fbpx
HOME
Świadectwa

Krzysztof Pomian „Jerzy Kłoczowski (1924-2017)”

Aby mówić o Jerzym Kłoczowskim, jak należy, trzeba przestać bać się wielkich słów. Gdy o nim mowa, nie podobna bowiem uniknąć słowa „bohater”, myśląc nie tylko o jego żołnierskim udziale w Powstaniu Warszawskim, ale również o jakże trudnych latach tużpowojennych, gdy młody kombatant, pomimo amputacji prawej ręki, odbył studia i zrobił doktorat, nim podjął pracę w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Nie podobna też uniknąć określenia „wielki uczony”, gdy ma się na uwadze jego imponujący, często pionierski wkład do polskiej i nie tylko polskiej nauki historycznej. Wymienię tu tylko cztery pozycje z bardzo długiej listy książek i artykułów: Wspólnoty chrześcijańskie (1964), Europa słowiańska w XIV–XV wieku (1984), Dzieje chrześcijaństwa polskiego (2000) i Histoire de l’Europe du Centre-Est (2004) w wysoce prestiżowej serii „Nouvelle Clio”. To ostatnie dzieło, którego był współautorem, ale przede wszystkim inicjatorem i koordynatorem, odsyła do jego działalności organizacyjnej z jej zwieńczeniem, Instytutem Europy Środkowo-Wschodniej w Lublinie, odradzającym się obecnie po latach niszczenia go przez aparatczyków z PiS. I odsyła do szczególnie bliskiego związku z Francją, który nie sprowadzał się bynajmniej do zajęć na Sorbonie i w Collège de France oraz uczestnictwa w niezliczonych konferencjach naukowych.

W środku na ławce: Jerzy Kłoczowski, już po amputacji prawej ręki, koniec października 1944, szpital w Skierniewicach.

Przed rokiem 1989 bowiem Jerzy był nieformalnym ambasadorem środowiska „Znaku” i „Tygodnika Powszechnego” akredytowanym niejako przy kręgu francuskich intelektualistów katolickich skupionych wokół René Rémonda, historyka i politologa, członka Akademii Francuskiej i przewodniczącego m.in. Francuskiej Fundacji Nauk Politycznych. Z tytułu mojej z nim przyjaźni sięgającej 1968 roku asystowałem kilkakrotnie przy spotkaniach Jerzego z tym gronem, a mogłem stwierdzić i przy innych okazjach, jak wysoko ceniono go w świecie historyków jako uczonego i jako człowieka. Bo też był on postacią niezwykłą, obdarzoną szczególnym magnetyzmem, który przyciągał wielu, skądinąd różnych ludzi – a zarazem wyposażoną w niewyczerpany, jak się zdawało, zasób energii i w zdolność przekonywania do lansowanych przez siebie inicjatyw.

Od lewej: Jerzy Kłoczowski, Jan Paweł II, Krzysztof Michalski, Jacek Woźniakowski. Castel Gandolfo.

Wszystko to mogło zaowocować w całej pełni dopiero po implozji PRLu, w warunkach liberalnej demokracji, gdy Jerzy, zajmując się skądinąd reprezentowaniem Polski w UNESCO, pisaniem i nauczaniem,  mógł skupić się na tym, co i przedtem stanowiło, acz dyskretnie, linię przewodnią jego działalności publicznej: na budowaniu nowych stosunków Polski z Ukrainą, Litwą i Białorusią, realizując program Giedroycia i Mieroszewskiego w tej szczególnie wrażliwej i trudnej dziedzinie, jaką jest przeszłość, której obraz trzeba oczyścić z nawarstwionych przez wieki uprzedzeń, przesądów, pretensji i oskarżeń, by przestała dzielić i mogła stać się wspólnym dziedzictwem naszych krajów. Ta intencja przyświecała konferencjom, publikacjom i całej właściwie polityce Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej i dlatego był on w tej formie nie do zniesienia dla spadkobierców endecji.

Stulecie urodzin Jerzego Kłoczowskiego jest znakomitą okazją do przypomnienia nie tylko jego osoby, ale całej formacji, do której należał i jej trwałego wkładu do kultury polskiej i integracji europejskiej.

KRZYSZTOF POMIAN

Warto również przeczytać...
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego
Cenimy państwa prywatność
Ustawienia ciastek
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.
Dostosuj Tylko wymagane Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu. Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Pliki cookie Google dla zalogowanych użytkowników.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.

Brak plików cookies.

Umożliwia wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

Brak plików cookies.

Zapisz ustawienia Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek