Z okazji wystawy Giorgia Morandiego w warszawskiej Zachęcie (18 VII-5 X 2025) przypominamy fragment „Dziennika pisanego nocą” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego.
Wielką jest przyjemnością przeglądanie albumu Charlesa Sterlinga Martwa natura […]. Sterling ma niezwykłe wyczucie martwej natury, jeśli np. pisząc o Morandim używa zwrotów „atmosfera nierzeczywistości” i „podniosła medytacja”, to wie dobrze, co robi. Nie waha się również napisać o „przedmiotach jakby przytulonych do siebie w swej samotności”. Morandi był przykuty do swej rodzinnej Bolonii, to zdecydowało o jego przywiązaniu do wazonów, flakonów, wymyślnych niekiedy naczyń kuchennych, jak w mieszczańskim krajobrazie domowym Holendrów. Martwe natury zależą w dużym stopniu od swoich „ojczyzn”, ich neapolitańską ojczyzną są nie tyle przedmioty domowego użytku, co wspaniale skomponowane układy owoców i jarzyn w kioskach ulicznych. Nie dziwię się, że Kot Jeleński uważał Tribunali za najpiękniejszą ulicę świata, z pewnością myśląc o długim szeregu otwartych na ulicę kombinacji owocowych i warzywnych. Często, jako miłośnik Tribunali, myślałem o albumach, takich jak Martwa natura Sterlinga, wzbogaconych o kolorowy załącznik fotograficzny z owocowo-warzywnego królestwa Neapolu. Kompozycje tych kiosków, jak również rybnych, upoważniają do nazywania ich autorów artystami.
Na ogół martwa natura bywa marginesową przyprzążką wielkich pejzażystów, portrecistów, malarzy wnętrz. Ale nie brak malarzy, których martwa natura przyciąga szczególnie, jakby była ich główną, a może i jedyną domeną (chociażby Morandi). Wiele lat temu był w Neapolu Czapski, przyglądałem mu się uważnie podczas naszych spacerów. Jak było w jego zwyczaju, nie rozstawał się ani na chwilę ze szkicownikiem, z piórem, z kredkami. Oszałamiały go właśnie kioski owocowo-warzywne i rybne, nawet jego pospieszne notatki rysunkowe miały od razu swój wyraz. Gorzej z ludzkimi twarzami i pejzażami (wzdychał z zazdrością, oglądając na ścianie mojego pokoju Zatokę Neapolitańską pędzla Corota), drętwiała mu ręka, mgła zasuwała oko.
GUSTAW HERLING-GRUDZIŃSKI
Fragment „Dziennika pisanego nocą 1997-1999”. Warszawa, Czytelnik, 2000, s. 283-284.