Szlachtyczowy tekst stał się białym krukiem, skoro strona redakcyjna głosi, iż jest to „Wydanie I (i jedyne) / Nakład w 20-tu, numerowanych ręcznie i z osobna, egzemplarzach”. Dalej zaś: „Ku pamięci bliskich i życzliwych osób / Słów kilka o Sławomirze Mrożku // Pomysł, projekt (w tym okładki), koncepcja / artystyczna i wykonanie: / Stefan Szlachtycz // Zrealizowanie myśli Twórcy / za jego łaskawą aprobatą: / Tamara i Jacek Żurakowscy // Z najszczerszymi życzeniami / urodzinowymi // Warszawa 01 lipca 2020 roku”. Jest jeszcze rzeczywiście odręczny numer egzemplarza, jednak nie wypada chyba go podawać. Ze znalezionego w książce listu wynika, że kończący dziewięćdziesiąt lat autor postanowił obdarować przyjaciół, i w ten sposób powstała książka. Cóż, we wdzięcznej pamięci zachowuję "Tylko Beatrycze", ekranizację powieści wyreżyserowaną właśnie przez Szlachtycza, czy też jego film baletowy "Nihil est", niemniej nigdy nie miałem z artystą bezpośredniej okazji. "Hipka. Suplement do portretu artysty czasu młodości" kupiłem za niewygórowaną cenę w tym roku w antykwariacie.
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.