Niepublikowane „Wspomnienia” Henryka Jasieńskiego z lat 1894–1914 to wyjątkowe rozważania krakowskiego inteligenta o nieprzeciętnym zmyśle obserwacji i ostrym piórze, bezkompromisowo ferującego estetyczne wyroki i ciekawie opisującego śródziemnomorskie podróże. Jak twierdził Jasieński: „najistotniejsze znaczenie i właściwy sens „Wspomnień” polega na tym, że rejestrują one bez opuszczeń i komentują wyczerpująco wszystkie te gwałtowne uczucia, z jednej strony aprobaty, uznania, umiłowania i admiracji, a z drugiej niechęci, wstrętu, protestu i buntu, którymi samodzielnie myślący człowiek, a zwłaszcza samodzielne i rozgarnięte dziecko, reaguje w miarę ich poznawania, na nasuwające mu się, a bardziej jeszcze na narzucone reguły postępowania, pojęcia obyczajowe, wzory kulturowe, mody i konwencje, i w ogóle na wszelkie nakazy i zakazy o niejasnym albo ukrywanym uzasadnieniu”.
Do mieszkania Witkiewiczów Jerzy Główczewski przyszedł, jak w każde inne miejsce, z mamą. Ojciec – Kazimierz Główczewski – zginął dwa lata wcześniej w wypadku samochodowym koło Jabłonny, w którym Jurek został ranny. Odtąd mama zarządzała rodzinnym interesem w imieniu własnym i nieletnich synów. [...] Mama Jurka skorzystała z systemu motywacyjnego przewidzianego przez Firmę Portretową „S. I. Witkiewicz” w jej "Regulaminie". Udało się jej pozyskać nową klientelę, żądną posiadania własnych pastelowych konterfektów. Stała się w ten sposób jedną z agentek mistrza; w zamian za przysporzenie mu dochodów nabyła prawo do prowizji w naturze – po paru godzinach męki bezruchu Jurek został uwieczniony na kolorowym kartonie.
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.