HOME
Maciej Miłkowski

Trzecia droga

Od bardzo dawna nie czytałem żadnej książki z aż takim zachwytem. Z poczuciem, że wreszcie trafiłem na autora, który nie tylko pod względem technicznym umie wszystko, ale też potrafi tę zdumiewającą technikę zastosować do osiągania najstarszych i najprostszych celów każdej wielkiej literatury: do przerażania, do wstrząsania, do wybudzania z drzemki. Nie tylko świetnie kiwa – tak jak postmoderniści – ale też i po prostu strzela bramki. Trafia w egzystencjalne sedno, nawet jeśli dociera do niego nie najkrótszą drogą.

Tobias Wolff wcześniej był u nas właściwie nieznany. Kilka miesięcy temu „Literatura na Świecie” wydrukowała cztery jego opowiadania (dwa dobre, dwa wybitne). Czytając wówczas w kółko arcydzieło, jakim jest Kula w mózg – i czekając na zapowiadany już cały tom – obawiałem się trochę, że ta forpoczta może zawierać już wszystko to, co u Wolffa najlepsze: że jak w wielu innych przypadkach duży wybór okaże się słabszy od kilku perełek wybranych jako jego zapowiedź. Tak się jednak nie stało: osiemnaście opowiadań z tomu Oto początek naszej historii w doskonałym, powściągliwym i wspaniale zrównoważonym przekładzie Krzysztofa Umińskiego to właściwie same arcydzieła. Nie ma tu żadnego tekstu słabszego, żadnego niekoniecznego. Równie dobre są teksty wczesne, co późne. Wolff urzeka, o czymkolwiek pisze. Dla każdego tematu znajduje najwłaściwszą formę. Z każdej, najbanalniejszej nawet sytuacji, potrafi wydobyć całą jej głębię filozoficzną. Pod tym względem jego opowiadania przypominają arcydzieła malarstwa: pokazują jedną chwilę wyjętą z czyjejś egzystencji, pokazują ograniczoną czasowo i przestrzennie sytuacje, a przy tym przekonują, że jest to sytuacja w jakimś sensie filozoficznie brzemienna. Ta chwila, kiedy zepsuł ci się samochód. Ta chwila, gdy oglądasz z matką mieszkanie na wynajem. Ten moment, gdy w kawiarni podsłuchujesz czyjąś rozmowę. To jest właśnie twój wielki zakręt egzystencjalny.

 

 

Wolff ma niezwykłą świadomość pisarskiego warsztatu: ważnym elementem jego kariery literackiej było prowadzenie zajęć z twórczego pisania. Właściwie każde jego opowiadanie oparte jest na jakimś niebanalnym chwycie konstrukcyjnym. Wolff nie udaje, że nie istnieli pisarze tacy jak Barth, Pynchon czy Coover. Ich sztuczki ma doskonale przyswojone. Nie próbuje tworzyć literatury anachronicznie naiwnej. Zarazem jednak ten postmodernistyczny warsztat zaprzęga do najprostszej w świecie roboty realistycznej. Jego opowiadania przywodzą na myśl teksty Cheevera, Carvera, może Hemingwaya po prostu. Niedopowiedzenia, brutalny realizm, bezwzględność wobec bohatera, skupienie na przeciętnych ludziach w przeciętnych dekoracjach. A wszystko to wśród fajerwerków konstrukcyjnych, których nie powstydziłby się David Foster Wallace. Wolffowi udaje się odnaleźć swoistą trzecią drogę: zebrać to, co najcenniejsze w dawnym ascetycznym realizmie oraz nowszym rozbuchanym postmodernizmie.

Niesamowite są pointy wielu opowiadań Wolffa. Wiele z nich w kilku zdaniach całkowicie wywraca pracowicie wcześniej budowaną wymowę całego utworu. W ostatnim zdaniu Myśliwych w śniegu Wolff pozbawia czytelnika złudzeń, choć równocześnie pozwala je dalej żywić bohaterom. W Białej biblii autor do perfekcji doprowadza technikę wprowadzania w samej poincie zupełnie nowego tematu (trochę jak w niektórych symfoniach Szostakowicza), odklejając na końcu narracyjną „kamerę” od dotychczasowych postaci, a podążając za przypadkową adresatką dedykacji z tytułowej biblii. Chociaż oczywiście jej osoba – i jej domniemane losy – służą jako zwielokrotnienie losu głównego bohatera. Podobną technikę Wolff rozwija w tytułowym opowiadaniu Oto początek naszej historii. Bohater podsłuchuje tam dwoje przypadkowych ludzi w kawiarni, którzy trzeciej postaci opowiadają pewną anegdotyczną historię o kimś zupełnie bez znaczenia, równocześnie próbując przemycić też zupełnie inną historię – o sobie samych. Na koniec w opowiadaniu zostaje jednak tylko ten podsłuchujący, a Wolff zostawia czytelnika z sugestią, że jego własna historia jest tu kolejną pochodną – ma się do tej drugiej historii, tak jak ta druga do pierwszej.

W doskonałym opowiadaniu Ten drugi Miller obserwujemy żołnierza, który wykorzystuje pomyłkę (innemu Millerowi zmarła matka), aby skorzystać z przepustki. Kiedy jednak w ostatnich zdaniach opowiadania Miller wyobraża sobie, jakby to wyglądało, gdyby to on przyjeżdżał do domu na pogrzeb matki, Wolff w pewnym momencie dociska pedał gazu i zmienia czas przyszły na teraźniejszy. Tym samym rojenie staje się faktem, a Miller ląduje fizycznie w wyobrażanej sytuacji. Twarde lądowanie. Pobudka. Hej, Miller, to jednak tobie zmarła matka.

W Blasku ognia autor serwuje proto-pointę, która uruchamia prawdziwy szereg kilku dalszych point. Dziecko obserwuje przypadkowo poznanych ludzi, a w poincie pierwszego rzędu to samo dziecko już po latach, jako dorosły, dopowiada sobie możliwą sytuacją życiową i możliwe losy tamtych ludzi. Być może z tamtych dziecięcych obserwacji narodził się pisarz. Może lekarz, może psycholog, może sędzia – z pewnością jakiś znawca ludzkiej natury. W poincie drugiego rzędu na scenę powraca jednak dziecko – czas udanego i spełnionego życia jest jeszcze daleko przed nim. W kolejnej poincie znów na scenie widzimy dorosłego – człowieka wolnego od trosk materialnych, które przesycały życie tamtego dziecka. Człowieka z egzystencją uporządkowaną w sposób, o jakim ledwie mogło marzyć zanurzone w chaosie dziecko. W ostatnich zdaniach jednak Wolff dokonuje kolejnego obrotu. Narrator nie wie, czy to wszystko prawda. Boi się, że to wszystko zniknie. Boi się, że to tylko jakaś magiczna sztuczka. Że to tylko rojenia dziecka, które na moment zamknęło oczy. Może tak zresztą jest. Wolff tego nie precyzuje: nie wiemy, czy ostatecznie to dorosły wspomina dawne życie dziecka, czy to jednak samo dziecko właśnie fantazjuje o jakiejś przyszłej, potencjalnej dorosłości.

Być może na tym polega cała maestria Wolffa, że potrafi w swoich opowiadaniach pokazywać takie momenty, w których nagle materializuje się w całości jakieś ludzkie życie. Całe: przeszłe, teraźniejsze i przyszłe. Być może na tym polega też niesamowite oddziaływanie znakomitej Kuli w mózg. Jej bohater w chwili śmierci przypomina sobie dość błahy epizod z dzieciństwa. Ten moment nie tyle powraca, co wciąż po prostu trwa. Plastycznie odmalowana scena wspomnieniowa w żadnym razie nie unieważnia tej sceny realistycznej, w której bohater bezsensownie ginie. Te sceny toczą się równocześnie. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość są dane na raz. Wszystkie chwile życia człowieka istnieją jednocześnie. Wszystkie są w tym jednym punkcie. Całe życie człowieka zawiera się w tej jednej chwili. W dedykacji dla nieżyjącego już człowieka. W rozmowie obcych ludzi. W jeździe samochodem, której cel pozostanie nieosiągnięty. W pistoletowej kuli, która w nieskończenie długiej nanosekundzie fedruje tunel przez twój mózg.

MACIEJ MIŁKOWSKI

Tobias Wolff „Oto początek naszej historii”. Tłum. i przedmowa Krzysztof Umiński. Wołowiec, Czarne, 2025. Aby zamówić – kliknij tutaj

Warto również przeczytać...
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego
Autorzy
Cenimy państwa prywatność
Ustawienia ciastek
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.
Dostosuj Tylko wymagane Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu. Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Pliki cookie Google dla zalogowanych użytkowników.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.

Brak plików cookies.

Umożliwia wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

Brak plików cookies.

Zapisz ustawienia Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek