fbpx
HOME
Zygmunt Mycielski

Dwa spotkania z Wagnerem

 

15 V 1963. W numerze specjalnym „Ruchu Muzycznego”, wydanym z okazji 150. rocznicy urodzin Ryszarda Wagnera.

 

Latem 1929 roku jadąc z Paryża do Krakowa, zatrzymałem się w Bayreuth. Opera była zamknięta, poszedłem więc zobaczyć willę Wahnfried, lecz i tu brama była zamknięta. Ściemniało się, pomimo to dobijałem się gwałtownie. Dozorca czy ogrodnik wyszedł, gderliwy. Już się przecie o tej porze nie zwiedza. Z okna wyjrzała jakaś starsza pani.

„Co to takiego?”.

„Ten młody człowiek mówi, że jest przejazdem z Paryża, i chce wejść”.

„Z Paryża? Niech zaczeka”.

Czekałem. Pani zeszła z góry, trwało to długo.

„Vous venez de Paris?” zapytała mnie staruszka — bo teraz dopiero zobaczyłem, że stoi przede mną osoba, która mogłaby być moją prababką.

„Tak, jestem muzykiem, studiuję w Paryżu, chciałbym przynajmniej wejść tutaj”.

„Młody muzyk — z Paryża…”. Staruszka wydała mi się wzruszona. „Jak teraz Paryż wygląda? Dużo koncertów?”.

,,Czasami i dziesięć dziennie” — wdałem się w rozmowę — już byliśmy przy samej willi, już mnie ta pani pyta, co chcę zwiedzić. Ale zmrok zapadał szybko, poprosiłem więc tylko o wskazanie mi, gdzie się znajduje grób Wagnera.

„Grób mojego męża. — Zaprowadzę pana”.

Mimo to przystanęła, już z drugiej strony domu. Podniosła cienką laseczkę:

„Niech pan idzie prosto, tam”.

Nie wiedziałem, czy mam iść, czy zostać przy córce Liszta i pani d’Agoult, żonie Hansa von Bülowa, secundo voto żonie Ryszarda Wagnera. Miałem ochotę cicho powiedzieć, żeby nie krzyknąć: „to pani jeszcze żyje?!”. Ale ona została przy drzwiach, a ja odchodziłem, mamrocząc jakieś podziękowania.

Cosima! Więc rozmawiałem z dziewięćdziesięciodwuletnią Cosimą, która znała ich w s z y s t k i c h?! Tych, których nuty zalegają moją półkę przy fortepianie?! Po chwili stałem już przed gładką, grubą płytą kamienną, pod którą leżał autor Tristana.

Trzynaście lat później, zimą zaprowadził mnie o świcie, „pod bagnetem” żołnierz niemiecki do niemieckiego kułaka, gdzie miałem oporządzać kilkadziesiąt sztuk bydła, krów, jałówek i wołów. W południe zawołano mnie do domu i w zimnej sionce pokazano mi dwie miski. W jednej była kasza dla psa, a w drugiej dla mnie. Na obu porcjach położony był kawałek skóry ze słoniny.

Piesek nadbiegł wesoło, kręcił kundlowatym ogonkiem i — o dziwo! — zamiast się rzucić do swojej miski, podbiegł do mnie. Usłyszałem wtedy zirytowany głos bauerki, przywołujący pieska do porządku. Przecie nie powinien się zadawać z czymś tak podłym jak ten słowiański żołnierz. Ale piesek łasił się dalej.

Głaskałem go, gdy bauerka zawołała:

„Senta!”.

Wtedy dałem skórkę ze słoniny Sencie, córce Dalanda — i Senta została już przy mnie. Bauerce było już tego za wiele. Prowokacja. „Pin frecher Pole”, usłyszałem. Pewnie — taki zagłodzony, obszarpany śmieć — i karmi germańskiego pieska. Ale mój słuch już biegł dalej, już nie słyszałem głosu bauerki. Z ręką na głowie pieska słyszałem balladę — „Traft ihr das Schiff” — a gdy szedłem na pole i wiało od Północnego Morza „Mit Gewitter und Sturm, aus fremdem Meer” — ciągnąłem w myśli te wczesne Wagnerowskie melodie z Holendra tułacza.

A teraz myślę o bramie do willi Wahnfried, o Sencie i Morzu Północnym, o przewalającym się morzu muzyki Wagnera, bogatym, napęczniałym od rozsadzającego je dźwięku, o tym narodzie, wśród którego spędziłem pięć lat, dziwnych, trupich lat, w ciągu których wspinałem się myślą aż po pasyjne arie, ,,Erbarme dich”. Cosima, Izolda, Senta, tristanowe pieśni do słów Matyldy Wesendonck, i ta zimna sień, z ciepłą głową pieska — co by na to stary Wagner powiedział, co by powiedziała Cosima? Ona by chyba wolała bajeczkę o Sencie niż wspominanie Matyldy Wesendonck!

ZYGMUNT MYCIELSKI

Z tomu: ,,Postludia”, Kraków 1977, s. 287–289.

Zachęcamy do odwiedzenia portalu internetowego, poświęconego osobie i dziełu Zygmunta Mycielskiego: https://mycielski.polmic.pl/

Warto również przeczytać...
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego
Cenimy państwa prywatność
Ustawienia ciastek
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.
Dostosuj Tylko wymagane Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu. Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Pliki cookie Google dla zalogowanych użytkowników.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.

Brak plików cookies.

Umożliwia wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

Brak plików cookies.

Zapisz ustawienia Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek