HOME

Księga Przyjaciół

Wojciech Kass Dzień wiosny, dzień poezji
Oddalając się od Prania, w Karwicy i Rozogach zobaczyłem po jednym boćku, w Opypach okazałą głowę płaczącej wierzby spowitej mgiełką młodziutkiej zieleni, zaś w ogrodzie Janka i Marii Zielińskich, gdzie dotarłem jeszcze w słoneczną pogodę, zakwitający z wolna krzak forsycji, który już niebawem wystrzeli żółtym kwiatem. Podczas obiadu zachmurzyło się i zaczął padać wolny, miarowy wiosenny deszczyk. Tyle przyroda, a poezja? Wyruszyłem o poranku, w słońcu, wracałem, gdy niebo pokryły chmury zwilżające deszczem ziemię. O tych metamorfozach winna pamiętać poezja. Litera jej rozkwita, kiedy w przestrzeni jednego wiersza mamy do czynienia z „przeprowadzką” światła w cień, pogody słońca w pogodę deszczu, pogody nieba w pogodę chmury i odwrotnie.
Wojciech Kass List do niepoznanego poety (XV)
Poeta Krzysztof Karasek, mój przyjaciel i mistrz, ogłosił czternaście lat temu tom wierszy "Lofoty", w którym wyczułem tęsknotę do północnych wysp, tęsknotę za miejscami niezadeptanymi, ale także zachwyt, jakie słowo „lofoty” z niego uwolniło, być może usłyszał w nim jakieś zaśpiewy, zawodzenia, jakby było ono syreną szarego morza, obiecującą nowy poranek istnienia. Ucho w poezji jest organem nie mniej ważnym niż w przypadku kompozytorów i muzyków. I ja mam w swoim osobistym słowniku wiele takich nazw, które wpływają na mnie, przywołując krainy nietknięte, same pchają się na usta, zmuszając je do powtarzania, płuca zaś do nieustannego zaciągania się nimi. Ta fascynacja, upojenie jest niezrozumiała dla większości ludzi, gdyż tkwią oni w przekonaniu, wręcz są w nim zahartowani, że słowo nic nie może, liczą się fakty, obojętnie, co by przedstawiały, jakie by były i do czego prowadziły.
Wojciech Kass List do niepoznanego poety (XIV)
Teorie, metody, narzędzia, ich rozmaite układy i rodzaje są za krótkim posłaniem dla życia, dla zaskakujących przeistoczeń, wzajemnego przenikania, promieniowania i tego, jak poświaty tego promieniowania załamują i przełamują się w nas. Są za małą kołdrą na naturę talentu, który działa jak żywioł, który z ziemi pochodzi. Wszystkie teorie, także te moje, w którejś ze swoich składowych trącą szulernią. Możemy je sobie przywłaszczyć, wyuczyć się ich, są w naszym zakresie, ich większe lub mniejsze opanowanie zawdzięczamy tylko sobie. Co do talentu, ten jest darem, pochodzi ze złóż głębiej umieszczonych. Nie da się go kupić, posiąść, nabyć. Dlatego organizm kultury literackiej i każdej innej z całą swoją edukacyjną i intelektualną, kształceniową i umysłową ofertą wydaje mi się czymś wtórnym wobec talentu. Nie oznacza to jednak, że jest bezużyteczny, niepotrzebny, gdyż to jego bogactwo nadaje dzikiemu żywiołowi talentu kształt, kierunek, jest dla niego czymś w rodzaju pilotażu. Kim bylibyśmy bez tych dobrodziejstw pisma i druku, książek i bibliotek, które są zagęszczonym żywiołem talentu, takim który wciąż się odnawia?
Wojciech Kass List do niepoznanego poety (XIII)
Zna Pan słynny sonet Artura Rimbauda opatrzony tytułem "Samogłoski"? [...] Sonet Rimbauda ucieleśnia literę, a konkretnie samogłoski, na których wspiera się łuk triumfalny języka i która, to znaczy jedna z nich, mogła być pierwszą, jaką wypowiedział człowiek w swojej przygodzie odkrywania mowy, potem alfabetu. [...] Mogłaby więc być ta pierwsza wypowiedziana samogłoska jak poranek, jak tajemnicza obietnica. Była tą cząsteczką ludzkiego głosu, a i ziemi, od której mógł zacząć się sejsmiczny wstrząs, on to bowiem w dalszej perspektywie ukształtował kolejne warstwy geologiczne mowy aż po jej gramatykę. [...] Tym, kim był Artur Rimbaud dla poezji, a mam tu na myśli wrzenie litery jego poezji, tym dla malarstwa był Vincent van Gogh, kolory jego obrazów, faktura farby ustaliły się na płótnach w stanie wrzenia. Z tym, że poeta wszystko, co dla nas najważniejsze stworzył jako młodzieniec, malarz zaś w okresie późnym, porze zmierzchu. Zamierzam w tym liście zająć Pana samogłoską „u”.
Wojciech Kass List do niepoznanego poety (XII)
Béla Hamvas pisze o „nastawieniu ciemnym” współczesnego człowieka, Tadeusz Różewicz o jego spadaniu, które „odbywa się poziomo”. Wierzę w metanoię i rozwój człowieka wewnętrznego jedynie w odniesieniu do pojedynczych ludzi. Dlatego też wybieram list jako jeden z gatunków wyrazu powołany do wyświetlania życia duchowego, utajonego, intymnego oraz poezję, gdyż w wielu swoich wymiarach, bez wyraźnego wskazania adresata, wzięła na siebie, to, co określiłbym mianem opartego na wzajemności ruchu listu w relacjach międzyludzkich. Przestałem natomiast ufać wszystkim utopistom, którzy swoje wyobrażenia o szczęściu, sprawiedliwości, postępie i rozwoju załatwiają ludzkimi masami, ignorując całkowicie dwa cudowne dary, które otrzymał człowiek: dar słowa i zdolność do przemiany.
Wojciech Kass List do Agnieszki Papieskiej
Przeprowadzoną przez Panią rozmowę z Ireneuszem Kanią, a musiał to być – rzecz odczytuję z Pani wstępu – człowiek fascynujący, pochłonąłem [...] nie żarłocznie, a z namysłem degustując literę Pani rozmowy o dwóch wspaniałych i okazałych „kolumnach” naszej poezji, jakimi niewątpliwie są Nobliści – Szymborska i Miłosz. Rozmowa wnosi do rozumienia ich cenny pierwiastek myśli przekazanej, jak to Pani zauważyła we wstępie „z właściwą jemu (Ireneuszowi Kani – przyp. mój) pasją, ożywiającą wszystko, czym się zajmował”. A dalej jeszcze dodaje Pani „szybki puls” jego narracji, oryginalność myśli i odwagę w jej podawaniu. W ten sposób, chcąc nie chcąc, przekazała nam Pani triadę najważniejszych wyróżników rozmowy „ja” do „ty”: jej puls i dynamikę, potok żywej myśli oraz odwagę ich głoszenia.
Wojciech Kass Wiersze pod drzewami
„Sandomierskich” wierszy jest w tomie Lecha Sokoła ćwierć setki, czyli niemało i stanowią, choć rozproszone po całości, mały tomik w dużym tomie. Wielką kropką, którą poeta stawia na końcu jest wiersz "Koprzywnica" sygnalizujący powrót do krainy dzieciństwa, bo nawet najwięksi wędrowcy powracają, aby spocząć na progu rodzinnego domostwa, w cieniu pierwszego drzewa, na brzegu pierwszej rzeki, mimo że miejsca te najczęściej spotkała już „ohyda spustoszenia”.
Wojciech Kass List do niepoznanego poety (XI)
"O jesionach" Adam Ważyk rozpoczyna słowami: „Wiersz zaczyna się od ciemnych jesionów, a potem nie ma w nim nic pewnego”. [...] Ważykowy wers jest kwintesencją tego, od czego zaczyna los, w tym los poetyckiego wyrazu. Stawiając prolog wiersza, nigdy nie wiesz, co wydarzy się dalej, jakim i którym duktem wersu lub strofy będziesz podążał. A skąd miałbyś wiedzieć? Czy znasz, co przyniesie następny dzień, kolejna noc, co wydarzy się w twoim życiu za tydzień, dwa? Otóż nie! Znasz jedynie swój własny scenariusz, a ten jest ułomny jak teoretyczny wers, którymi jak piachem sypie artystyczna biedota.
Wojciech Kass List do niepoznanego poety (X)
Ryszard Kapuściński mówił mi – wszystkiego jest za dużo, za dużo panie Wojtku. Dodałbym też, że wszystko śmiga jakby zostało oparzone i samo z siebie naznaczało się koniecznością speedu, spleen już był, teraz chodzi o speed. [...] Słowem współczesność pędzi, a ponieważ pędzi, to nie daje sobie szansy na pochwycenie czegokolwiek, zanurzenia się w czymkolwiek (mam na myśli namysł i to, co dostrzegamy nie gnając: cień, kontur, zarys, linię oraz inne uchwyty kształtu), skazując się w rezultacie na rzeczywistość, która się zamazuje i dalej – rozmazuje w plamę.
Wojciech Kass List do niepoznanego poety (IX)
Swojego czasu zwiedzałem na prowincji polskie zabytki: klasztory i dwory, pałace i zamki. Pod wpływem wiersza Grochowiaka "Kustosz" zapisałem strofy, w których każdą z nich zaczynałem anaforą – „Chciałbym zostać kustoszem”. Tego mojego Wiersza nie mam, przepadł jak tyle innych, które grafomaniły się we wczesnej młodości. [...] Dopiero po wielu, wielu latach uświadomiłem sobie, że tym duktem zapisu przewidziałem swój los, wytyczyłem mu ścieżkę w słowie. Od 1997 roku na Mazurach opiekuję się muzeami dwóch poetów, Gałczyńskiego i Kajki. [...] Otóż podprowadzony przez wiersz Grochowiaka dotarłem na próg przyszłości, z tła której wybiłem swoje obecne zajęcie i rolę bycia kustoszem, literackim kustoszem, który służąc pamięci innych poetów uprawia również swoje gospodarstwo.
Cenimy państwa prywatność
Ustawienia ciastek
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.
Dostosuj Tylko wymagane Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu. Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Pliki cookie Google dla zalogowanych użytkowników.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.

Brak plików cookies.

Umożliwia wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

Brak plików cookies.

Zapisz ustawienia Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek