fbpx
HOME

Księga Przyjaciół

Krzysztof A. Worobiec …a my nadal budujemy!
Zwykle budowa w drewnie tzw. stanu surowego trwa krócej niż wykończenie wnętrz. Tak też było w tym wypadku, zwłaszcza, że wiele z tych prac wykonywałem sam. W końcu powstał ładny, choć dość długi parterowy budynek, z podcieniem, wiatą oraz użytkowym poddaszem. Budynek nazywaliśmy „galerią” - nie tylko dlatego, że miał długi podcień - wsparty na dziewięciu ozdobnie profilowanych słupach, ale dlatego, że w największym pomieszczeniu na parterze planowaliśmy otwarcie mojej galerii - wtedy malowałem dużo obrazów i jeszcze więcej fotografowałem. Galeria nie powstała, ale pokoje gościnne tak. Urządziliśmy je w tradycyjnym wiejskim stylu, oczywiście z nowoczesnymi udogodnieniami – i w ten sposób zrealizowaliśmy nasze wcześniejsze plany.
Beata Bolesławska-Lewandowska Roman Palester i jego „Pisma”
Przygotowywane dla Radia Wolna Europa audycje Palester skrupulatnie zapisywał. Takie zresztą były zasady wprowadzone przez Jana Nowaka. Dziś grube tomy zachowanych maszynopisów stanowią sporą część Archiwum Romana Palestra w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie. A ostatnio, dzięki staraniom Violetty Wejs-Milewskiej i Lecha Dzierżanowskiego, audycje te, starannie ułożone tematycznie, trafiają do czytelników.
Elżbieta Lempp Galeria jednej fotografii (34)
ИОϹИФУ БРΟДСКОМУ - tylko dwa słowa są na cokole pomnika w Moskwie. Na pomnik trafiłam przypadkowo, w październiku 2011, kiedy Bulwarem Nowinskiego szłam z Olą w stronę Arbatu. W tomiku Brodskiego "Wiersze ostatnie" (Znak 1998) natrafiłam na wiersz, którego fragment przytaczam
Wojciech Kass „Ależ, dlaczego to”
Ramiona Andrzeja Strumiłły były jak dźwigary, ciężkie i mocne, a przy tym hojnie oraz szeroko otwierające się na świat, na jego Wschód i Zachód. Któż nie pamięta sylwetki artysty, kiedy rozwierał ramiona do nadchodzącego gościa. Otwierał je do koni na wybiegu, na płynącą nieopodal Hańczę, na nieboskłon. Do tworzenia trzeba mieć silne ręce, a Andrzej Strumiłło takie miał; były jak wypieczone bochny, jak wypalone cegły, były żywym świadectwem udziału człowieka i artysty w bycie oraz jego zmaganiach z materią, z którą mierzył się jak zapaśnik, posiadający instynkt nieomylnego chwytu. I któż nie słyszał o tym, jak wynosił głazy z jeziora Śniardwy na fundament swojego mazurskiego domu w Niedźwiedzim Rogu, o kamieniach, rok w rok znoszonych z pola obsiewanego pod owies dla koni, które z biegiem lat stały się jednym z najpiękniejszych, żywych akcentów krajobrazu podwórca i obejścia dworu w Maćkowej Rudzie?
Joanna Rolińska Roślinność ruderalna
"Atlas dziur i szczelin" Michała Książka dedykowany jest wszystkim, „którzy szukają przyrody w mieście”. Z niezwykłą wrażliwością autor pochyla się w książce nad „zielonymi liniami życia”, które rodzą się w popękanym asfalcie, nad „szczelinami istnienia” między płytami chodnika. Widzi mech prądnik srebrzysty i mech darniowy, pędzliczek wiejski, którego listki mają na końcach długie białe nitki zatrzymujące wodę, konyzę kanadyjską przybyłą do Europy ok. XVI w. i rosnącą dziś na Placu Pięciu Rogów w Warszawie.
Piotr Mitzner Borys Pasternak pisze do Osipa Mandelsztama
„Listy” Pasternaka skierowane są do różnych osób, pisane były od 1912 roku do końca życia, przez co czytelnik otrzymuje wgląd w kolejne etapy jego biografii. Książka, która ukazuje się teraz, ma nie tylko burzliwy życiorys, ale też swoją tajemnicę. Wybór tłumaczony przez Pollaka zawiera listy, które prawdopodobnie w międzyczasie zaginęły, bo nie uwzględnia ich krytyczne wydanie „Dzieł zebranych” Pasternaka z 2005 roku. Tak więc nie tylko nie były publikowane w ZSRR, ale też nigdy i nigdzie.
Hugo von Hofmannsthal Chwile w Grecji
Gdzie stała gwiazda wieczorna, tam za ciemnymi górami niewyraźnie połyskiwał Parnas. Tam, na zboczu góry, leżały Delfy. Gdzie było święte miasto, u stóp świątyni boga, wznosi się dziś tysiącletni las oliwny, a szczątki kolumn poniewierają się między pniami. Te tysiącletnie, prastare drzewa są jednak zbyt młode, nie sięgają tak daleko w przeszłość, już nie widziały ani Delf, ani domu boga. Spoglądamy w ich stulecia z góry, niby w głąb cysterny, gdzie na dnie, we śnie, leży to, co nieosiągalne. Ale tu wszystko jest bliskie. Pod tymi gwiazdami, w tej dolinie, gdzie śpią pasterze i stada, wszystko jest bliskie jak nigdy. Ta sama ziemia, to samo powietrze, to samo życie, ten sam spoczynek. Trwa tu coś nienazwanego, co nie jest ani skryte, ani pozorne, ani uchwytne, a mimo to nie znika: po prostu jest blisko.
Hugo von Hofmannsthal Podróż letnia
Wąwozy wpadają w wąwóz, wody wpływają do wód, dróżka i most łączą z sobą wioski, ścieżki, od szałasu pasterza kóz, gdzie w pobliżu orzeł ma swoje gniazdo, prowadzą w dół, do młyna, co, spowity wilgotną zielenią, stoi pośrodku wiecznie spadającej kaskady, a wiatr z dolin i z wyżyn, z jednej i drugiej strony niesie dźwięk dzwonów; czujesz wtedy, że to więcej niż dolina, że to cały kraj, że jego uroda nie ustępuje piękności tej wielkiej, bliskiej chmury, ciężkiej i ciemnej, a przecież lśniącej, nawet prześwietlonej jakimś wewnętrznym blaskiem i górnym swoim skrajem prawie roztapiającej się w złotej mgle, zaś nazwa tej krainy jest tak piękna jak owa chmura o płynnych konturach i brzmi: Cadore.
Hugo von Hofmannsthal Balzak
Kto zna jedno czy drugie jego dzieło, ten nie zna tego wielkiego autora. Inaczej niż w "Fauście" czy wierszach Goethego istota poetyckiego żywiołu Balzaka nie zawiera się w jakiejś jednej jego książce. Balzaka należy czytać szeroko i nie wymaga to osobliwego kunsztu. To najzwyklejsza lektura dla ludzi w najogólniejszym znaczeniu tego słowa obytych w świecie, od kancelisty adwokackiego czy subiekta do wielkiego pana. Dla ludzi w świecie obytych (mam tu na myśli mężczyzn wszelkiego stanu, polityków, wojskowych, komiwojażerów, kobiety z wyższej sfery i kobiety proste, duchownych, tych, co nie są ani literatami, ani pięknoduchami, i tych wszystkich, którzy czytają nie po to, aby się kształcić, lecz dla rozrywki) czytanie Goethego za każdym razem stanowi chyba pewien wysiłek, swojego rodzaju wydarzenie. W trudnych, zawiłych chwilach ich żywota Goethe najprawdopodobniej ich zawiedzie; Balzak zawsze okaże się przystępny.
Świadectwa Dani Tracz, Witek Tracz „Sieć opowieści – Web of Stories”
Historie życia są fascynujące, bo nasze wspomnienia to przecież my sami. [...] Myślimy o historii, którą zbudowaliśmy sobie w głowie, która na pewno nie jest prawdziwa, ale jest nasza. Gdy usłyszałem opowieść ojca zdałem sobie sprawę, jak ona jest ważna i że w zasadzie nie ma bez niej życia. Z wszystkiego co nam się przydarza bezustannie tkamy opowieść. Potrzebujemy narracji, ciągłości, zdania po zdaniu, choć przecież życie jest niespójne i wielowątkowe. Wszystko dzieje się naraz i w wielu wymiarach, rzadko jest uporządkowane. Nie da się tego zrozumieć i nadać sensu bez przekształcenia w coś, co może się ułożyć w historię. I wiesz, to jest bardzo wzruszające. Gdy zaczynamy, nikt nie jest pewny, co powiedzieć, a ja za każdym razem doradzam: zacznij od początku...

To, co zazwyczaj nazywamy przyjaźnią i przyjaciółmi, to są jeno znajomości i zażyłości zawiązane dla jakiejś okazji lub dogodności. W przyjaźni, o której mówię, zlewają się one i stapiają jedna z drugą w aliażu tak doskonałym, że zacierają i gubią bez śladu szew, który je połączył […]. „Bo to był on; bo to byłem ja”.
Michel de Montaigne

Warto również przeczytać...
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego
Cenimy państwa prywatność
Ustawienia ciastek
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.
Dostosuj Tylko wymagane Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu. Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Pliki cookie Google dla zalogowanych użytkowników.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.

Brak plików cookies.

Umożliwia wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

Brak plików cookies.

Zapisz ustawienia Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek