22 września 1958 roku Zygmunt Mycielski pisał w dzienniku: „Wczoraj u Jerzego Andrzejewskiego w szpitalu […]. Byłem tak zmęczony, że zapomniałem nawet powiedzieć mu to, co chciałem, że idę dziś do poselstwa izraelskiego, żeby zwąchać sprawę «polskiej jazdy do Izraela». Jest tam – moim zdaniem – idealny teren do polskiej ekspansji kulturalnej. Na pierwszy rzut oka myślałbym o jeździe Dąbrowskiej, Andrzejewskiego, Cybisa i mojej”. To pierwszy zapis dotyczący ewentualnej wizyty Mycielskiego w Izraelu. Odwilż 1956 roku uchyliła żelazną kurtynę, umożliwiając zagraniczne podróże. W 1957 Mycielski po raz pierwszy od ośmiu lat wyjechał na Zachód – do Francji i Szwajcarii. Wkrótce potem zaczął myśleć o wizycie w Izraelu, który budził spore zaciekawienie wśród polskich środowisk artystycznych i intelektualnych. Izrael był wówczas postrzegany jako młody kraj, budowany przez przybyszy z różnych stron (w tym z Polski – z kolejną dużą falą tzw. emigracji gomułkowskiej w drugiej połowie lat pięćdziesiątych), otwarty i otwierający wiele ciekawych perspektyw.
26 listopada 1958 roku Mycielski został zaproszony na odbywający się w Instytucie Muzykologii Uniwersytetu Warszawskiego, ilustrowany nagraniami muzycznymi, „odczyt muzykologa izraelskiego Menashe Rawina O genezie organum na podstawie folkloru Jemenitów i Samarytan”. Zachowane w archiwum kompozytora zaproszenie wypełnione jest na odwrocie odręcznymi uwagami, robionymi przez niego podczas wykładu. W styczniu 1959 roku do Tel Awiwu wyjechał przebywający już poza Polską Marek Hłasko, którego Mycielski znał z czasów wspólnej pracy nad czasopismem „Europa”. 24 czerwca 1959 Mycielski pisał, że „Monika Żeromska wróciła zachwycona Izraelem. Dała mi jeszcze więcej gustu, żeby tam pojechać”. W końcu, w nocy z 17–18 października 1959 zanotował: „Rano, o ósmej, mam polecieć przez Zurych do Rzymu, a stamtąd do Izraela, zaproszony przez muzyków żydowskich. Powrót przez Ateny. Wszędzie mam «duże» listy polecające, omawianie różnych spraw”. Deklarował przy tym: „Chciałbym się przyczynić do nawiązania bliższych kontaktów z tą niepisaną, polską w znacznej mierze kolonią nad Morzem Śródziemnym”.
Mycielski jechał do Izraela z niekłamanym zaciekawieniem, trochę właśnie jak do owej „niepisanej, polskiej w znacznej mierze kolonii nad Morzem Śródziemnym”. Mieszkało tam wielu polskich muzyków, których znał sprzed wojny, a którzy wyjechali w latach trzydziestych wtedy jeszcze do Palestyny, aby zasilić szeregi utworzonej w 1936 roku przez Bronisława Hubermana orkiestry symfonicznej, która do dziś jest muzyczną wizytówką Izraela. Ale ciekawiła go nie tylko muzyka. Podczas dwutygodniowego pobytu w Izraelu uważnie przyglądał się organizacji tego od niedawna dopiero formalnie istniejącego kraju, a swoje obserwacje postanowił przekazać czytelnikom „Przeglądu Kulturalnego”. Trzy pierwsze relacje z podróży, zatytułowane W Izraelu, ukazały się w pierwszych trzech numerach pisma w 1960 roku, a kolejną i ostatnią, Muzyka w Izraelu, ogłoszono w numerze 6.
Mycielski zastanawiał się, o czym ma pisać w tych korespondencjach. W grudniu 1959 roku, niedługo po powrocie do kraju notował: „Powiedzieć wszystko co wiem i co myślę o Żydach i Izraelu? Pozostać na pozycjach człowieka, który przez dwa tygodnie pętał się między Tel Awiwem, Jerozolimą, Jeziorem Genezaret i Morzem Czerwonym? Byłem tam zanadto przyjmowany, a za mało wetknąłem nosa pod podszewkę. Zresztą, jak tu dziś wtykać nosa pod podszewkę?”. Myśl ta pojawia się w opublikowanej relacji, pierwszej z cyklu, choć przyjmuje nieco inne zabarwienie: „Pojechałem do Izraela na zaproszenie tamtejszego Związku Kompozytorów. Byłem przyjęty jak król, ale czy to znaczy, że po dwutygodniowym tam pobycie mam znać się na sprawie żydowskiej, zastarzałej od czasów Abrahama, starszej od sprawy polskiej o jakieś 2500 lat? Przez dwa tygodnie trudno poznać jedną rodzinę, złożoną z rodziców, dziecka i przyjaciela domu, a co dopiero poznać stary naród, tworzący nowe państwo”.
Mycielski przyglądał się nowemu Izraelowi nie bez podziwu. „Są u siebie” – podkreślał, patrząc jak wprowadzane odgórnie zarządzenia organizują codzienne życie mieszkańców, łącząc w jeden naród przybyszów z różnych stron świata, o różnych przecież lokalnych tradycjach i mówiących innymi językami. […]
Wśród muzyków Izraelskiej Orkiestry Symfonicznej było liczne grono artystów przybyłych z Polski zarówno w latach trzydziestych, jak i już po II wojnie światowej. Oni witali kompozytora z Warszawy najcieplej. Nocą z 12 na 13 listopada 1959 roku Mycielski zanotował w dzienniku: „Wczoraj odbyło się w Tel Awiwie moje powitanie. Przyszło mnóstwo ludzi do sali klubu MILO, muzycy, wszyscy tutejsi kompozytorzy, [Paul] Ben Chaim, Odeon Partos, [Josef] Tal z Jerozolimy, [Aleksandr] Boskowitsh, przedstawiciele towarzystwa Polsko-Izraelskiego, ktoś z naszego poselstwa, oczywiście Karol Klein etc. Coś ponad 50 osób. Mnóstwo hebrajskich przemówień, które mi tłumaczono, mnóstwo Żydów z Polski, którzy się przepychali z pytaniami o [Zbigniewa] Drzewieckiego, [Zygmunta] Grossa, [Jana] Maklakiewicza, o różnych ludzi, których nie znam, o Kraków, Lublin, Łódź. Odpowiadałem, co było tłumaczone na hebrajski dla tych, którzy nie rozumieli”.
I właśnie muzykom i muzyce w Izraelu poświęcił Mycielski ostatnią z opublikowanych w „Przeglądzie Kulturalnym” relacji. Zachwycił się pokazanymi mu w jerozolimskim Etnologicznym Instytucie Orientalistyki zbiorami folkloru „zawleczonego tu ze wszystkich zakątków świata”. Dostrzegł ogromne bogactwo i różnorodność nagrań zgromadzonych w tym miejscu przez znakomitą badaczkę regionu, pionierkę izraelskiej etnomuzykologii, Edith Gerson-Kiwi. Słuchał prezentowanych nagrań z zaciekawieniem i żałował, że nie ma więcej czasu, by się lepiej z nimi zapoznać. Następnie pisał o wyprzedanej na każdy koncert sali koncertowej w Tel Awiwie, a także budowanej sali koncertowej w Jerozolimie. Notował: „Jak widzimy, Żydzi potrzebują muzyki jak wody, mają jednak więcej muzyki niż wody. Orkiestry jeżdżą po kraju, mnożą się, chórów jest dużo, kompozytorów też, i to bardzo zdolnych i ciekawych”. Wiele ciepłych słów poświęcił założonej przed laty przez Hubermana orkiestrze izraelskiej, na której koncert wybrał się w Tel Awiwie: „Czułem się tam znowu jak w domu, gdy poszedłem za kulisy. Czternastu członków tej orkiestry pochodzi z naszych orkiestr, przeważnie z dawnej orkiestry warszawskiej Fitelberga. W tym koncertmistrz, Józef Kamiński, który mi kazał pozdrowić najserdeczniej Grażynę Bacewiczównę, bracia Ginsburgowie, z których jeden jest pierwszym wiolonczelistą, a drugi pierwszym perkusistą i wielu innych”.
Spotkanie z pochodzącymi z Polski muzykami miało wymiar sentymentalny, ale dużo ważniejsze było wysłuchanie koncertu. Mycielski wysoko ocenił poziom gry zespołu: „Muzyków do tej orkiestry dobierał Huberman z całego świata. Mozaika ta dała wspaniały rezultat”. W wykonaniu izraelskiej orkiestry słuchał między innymi nowych dzieł miejscowych kompozytorów – Menahema Avidoma i Paula Ben Chaima. U obu dostrzegł dobry kompozytorski warsztat i przywiązanie do europejskiej tradycji muzyki symfonicznej, łączone z wpływami muzyki synagogalnej. „Nie potrafię powiedzieć – pisał – czy są oni tymi, którzy przede wszystkim dostarczają repertuaru narodowego w swoim kraju, z pewnością jednak dążą do tego i potrafią to robić, mając wspaniały aparat wykonawczy”. Szerzej temat kompozytorów izraelskich Mycielski rozwinął w dalszej części tekstu, już niepublikowanej.
Zygmunt Mycielski był poruszony wizytą w Izraelu, choć zapewne w inny sposób niż zakładał przed wyjazdem. Zrezygnował z wizji postrzegania Izraela jako „niepisanej, polskiej w znacznej mierze kolonii nad Morzem Śródziemnym”. Przed opuszczeniem Tel Awiwu zanotował: „Ta koncepcja nie chwyta. Chciałem zorganizować dużą polską «ekspedycję kulturalną» – nie przeszło. Z Cybisem, Andrzejewskim. W Tel Awiwie Hłasko. Ale to nie on do takich rzeczy!”.
BEATA BOLESŁAWSKA-LEWANDOWSKA
Fragment artykułu opublikowanego w tomie „Żydzi Wschodniej Polski, seria XIII: Żydowskie podróże. Żydowscy podróżnicy”, red. Dariusz Kalinowski, Jarosław Ławski. Białystok, Uniwersytet w Białymstoku – Wydawnictwo Prymat, 2025. „Notatki z Izraela” Zygmunta Mycielskiego w całości ogłoszone zostały w tomie Zygmunt Mycielski, „Listy do Polaków”, oprac. Beata Bolesławska-Lewandowska, Instytut Sztuki PAN, Warszawa 2025.