fbpx
HOME
Przemysław Pawlak

W Saskim Ogrodzie

Klony są to naprawdę takie towarzyskie drzewa – mawiała Ania.

– Wiecznie szepczą i szepcą do nas.

Dróżki w Ogrodzie Saskim, od przystanku przy Królewskiej ku Wierzbowej, prowadzą przez stary kaliski park. Choć do Teatru Narodowego szybciej dociera się po przekątnych, na szagę, to warto nadrobić drogi i odbić przy kępach śnieguliczki lekko w prawo, by przez chwilę znaleźć się w pobliżu Kogutka i dwustuletnich buków. Ich gałęzie gną się do ziemi, kłaniają słońcu. Kurtyna liści oddziela od spacerujących, tworzy doskonałą kryjówkę do zabaw w chowanego. Przy sprzyjającej aurze można nawet dostrzec welodrom albo zanurzyć się w szumie wody spiętrzonej na Jazie Bernardyńskim. Zimą, gdy mróz tężeje, ślizga się tu roześmiana Agnieszka Niechcicówna.

Tuż po wyjściu z tramwaju zapalam papierosa, dym gęstnieje w zasłonę, która wycisza zgiełk wielkiego miasta. Czasem zdaje mi się, że na odległej ławce siedzi mój dziadek z papierową tytką pełną orzechów i szepcze: „Basia, Basia, Basia…”. Szepcze z przyzwyczajenia, bo wiewiórki same zbiegają się do nosków jego butów, a co śmielsze wskakują na pagony płaszcza. Przy Świątyni Westy rozpoznaję miłorzęby, tylko sąsiednie sosny muszę wymieniać na pomnikowe kaliskie wejmutki. Tam, gdzie tańczy Chłopiec z łabędziem, zjawia się wysepka z drewnianym domkiem dla kaczek. Wierzby przerywają płacz, strojąc się w peleryny z kwiatów magnolii. Zegar słoneczny – prawie ten sam co nad Prosną, w tle teatr, któremu też poniekąd patronuje Bogusławski i tylko od rokokowych rzeźb muszę odwrócić wzrok, szukając tej jednej właściwej, Flory.

Z pamięci, z dzieciństwa, w kępach rododendronów wyrastają KTW i Domek Szwajcarski. Nic dziwnego, że nieopodal, przy Elektoralnej, od 35 lat, wiosną i jesienią, zbiera się Klub Kaliszan w Warszawie, stowarzyszenie niemające chyba w Polsce odpowiednika. Najmłodsze Barbary od najstarszych Bogumiłów dzieli siedem dekad; przy domowym serniku zasiadają prawnicy Sądu Najwyższego, poetki, pisarze, krawcy, studentki socjologii, prezesi i skromne urzędniczki.

Buty obstalowywało się tylko u szewca i mógł to być tylko pan Malanowski – dziś o swych latach szkolnych opowiada profesor Barbara Szacka. Urodziła się w 1930 roku. Szef Klubu, sędzia Bogdan Bladowski, mówi o niej: moja dużo młodsza koleżanka. PIW wydał właśnie jej wspomnienia Życie i pamięć w mrocznych czasach, czyli w tych po wyjeździe z Kalińca. – To był mój dziadek – reaguje jedna z pań przy długim stole – a moja mama leczyła zęby zawsze u pani Plewniakowej. – To była moja mama – odpowiada autorka książki.

Goście z drugiego końca sali przenoszą się w mig na Kanonicką, Śródmiejską, Babiną. – To przecież pani mama prowadziła sklep meblowy koło Ratusza, prawda? Dobrze znała mojego ojca, był kierownikiem Merino. – A to pani kończyła Asnyka czy Jagiellonki? – Jestem z domu Fibiger. – Pałac Ślubów to przecież willa notariusza Jaźwińskiego, wtedy otoczona pięknym ogrodem…

I zaraz przenosimy się w aleję o wielu imionach: Luizy, Józefiny, Piłsudskiej, Göringa, Stalina, Wolności… Dzięki niesfornej Ani o kasztanowych (nie rudych) włosach wiemy, że pójście zwykłym gościńcem jest wcale nieromantyczne. Z atlasu wyobraźni dobieramy nazwy, wskazówki Stilterowskiego zegara ustawiamy na własnej epoce. Wystarczy podnieść głowę, by z koron drzew dosłyszeć szept ducha Chodyńskiego: „Położenie naturalne, urocze, bez monotonii i przymusu, z każdej strony coraz to inne. Tumany kurzu, tak dojmujące w Saskim Ogrodzie w Warszawie, tu nie są znane, murawa roszona rzeczną wilgocią i cień drzew gęstym, miłym chłodem przepełniają powietrze…”.

PRZEMYSŁAW PAWLAK

Warto również przeczytać...
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego
Cenimy państwa prywatność
Ustawienia ciastek
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.
Dostosuj Tylko wymagane Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu. Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Pliki cookie Google dla zalogowanych użytkowników.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.

Brak plików cookies.

Umożliwia wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

Brak plików cookies.

Zapisz ustawienia Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek