„Dlaczego wszyscy pamiętają tylko mój Blaszany bębenek? Przecież zrobiłem tyle innych filmów”. Tak Volker Schlöndorff zareagował na moją uwagę, że bardzo lubię ten film. Spotkaliśmy się, 30 listopada, na umówionym – dzięki pracownicy Instytutu Goethego, pani Renacie, opiekującej się reżyserem w Warszawie – fototerminie. Miejsce znalazłam ja. Blisko. Przy placu Trzech Krzyży – na tyłach hotelu, w którym miał pokój. Ale już sam portret – wersja, którą wybrałam spośród dziesięciu ujęć – jest dziełem Volkera Schlöndorffa.

„Volker Schlöndorff”, Warszawa 2009, z cyklu: „Portrety” © Elżbieta Lempp
20 stycznia 2025
ELŻBIETA LEMPP