Zaczęłyśmy od "Vier ernste Gesänge" Brahmsa - pieśni skomponowanych do tekstów biblijnych. Jadwiga jako osoba bardzo wierząca ze szczególnym skupieniem podchodziła do tych słów. W jej interpretacji również "Hymny" Kasprowicza z muzyką Karola Szymanowskiego nabierały zupełnie innego znaczenia. Były żarliwą modlitwą… Były przejmujące… [...] Jadwiga wybierała repertuar poważny, czasem mówiła: „Śmierć - specjalność zakładu…”. Poważne też były jej role operowe. Niestety nigdy nie miałam okazji oglądać Jadwigi Rappé na scenie. Jedynie na jednym recitalu wykonałyśmy arie Händela i Saint-Saënsa - jakże pięknie, szeroką falą w arii Dalili płynął jej głos pełen ciepła i ekspresji.
Do późnej nocy dzwoniłam do znajomych, pisałam smsy, pisałam posty, nie chciałam być z ta wiadomością sama. Chciałam, żeby ten cały chór osób, które Pana kochały śpiewał "Requiem". Pan tak wspaniale dyrygował tym Mozarta i tym wielkim jak opera, moim ulubionym "Requiem" Verdiego. Parę dni temu w radiowej Dwójce jedną z arii tego dzieła zupełnie wstrząsająco śpiewała wspaniała Christa Ludwig, tak żegnano tę śpiewaczkę, która odeszła na początku tygodnia.Poczułam lęk. "Requiem" Verdiego w moim życiu zawsze było zapowiedzią wielkiego smutku. I to właśnie on - dojmujący smutek pozostaje po Pana odejściu. Nikt Pana nie zastąpi...
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.