Panuje opinia, że to nie tyle Gruzini stworzyli suprę – tradycyjną gruzińską biesiadę – ile supra stworzyła Gruzinów. Jeśli jest w tym zdaniu przesada, to niewielka. Najważniejszą osobą przy stole biesiadnym jest tamada – mistrz ceremonii dzierżący podczas uczty władzę absolutną: bez jego zgody nie można wypić ani wstać od stołu, on wygłasza toasty, udziela głosu innym i ma tęgą głowę. Myślałem o tym, czytając rozmowę Teresy Torańskiej z Jakubem Bermanem: o splocie tradycji domowej z despotycznym systemem politycznym, o konieczności przeniesienia zdarzeń jednej nocy w rozrzedzone powietrze Parnasu.
MISTRZ CEREMONII
Stalin kręcił patefon
– powiada Jakub Berman –
i jest w tych słowach
prawda
o tamtej nocy
nim obejrzą film
amerykański
zjeść muszą i potańczyć
taki rytuał w daczy tyrana
rok był czterdziesty dziewiąty
na stole pieczeń z niedźwiedzia
więc by apetyt jeszcze zaostrzyć
toast wznieść trzeba
za towarzysza Bermana
zwięźle i formalnie
to tylko stanu podsekretarz
gdy stanął przy patefonie
i korbką szybko pokręcił
znów Dżugaszwili się zwie
nastawia płyty gruzińskie
rzewność do serc wlewa
ale tylko na chwilę
pośród trzasków słychać walca
Mołotow odgadł oczami wolę wodza
prosi Bermana do tańca
ma żonę w łagrze w obwodzie kustanajskim
wie że z głośników płynie groza
stąpa więc miękko z szeptem na wargach
a Berman sztywno sunie za nim
Stalin nie tańczy
Stalin patrzy
Stalin kręci patefon
ROBERT PAPIESKI