Przed wystawą Giorgia Morandiego w warszawskiej Zachęcie (18 VII-5 X 2025) przypominamy fragment szkicu Bohdana Paczowskiego.
Mondrian doszedł do swojej abstrakcyjnej syntezy poprzez długie okresy kontemplowania rzeczywistości i szukania w niej jakichś podstawowych zasad porządkujących. Wymowne są w tym sensie jego drzewa i krajobrazy.
Fot. Paolo Monti. Fondo Paolo Monti, BEIC
Przeciwną drogę odbył Giorgio Morandi. Jeśli punktem wyjściowym Mondriana była przestrzeń realna, a metą abstrakcyjna płaszczyzna jego obrazów, to Morandi wyruszył z teoretycznej przestrzeni „metafizycznej”, jaką malował około roku 1919 pod wpływem Giorgia de Chirico i Carla Carry, i dotarł do konkretnej przestrzeni swoich słynnych martwych natur. Przeniósł on jednak do niej metafizyczne napięcie i kontemplację, umiejąc za pomocą pokazania kilku prostych przedmiotów: zakurzonych butelek, wazonów, kubków, odsłonić nieraz ich utajoną najogólniejszą istotę i wyrazić wzniosłość godną Zurbarána.
Można powiedzieć, że na różnicy dzielącej przesłanie Mondriana i Morandiego widać różnicę pomiędzy minimalizmem pionierów nowoczesności a dzisiejszą architekturą o tendencjach minimalnych.
BOHDAN PACZOWSKI
Fragment szkicu „Więcej poprzez mniej” z tomu „Zobaczyć”, Gdańsk, słowo / obraz terytoria, 2005.