Schody, okna, drzwi, podwórka. Często je fotografowałam. Za bramą kamienicy przy Józefa, na Kazimierzu, oczami wyobraźni widziałam stare, drewniane, schody. I takież okna. I zapuszczone podwórko. Rzeczywistość dała mi znacznie więcej. Schodząc z górnych pięter klatki schodowej, w jednej z dwu dziewczynek, przy otwartym oknie, zobaczyłam siebie. Może, dziesięcio- jedenastoletnią. Ułamki sekundy, żeby ją zatrzymać. Żeby ta, którą spotkałam, 22 czerwca, została ze mną na dłużej. Przynajmniej, na negatywie.

„Dziewczynki na schodach”, Kraków 1993, z cyklu: „Grasz w zielone?” © Elżbieta Lempp
5 stycznia 2025
ELŻBIETA LEMPP