Świadectwa
Via Partenope
Dwie neapolitanki sobie szły, niczego nieświadome, rozmawiając, bynajmniej nie o Ksenofoncie czy Prokopiosie, ani nawet o Ksantypie, lecz pewnie o nowym narzeczonym ich przyjaciółki, który jest wyższy od poprzedniego i ma lepsze auto, nie mówiąc już o innych zaletach. Skandal wisiał w powietrzu, wcale nie dusznym, chłodzonym przez zefirek znad zatoki, wart opłaty klimatycznej co najmniej dziesięć euro od turysty. Skandal, bo w końcu Neapol założyli Hellenowie dwa i pół tysiąca lat temu, a i roli Rzymian nie należy bagatelizować. Skandalu nikt nie chciał, ale dwie neapolitanki uporczywie szły sobie promenadą, a my wszyscy szliśmy za nimi, świadomi konfliktu, jaki wisiał nad nami jak ciemna chmura nad Wezuwiuszem. Bo była jeszcze ta góra o dwóch wierzchołkach, nie ciesząca się najlepszą opinią ani dawniej, ani teraz.