fbpx
HOME
Andrzej Franaszek

Adam

Zmarł Adam Zagajewski. Miał lat 75, trudno przecież nie odnieść wrażenia, że była to śmierć o wiele przedwczesna, zbyt nagła, zupełnie niespodziewana. Może po prostu przyzwyczailiśmy się do tego, że niejeden z wielkich polskich poetów dożył wieku sędziwego, pozostawał nieledwie odwiecznie na naszym myślowym horyzoncie, wyznaczał kierunki i hierarchie. Ale też Adam, zwłaszcza dla tych, którzy choć nieco go znali, jawił się w ostatnich latach jako zaprzeczenie kogoś, kto na poły już odchodzi, milknie, zdaje się wyczekiwać kresu. Najdalszy od pompatyczności czy celebracji własnej osoby, bardzo często uśmiechnięty, autoironiczny, obcujący ze światem w szczególnej, sobie właściwej atmosferze – łączącej powagę i przymrużenie oka. W twórczości i odczuwaniu nakierowany na równowagę, na niepoddawanie się rozpaczy, na dostrzeganie tak dramatu, jak piękna i radości istnienia, które przeszywa nas niczym – napisał kiedyś – „ostry harpun zachwytu”. Na wybieranie – zabrzmi to szalenie patetycznie – dobra. Jakby kierował się zdaniami Simone Weil, które zacytował, pamiętam to dobrze, podczas jakiejś dyskusji: „zło wyobrażone jest romantyczne, różnorodne, zło rzeczywiste – ponure, monotonne, pustynne, nudne. Dobro wyobrażone jest nudne, dobro rzeczywiste jest wiecznie nowe, cudowne, upajające” (tłum. A. Olędzka-Frybesowa).

Adam Zagajewski, Maja Wodecka-Zagajewska, Czesław Miłosz, Paryż 1988. Fot. Wojciech Karpiński

Niejedną zgryźliwą uwagę poświęcono mu jako obrońcy „wysokiego stylu” czy też ginącej „żarliwości” – w oczywisty sposób wiele spośród jego przekonań nie zgadzało się z zasadniczą tonacją naszej epoki, a przynajmniej tymi jej nutami, które brzmią najgłośniej, rozpychają się w partyturze, zawłaszczają pierwszy plan. Czy miał rację zawsze i całkowicie? Może nie, ale sądzę, że dobrze rozpoznawał zasadnicze niebezpieczeństwo – naszą nawet nie tylko pospieszność i powierzchowność, owo miałkie życie – jakie je nazywał – „senza flash”, ale przede wszystkim zobojętnienie, gdy wiedzę o czynionym przez człowieka złu, które przerażało Miłosza, Czapskiego, Szymborską, Różewicza, Herberta – przyjmujemy chłodno, właściwie bez zdziwienia, bezsilnie wzruszając ramionami. On sam, zgodnie zresztą z najlepszą tradycją Nowej Fali, angażował się jednoznacznie, nie milczał, krytykował zmiany w Polsce lat ostatnich, bronił naszej wolności.

W ciągu godzin, który upłynęły od jego śmierci napisano już – raz jeszcze: zgodnie z duchem epoki – tysiące zdań. Przywołano generacyjną przynależność, fakt, iż współtworzył Zagajewski pokolenie rzeczywiście niezwykłe, potrafiące łączyć obywatelską i – tak, nie oddawajmy tego słowa nacjonalistom – patriotyczną postawę z najwyższej klasy poezją. Wspomniano jego dawniejsze książki eseistyczne, które – jak Świat nieprzedstawiony (napisany wraz z Julianem Kornhauserem) oraz Solidarność i samotność – stały się czymś znacznie więcej niż rozpoznaniem krytycznoliterackim, stanowiły znaki artystycznych postaw i wyborów, a same ich tytuły weszły na trwałe do języka, którym opisujemy polską literaturę i historię. Pamiętano o tomie Jechać do Lwowa czy o niezwykłych przyjacielskich konstelacjach, w których Zagajewski spotykał się – wymieńmy tylko odeszłych – z Brodskim, Herbertem, Miłoszem. Mówiono o poczuciu humoru, zaczęto gromadzić anegdoty i wspomnienia. Cóż można jeszcze dodać?

Może pomyśleć o tych późnych wierszach, w których mniej jest obrazów, muzeów czy muzyki Schuberta, więcej najprostszego myślenia o „ludziach delikatnych”, bezbronnych i cichych, rozmów i rozrachunków ze zmarłymi przed laty rodzicami. Albo przywołać ten wstrząsający zapis o tytule Jaskółki Oświęcimia:

W ciszy baraków,

w milczeniu lipcowej niedzieli,

przeszywający gwizd jaskółek.

 

Czyżby tylko tyle zostało

z ludzkiej mowy?

 

ANDRZEJ FRANASZEK

Tekst ukazał się również na stronie Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

 

 

 

Warto również przeczytać...
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego
Cenimy państwa prywatność
Ustawienia ciastek
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.
Dostosuj Tylko wymagane Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu. Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Pliki cookie Google dla zalogowanych użytkowników.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.

Brak plików cookies.

Umożliwia wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

Brak plików cookies.

Zapisz ustawienia Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek