaden z polskich twórców nie budził w minionym półwieczu równie wielkiego zainteresowania, które też wkrótce po ukazaniu się w 1962 roku dwóch tomów dramatów, przekroczyło granice kraju.
W ostatnich dekadach Witkacy był – obok Witolda Gombrowicza i Sławomira Mrożka – najczęściej tłumaczonym, wystawianym i interpretowanym polskim artystą. Dramaty, powieści, rozprawy teoretyczne i filozoficzne przetłumaczono na 27 języków: angielski, arabski, bułgarski, chiński, chorwacki, czeski, duński, estoński, fiński, francuski, grecki, hiszpański, holenderski, japoński, macedoński, niemiecki, norweski, portugalski, rosyjski, rumuński, serbski, słowacki, słoweński, szwedzki, ukraiński, węgierski i włoski. Odbyło się ponad trzysta premier teatralnych w co najmniej dwudziestu sześciu krajach i dziesiątki wystaw obrazów, portretów i fotografii w kilkunastu krajach [36].
O światowej karierze Witkacego zadecydowało kilka czynników. Po roku 1990 bez wątpienia najważniejszym z nich była zawarta w jego twórczości problematyka: zagrożenia jednostki w bezdusznym świecie nowoczesnej cywilizacji, utraty indywidualności i poczucia osobowej odrębności w zunifikowanym i doskonale zorganizowanym społeczeństwie, zaniku tych wartości i potrzeb duchowych, które nadają wyższy sens naszemu istnieniu i których zanik prowadzi do wyjałowienia kultury, a na dalszą metę do „zbydlęcenia” ludzkości. W dramaturgii światowej nie znajdziemy wielu utworów, w których te kwestie ukazane byłyby równie przenikliwie i w tak nowoczesnej formie, jak właśnie u Witkiewicza. To sprawia, że stając się klasykiem, pozostaje „naszym współczesnym” i zapewne będzie nim dopóty, dopóki wymienione zagrożenia nie przestaną być aktualne.
kwiecień 2018
JANUSZ DEGLER
Wstęp do książki „Witkacy. Drapieżny umysł”. Red. P. Pawlak i M. Średniawa, Warszawa, Instytut Witkacego, 2023, s. 550. Aby zamówić kliknij – tutaj
[1] Niespełna miesiąc po wypowiedzeniu przez Cesarstwo Niemiec wojny Rosji, 31 sierpnia 1914 r. stolica Imperium Rosyjskiego została przemianowana na Piotrogród, by nie razić poddanych cara niemiecką formą: Petersburg.
[2] Pod koniec stycznia 1918 r. fotografię dołączoną do listu otrzymała matka, o czym wspomina w liście do Anny Stożkowej: „Przysłał fotografię w pięciu pozach, na których jest bardzo mizerny”, zob. J. Degler, Cztery noty o Witkacym, „Pamiętnik Teatralny” 2016 z. 4, s. 117.
[3] S. Okołowicz, Stanisława Ignacego Witkiewicza „portret wielokrotny”, „fotografia wielokrotna” czy „fotografia pięciokrotna”?, „Biuletyn Historii Sztuki” 2006 t. XXXI, s. 173–186. Zob. K. Jurecki, Witkacy – Portret wielokrotny, „Kwartalnik Fotografia” 2005 nr 17, s. 76–77.
[4] K. Dubiński, Szynel i „furażka” (O datowaniu „Portretu wielokrotnego w lustrach”), „Witkacy!” 2016 nr 1, s. 123–124.
[5] K. Dubiński, Wojna Witkacego, czyli kumboł w galifetach, Warszawa 2015.
[6] Witkacy powraca do tych zdarzeń w Niemytych duszach: „Do czwartej roty zapasowego batalionu tego pułku, która rewolucję naprawdę zaczęła, miałem zaszczyt być później wybranym przez moich rannych żołnierzy z frontu (byłem w jednej bitwie pod Witonieżem nad Stochodem). Zawdzięczam ten zaszczyt słabym zasługom negatywnym: nie biłem w mordę, nie kląłem «pa matuszkie», karałem słabo i byłem względnie grzeczny – nic ponadto; trzystu ludzi zamkniętych w ogromnej, okrągłej pułkowej stajni przez kilka dni walczyło przeciw całej carskiej Rosji. Rota ta miała przywilej, że na paradach szła przed pierwszą, a za nią pierwsza, druga i trzecia”. S. I. Witkiewicz, Dzieła zebrane, [t. 12:] Narkotyki – Niemyte dusze, oprac. A. Micińska, Warszawa 1993, s. 229 (przypis).
[7] A. Micińska, Figle Kalunia, czyli kiedy urodził się Witkacy?, w: tejże, Istnienie Poszczególne: Stanisław Ignacy Witkiewicz, oprac. J. Degler, Wrocław 2003, s. 328–334.
[8] J. Degler, Modrzejewska i Witkiewiczowie, „Pamiętnik Teatralny” 2009 z. 3–4, s. 261–282.
[9] T. Terlecki, Pani Helena. Opowieść biograficzna o Modrzejewskiej, Kraków 1991, s. 346. Zob. M. Pinkwart, Wariat z Krupówek, Nowy Targ 2015, s. 37–38.
[10] A. Micińska, Juwenilia Stasia Witkiewicza, w: tejże, Istnienie Poszczególne, dz. cyt., s. 70.
[11] T. Pawlak, Prywatysta Witkiewicz. O maturze Stanisława Ignacego Witkiewicza, „Pamiętnik Literacki” 2013 z. 2, s. 205–218; przedruk w: S. I. Witkiewicz, Dzieła zebrane, [t. 24:] Kronika życia i twórczości Stanisława Ignacego Witkiewicza, oprac. J. Degler, A. Micińska, S. Okołowicz, T. Pawlak, Warszawa 2017, s. 591–618.
[12] S. I. Witkiewicz, Dzieła zebrane, [t. 13:] „Pojęcia i twierdzenia implikowane przez pojęcie Istnienia” i inne pisma filozoficzne (1902–1932), oprac. B. Michalski, Warszawa 2002, s. 7–30.
[13] W. Sztaba, Stanisław Ignacy Witkiewicz na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, w: S. I. Witkiewicz, Dzieła zebrane, [t. 24:] Kronika życia i twórczości…, dz. cyt., s. 619–625.
[14] S. Witkiewicz, Listy do syna, oprac. B. Danek-Wojnowska i A. Micińska, Warszawa 1969.
[15] J. Ratajczak, Umrzeć z miłości. Szkice o romansach młodopolskich, Wrocław 1999, s. 163.
[16] Pierwodruk w opracowaniu Anny Micińskiej w 1972 r. nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego. Zob. S. I. Witkiewicz, 622 upadki Bunga, czyli Demoniczna kobieta, wstęp i oprac. A. Micińska, posłowie J. Degler, Warszawa 2013.
[17] D. Gerould, Podróż Witkacego do tropików: itinerarium cejlońskie, w: Witkacy. Życie i twórczość. Materiały sesji poświęconej Stanisławowi Ignacemu Witkiewiczowi z okazji 55. rocznicy śmierci (Muzeum Pomorza Środkowego Słupsk, 16–18 września 1994, red. J. Degler, Wrocław 1996, s. 213–234; przedruk w: S. I. Witkiewicz, Dzieła zebrane, [t. 24:] Kronika życia i twórczości…, dz. cyt., s.761–788.
[18] S. I. Witkiewicz, Listy z podróży do tropików, „Konteksty. Polska Sztuka Ludowa” 2000 nr 1–4, s. 302; przedruk w: S. I. Witkiewicz, Dzieła zebrane, [t. 17:] Listy I, oprac. i przypisami opatrzył T. Pawlak, Warszawa 2013, s. 363.
[19] Zob. S. I. Witkiewicz, Listy do Bronisława Malinowskiego, wstępem opatrzył E. C. Martinek, przyg. do druku i przeł. T. Jodełka-Burzecki, Warszawa 1981; przedruk w: tegoż, Dzieła zebrane, [t. 17:] Listy I, dz. cyt., s. 299–322.
[20] Tamże, s. 368.
[21] S. I. Witkiewicz, Z podróży do tropików, „Echo Tatrzańskie” 1919 nr 15, 16, 17, 18; przedruk w: tegoż, Bez kompromisu. Pisma krytyczne i publicystyczne, zebrał i oprac. J. Degler, Warszawa 1976, s. 485–493.
[22] A. Mencwel, Witkacego jedność w wielości, „Dialog” 1965 nr 12, s. 55.
[23] J. Degler, Witkacy w teatrze międzywojennym, Warszawa 1973.
[24] Regulamin Firmy Portretowej „S. I. Witkiewicz”, Warszawa 1928 (wyd. 2: Warszawa 1932); przedruk w: S. I. Witkiewicz, Dzieła zebrane, [t. 10:] „O Czystej Formie” i inne pisma o sztuce, oprac. J. Degler, Warszawa 2003, s. 27–31.
[25] S. I. Witkiewicz, Dlaczego powieść nie jest dziełem Sztuki Czystej, „Zet” 1932 nr 15–18; przedruk w: tegoż, Dzieła zebrane, [t. 11:] Pisma krytyczne i publicystyczne, oprac. J. Degler, Warszawa 2015, s. 249–276.
[26] A. Minkiewicz, Polscy Unrugowie, Londyn 1983.
[27] J. Degler, „Powtarzam Ci po raz ostatni, że Cię kocham”. Witkacy się żeni, w: tegoż, Witkacego portret wielokrotny. Szkice i materiały do biografii (1918–1939), Warszawa 2013, s. 154–171.
[28] J. Witkiewiczowa, Wspomnienia o Stanisławie Ignacym Witkiewiczu, podała do druku A. Micińska, w: Spotkanie z Witkacym. Materiały sesji poświęconej twórczości Stanisława Ignacego Witkiewicza (Jelenia Góra, 2–5 marca 1978), oprac. i red. J. Degler, Jelenia Góra 1979, s. 71–107; przedruk w: S. I. Witkiewicz, Dzieła zebrane, [t. 22:] Listy do żony (1936–1939), przyg. do druku A. Micińska, oprac. i przypisami opatrzył J. Degler, Warszawa 2013, s. 543–607.
[29] Całość korespondencji ukazała się w czterech tomach w ramach edycji Dzieł zebranych.
[30] J. Degler, Kronika życia i twórczości Stanisława Ignacego Witkiewicza, czerwiec 1918 – wrzesień 1939, „Pamiętnik Teatralny” 1985 z. 1–4, s. 61–140; przedruk w: S. I. Witkiewicz, Dzieła zebrane, [t. 24:] Kronika życia i twórczości…, dz. cyt., s. 266–555.
[31] Zob. S. I. Witkiewicz, Dzieła zebrane, [t. 18:] Listy II (wol. 2, cz. 1), oprac. i przypisami opatrzyli J. Degler, S. Okołowicz, T. Pawlak, Warszawa 2017, s. 493–912.
[32] S. I. Witkiewicz, Dzieła zebrane, [t. 14:] Zagadnienie psychofizyczne, oprac. B. Michalski, Warszawa 2003.
[33] Obie zaginione. Z Tak zwanej ludzkości w obłędzie zachowała się tylko jedna karta autografu ze Spisem osób – zob. S. I. Witkiewicz, Dzieła zebrane, [t. 7:] Dramaty III, oprac. J. Degler, Warszawa 2004, s. 499.
[34] C. Oknińska, Ostatnie 13 dni życia Stanisława Ignacego Witkiewicza, „Kierunki” 1976 nr 13; przedruk w: S. I. Witkiewicz, Dzieła zebrane. [Tom 24:] Kronika życia i twórczości Stanisława Ignacego Witkiewicza, op. cit., s. 865–883.
[35] Zob. wistość tych rzeczy jest nie z świata tego. Stanisława Ignacego Witkiewicza wiersze i rysunki. Wybrały i do druku podały A. Micińska i U. Kenar, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1977.
[36] Zob. J. Degler, Twórczość Stanisława Ignacego Witkiewicza na świecie. Próba bibliografii, „Przegląd Humanistyczny” 1977 nr 10, s. 135–154; tegoż, Dramaty Stanisława Ignacego Witkiewicza na scenach świata 1971–1983; tegoż, Witkacy na świecie. Przegląd publikacji 1971–1983, „Pamiętnik Teatralny” 1985 z. 1–4, s. 355–424, 482–521; tegoż, Witkacy Around the World, przeł. T. Wiśniewski, „Tekstualia. Palimpsesty Literackie Artystyczne Naukowe” 2014 nr 1, s. 105–128. W przygotowaniu: tegoż, Dzieła zebrane, [t. 25:] Bibliografia Stanisława Ignacego Witkiewicza I 1885–1989, oprac. J. Degler, T. Pawlak, Warszawa 2018; tegoż, Dzieła zebrane, [t. 25:] Bibliografia Stanisława Ignacego Witkiewicza II 1990–2017, oprac. P. Pawlak, Warszawa 2018.