HOME

Księga Przyjaciół

Jan Zieliński Spod powieki (L)
Jest taka rzeka na Roztoczu, dopływ Sanu, o którą upominał się już Kochanowski: „Tu Tanew niehamowna San prędki napawa". W czasie I wojny światowej stacjonował tu Wierzyński, czego świadectwem wiersz "Nad Tanwią". [...] Ale jest chyba tylko jedna poetka, która prowadziła z tą rzeką dialog tak intensywny, przez lata. [...] Jacek Łukasiewicz napisał kiedyś: „Nie byłem nad Tanwią. Mogę tylko sobie wyobrazić tę rzekę wolno toczącą wody po równinie. W tamtych stronach narodziła się poezja Urszuli Kozioł”. Tak, ta poetka to Urszula Kozioł, do zeszłego tygodnia nasza współczesna. A Tanew niehamowna zwolniła swój bieg, jak to przystoi rzece Styks.
Jan Zieliński Spod powieki (K)
Numer jubileuszowy z okazji pięćdziesięciolecia miesięcznika „W Drodze”. Już w pierwszym tekście, w rozmowie z roku 2006 z pierwszym redaktorem pisma, o. Marcinem Babrajem OP, pod z Majakowskiego wziętym tytułem "Żeby nas nie zatłukły kanarki" rewelacyjna dla mnie informacja o genezie tytułu pisma: „Chodziły mi po głowie różne pomysły. Długo myślałem o tytule związanym z prawdą, ale był on niewygodny ze względu na skojarzenia z moskiewską «Prawdą». Łacińska wersja «Veritas» kojarzyła się z PAX-em i jego wytwórnią świec i past do butów. Pewnego dnia wpadła mi w ręce powieść Jorisa-Karla Huysmansa «W drodze»". [...] Kto by pomyślał: autor dekadenckiej powieści "Na wspak" patronem poznańskiego pisma katolickiego.
Jan Zieliński Spod powieki (J)
Zdumiewa mnie zainteresowanie autorki (która metrykalnie mogłaby być moją córką) autorami w różnych okresach bardzo mi bliskimi. Jak J. D. Salinger, jeden z idolów mojej młodości, który zamilkł po wydaniu "Buszującego w zbożu". Jak Kalikst Orzeszko czyli Prince Korab, nieco paranoiczny autor „Księgi Zagubionych” [...]. Jak Rimbaud, który poezję porzucił dla fotografii i handlu bronią w Afryce [...]. "Zaniechanie" to książka programowo osobista. Ale ostatni jej rozdział, zatytułowany znamiennie "Historia osobista", kończy się jednak cytatem z wiecznego starca. Obrazem „upragnionej pauzy i szczęśliwego prześnienia”, zaczerpniętym z "Sierpnia" Schulza. [...] Rad jestem, że nie zaniechałem przeczytania "Zaniechania", że zbytnio nie odwlekałem tej lektury, tkwiąc w błogiej prokrastynacji, choć tyle innych książek czeka na przeczytanie. Tak, ta lektura była jak pauza wytchnienia.
Jan Zieliński Spod powieki (I)
"Grotowski polityczny" Agnieszki Wójtowicz (Instytut Teatralny 2022). Próba pokazania mało znanego oblicza twórcy Teatru Laboratorium – jego uwikłania w politykę, jego partyjności, kompromisów, swoistej gry, prowadzonej z władzą. Rzecz oparta na dokumentach, często publikowanych po raz pierwszy i na rozmowach z uczestnikami wydarzeń, często dziś już nieżyjącymi. Grotowski jawi się autorce „nie tylko jako artysta, lecz przede wszystkim jako wytrawny gracz, strateg i polityk, którego do podjęcia takiej postawy zmusiła sytuacja. Zdumiewa siła i determinacja artysty w dążeniu do celu”. Książka Agnieszki Wójtowicz jest swoistą mozaiką, wymagającą od czytelnika współudziału, który wszakże jest wynagradzany z nawiązką. Przykład. [...] Teatr-Laboratorium Grotowskiego w Opolu w roku 1964 postanawia, że wszyscy zapiszą się do partii. „Umówiono się, że nie będzie to dotyczyć Mai Komorowskiej (bo obca klasowo) […]”.
Jan Zieliński Spod powieki (H)
Czytam nową biografię Ciorana, którą napisała Anca Visdei – urodzona w Bukareszcie, azylantka polityczna w Szwajcarii, gdzie studiowała kryminologię, autorka dramatyczna i biografka. Są tu co najmniej trzy polonica. Najbardziej znane to oczywiście polemika Gombrowicza z Cioranem w roku 1952 na temat literatury emigracyjnej [...]. Najmniej ważne to prawdziwe nazwisko Corneliu Zelea Codreanu, rumuńskiego watażki i legionisty w latach trzydziestych, którym Cioran się przez pewien czas fascynował, widząc w nim nieledwie Chrystusa (nazywał się naprawdę… Korneliusz Zieliński). I wreszcie Czapski: „Piękna korespondencja, ciągnąca się latami, łączy go z polskim pisarzem Józefem Czapskim, podobnie jak on urodzonym w monarchii Austro-Węgier. Wiekowy Czapski wyznaje mu, że odkąd przestał malować, jakby wpadł w pułapkę, że traci pamięć i jest na pół ślepy. I dorzuca to cudowne zdanie: «Żałuje Pan, że – oddawszy się językowi francuskiemu z powodu Paula Valéry – nie może Pan już krzyczeć pełnym głosem w górach, ale to przecież dzięki francuszczyźnie dosłyszałem u Pana krzyk rumuńskiego barbarzyńcy»”. Kapitalne jest zakończenie tej biografii – finalny, pośmiertny psikus Ciorana. Towarzyszka ostatnich lat życia i spadkobierczyni pisarza ofiarowała jego archiwalia uniwersytetowi, który przeznaczył je do zbiorów biblioteki Jacques-Doucet. Kilkuosobowa komisja fachowców przez trzy dni przeszukiwała niewielkie mieszkanko, odrywając nawet listwy z podłogi. Zabrali wszystkie papiery. W piwnicy, gdzie nie było elektryczności, znaleźli tylko „łóżko pełne rupieci, niewartych opisu”. Pół roku później brokantystka, wezwana do ostatecznego opróżnienia lokalu, znalazła tam 37 zeszytów z zapiskami Ciorana, w tym jego dzienniki, a także gipsowe popiersie pisarza. Wystawiła rękopisy na aukcji, która została wstrzymana na żądanie kancelarii uniwersytetu. Sąd jednak, a potem sąd apelacyjny uznały, że skarb należy do jego odkrywczyni. „W chwili pisania tych słów skarb jest szacowany na ponad milion euro, a ceny wciąż rosną”.
Jan Zieliński Spod powieki (G)
Wysokopiśmienna i niskopiśmienna – tak nazywa Lucyna Marzec bohaterki niecodziennej książki: korespondencji poetki Kazimiery Iłłakowiczówny z jej wieloletnią oddaną gosposią, półanalfabetką Józefą Grabowską. [...] Książka to niezwykła dzięki wzajemnemu poczuciu bliskości między dwiema kobietami, przez role społeczne skazanymi, zdawałoby się, na nieprzekraczalny dystans: z jednej strony wybitna poetka, a zarazem osoba w latach dwudziestych stojąca blisko samego centrum władzy dzięki szczególnemu zaufaniu, jakim darzył ją marszałek Piłsudski, z drugiej – zwykła, zdawałoby się, gosposia, niewykształcona, „ciemna sługa”, jak powiedziałby Gombrowicz. Niezwykły był też czas – okres wojny, który poetka spędziła w Siedmiogrodzie, a gosposia w okupowanej Warszawie, i okres stalinowski, kiedy pierwsza mieszkała w Poznaniu, a druga w Pustelniku pod Warszawą. Jest rzeczą fascynującą śledzenie ich dialogu, tropienie tej bliskości, której przyczyny leżały, sądzę, w głębokiej prawości obu autorek listów, w ich religijności (obie modlą się nawzajem za siebie i regularnie jedna za drugą zamawiają msze), ale także w tym, że obie były kobietami praktycznymi, wychowanymi w poszanowaniu rzeczy. Rozumiały się bez zbędnych słów.
Jan Zieliński Spod powieki (F)
Szkic Nauroy jest też znakomitym przeglądem ikonografii madame Tallien. [...] „W salonie roku 1796 wisiał portret obywatelki Tallien w celi śmierci więzienia la Force, trzymającej w ręku własne włosy, właśnie ścięte, dzieło Jean-Louis Laneuville’a”. Obraz, dopowiem, ciekawy choćby i z tego względu, że stanowi bodaj nawiązanie do motywu silnej kobiety, poświęcającej włosy dla osiągnięcia zwycięstwa (najbardziej znana realizacja to Semiramida, obcinająca swe pukle, by nie przeszkadzały jej w boju).
Jan Zieliński Spod powieki (E)
Nowa wersja przedwojennego "Mocnego człowieka" wedle powieści Przybyszewskiego – z muzyką Maleńczuka i zespołu Püdelsi. Film z roku 1929, jeśli pominąć naiwności fabuły i przesadną mimikę, uderza znakomitym oddaniem atmosfery wielkomiejskiej Warszawy, z licznymi napisami reklamowymi, grą świateł, przebitkami i szerokimi planami. Spod powieki odnotować wypada liczne sceny pojedynków oczu. Dobra obsada, także w rolach drugo- i trzecioplanowych – pozostaje w pamięci zwłaszcza boy hotelowy, grany przez młodego Tadeusza Fijewskiego. Dodana muzyka Maleńczuka świetnie wpisuje się w narkotyczny klimat prozy Przybyszewskiego. [...] Maria zaczęła ją czytać przed seansem i od razu wychwyciła świetny cytat (słowa genialnego pisarza Górskiego do dziennikarza Bieleckiego): „Ciekaw jestem, jakbyś w jakiejś powieści opisał stół albo krzesło, rozumiesz, taki stół, na którym ktoś przed chwilą bezsenną noc przepędził, ot, np. taki Mickiewicz, który na nim pisał swoje improwizacje, albo takie krzesło, na którym siedział mężczyzna, a potem na tym krześle usiadła dziewczynka, która tego pana kochała, i uczuła się zapłodnioną… Barbey d’Aurevilly piękną rzecz o tym napisał…”. To aluzja do sceny z opowiadania "Najpiękniejsza miłość Don Juana", do której [...] Félicien Rops stworzył sugestywną ilustrację, zapowiadającą nieco ekspresjonistyczną poetykę filmu "Mocny człowiek".
Jan Zieliński Spod powieki (D)
Kiedy w końcu października 1944 roku Armia Czerwona wyzwoliła norweskie miasto Kirkenes, ludność przyjęła z zadowoleniem koniec niemieckiej okupacji – a Rosjanie wkrótce się wycofali. Inaczej w Petsamo, mieście, które należało do Finlandii niedługo, od roku 1920 do 1940. Było jednak dla kraju ważnie, nie tylko dla marzeń imperialnych o kraju od morza bałtyckiego do morza Barentsa (w roku 1920 mawiano: „Brytyjczycy mają Indie, a my mamy Petsamo”), ale także ze względów ekonomicznych, odkąd odkryto tu złoża niklu. W listopadzie 1939 roku z tych samych względów do Pestamo wkroczyli Rosjanie. Niemcy próbowali ich przegonić, co się na pewien czas powiodło, ale nie na trwałe. W fińsko-radzieckim traktacie pokojowym z roku 1947 Finowie utracili miasto. Rosjanie zmilitaryzowali okręg, w porcie stacjonowały atomowe łodzie podwodne, z całego kraju zsyłano przymusowych robotników do kopalni niklu. Niedawno w Pieczendze świętowano osiemdziesiątą rocznicę „wyzwolenia” miasta. Ale czasy znów są niewesołe. Z dwóch stacjonujących tutaj brygad tysiące żołnierzy wysłano na front ukraiński.
Jan Zieliński Spod powieki (C)
Pod wieczór lot przez Paryż do Bordeaux. Zaczynamy kilkudniowy objazd Oksytanii i zachodniej Prowansji. Bywałem tutaj nieraz w latach siedemdziesiątych, choćby na winobraniach [...] Pierwszym motywem przewodnim były obrazy mojego ulubionego malarza barokowego, Trophime’a Bigota, którego "Święta Irena pielęgnująca świętego Sebastiana", ujrzana kiedyś w muzeum watykańskim, towarzyszyła mi przez lata codziennie jako tło ekranu podołkowca. Punkt odniesienia stanowiły też zapisy kilku pisarzy, do których wciąż wracam, jak choćby Bobkowski, Herbert czy Rilke.
Autorzy
Cenimy państwa prywatność
Ustawienia ciastek
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.
Dostosuj Tylko wymagane Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu. Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Pliki cookie Google dla zalogowanych użytkowników.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.

Brak plików cookies.

Umożliwia wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

Brak plików cookies.

Zapisz ustawienia Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek