fbpx
HOME
Renata Gorczyńska

Robert L. Hass „Myśląc o Adamie”

Ten wiersz – jeden z kilku poświęconych Adamowi Zagajewskiemu – powstał niedawno. Urodzony w 1939 roku w San Francisco Robert Hass, obsypany nagrodami poeta, eseista, obecnie emerytowany profesor literatury w Berkeley University, tłumacz poezji Miłosza, przysłał mi go z warsztatów literackich, które prowadzi w górach Sierra w Kalifornii. W swych działaniach – czy to poezja, czy ekologia, czy wyprawy z wnukami – jest nieustająco młody.

W wierszu autorstwa Hassa czytelnik bez trudu rozpozna odniesienia do poezji Adama Zagajewskiego: „Późny Beethoven”, „Oda do wielości”, „Bruckner”, „Spróbuj opiewać okaleczony świat”…

Hass znał osobiście Zagajewskiego i od chwili zaznajomienia się z jego twórczością w przekładzie na angielski bardzo ją cenił. Gdy był gościem Festiwalu Miłosza w Krakowie popędził do Adama; widział go w jego naturalnym środowisku. Poeta studiował przecież w latach siedemdziesiątych filozofię i psychologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Na tym drugim wydziale poznał swoją przyszłą żonę Maję Wodecką. Po latach oboje zeszli się w Paryżu, by wrócić na koniec do Krakowa, w sąsiedztwo Miłosza, Krynickiego, Szymborskiej oraz licznego grona innych poetów. I w tamtejszym szpitalu Adam zmarł 21 III 2021.

Renata Gorczyńska

ROBERT L. HASS

Myśląc o Adamie

A zatem długo po wielkiej i potwornej wojnie,

Założył elegancki niegdyś trencz

Kupiony w niedzielę na pchlim targu

W Krakowie na rynku przy katedrze

I wyprostowany przechadzał się

ulicami XX i XXI wieku,

rozważając, co Kierkegaard mówił o Heglu

I dlaczego ludzie, mając taką szansę,

nie wybrali powodzi piękna, by w nim żyć,

I kim była Eliza, którą Beethoven miał na myśli,

Kiedy usłyszał i spisał „Für Elise”

A jeśli ludzie nie mogli tego słuchać, dlaczego nie ulegli

Promieniowaniu słoneczników niczym eksplodujących gwiazd

I gwiazdom jak niebieskie i jaskrawożółte wybuchy

Światła w oczach van Gogha. Żył na tyle długo,

Żeby spytać inteligentne maszyny o przeliczenie

Ile z tych 30 do 60 milionów ludzi,

którzy zginęli w wielkiej i potwornej wojnie

Tak czy inaczej by zmarło w ciągu tych pięciu lat,

Jakie przeżyli jego rodzice wraz z wujami i ciotkami,

Kiedy cienką muzykę unikania konfliktów

I wyzbywania się wszystkiego zastąpiła nowa epoka

unikania konfliktów i wyzbywania się wszystkiego.

Tak więc nie mógł, już lekko zgarbiony, chodząc ulicami

wielu miast, zrozumieć, dlaczego ludzie

Mając szansę zanurzyć się w stawie latem,

Albo siedząc w tylnym rzędzie dawnej bożnicy

Wsłuchiwać się w mroku, co Bruckner zrobił z szokiem

miłosnym i napawać się barwą klarnetu, wybrali zamiast

Tego zaciąg do zielonych armii i czarnych armii

Patrząc na siebie poprzez zatokę

Z jej wartkim prądem przemienionym w obojętne fale

W które wrzucali potężne mordercze abstrakcje

Oraz istoty ludzkie. Cierpiał na migreny,

Które nauczyły go cierpliwości i ciszy.

Teraz od nas odszedł, ale zostawił nam wiersze –

Pochwałę łagodności w ciężkich czasach i wielość

w ciasnych czasach i okaleczony świat

w okaleczonych czasach, zalecając nam

Kolejną przemianę, miętówki i wiolonczele.

ROBERT L. HASS

Tłum. Renata Gorczyńska

Warto również przeczytać...