fbpx
HOME

Księga Przyjaciół

Jan Zieliński Spod powieki (D)
Kiedy w końcu października 1944 roku Armia Czerwona wyzwoliła norweskie miasto Kirkenes, ludność przyjęła z zadowoleniem koniec niemieckiej okupacji – a Rosjanie wkrótce się wycofali. Inaczej w Petsamo, mieście, które należało do Finlandii niedługo, od roku 1920 do 1940. Było jednak dla kraju ważnie, nie tylko dla marzeń imperialnych o kraju od morza bałtyckiego do morza Barentsa (w roku 1920 mawiano: „Brytyjczycy mają Indie, a my mamy Petsamo”), ale także ze względów ekonomicznych, odkąd odkryto tu złoża niklu. W listopadzie 1939 roku z tych samych względów do Pestamo wkroczyli Rosjanie. Niemcy próbowali ich przegonić, co się na pewien czas powiodło, ale nie na trwałe. W fińsko-radzieckim traktacie pokojowym z roku 1947 Finowie utracili miasto. Rosjanie zmilitaryzowali okręg, w porcie stacjonowały atomowe łodzie podwodne, z całego kraju zsyłano przymusowych robotników do kopalni niklu. Niedawno w Pieczendze świętowano osiemdziesiątą rocznicę „wyzwolenia” miasta. Ale czasy znów są niewesołe. Z dwóch stacjonujących tutaj brygad tysiące żołnierzy wysłano na front ukraiński.
Elżbieta Lempp Galeria jednej fotografii (54)
Tłumy, przebrane za smoki i tygrysy, zapełniły stolicę Kambodży, w lutym 2008. Z okazji chińskiego Nowego Roku, miasto wypełzło na ulice. Tylko ogrodnik nie świętował. Przed Pałacem Królewskim, samotnie, jak co dzień, oddawał się swoim obowiązkom.
Andrzej Bart Zofia
Grydzewski pięknie ją przyjął, była herbata, a nawet kieliszek likieru. „Znaliśmy się przecież zanim w twoim życiu nastał Ksawery, a z nim i komunizm”. Zaraz też doprosił przysadkowego blondyna, którego nazwiska nie pamiętała, i obaj zarzucili ją pytaniami. O dziwo, nie interesowali się światem artystycznym Paryża, bo wiedzieli o nim więcej od niej, a ciekawiła ich tylko Moskwa. Opowiadała śmiało, ale nie na tyle, aby powiedzieć wszystko. Po jakimś czasie usłyszała, że opowiadanie Wiktora bardzo się podobało. Znała dobrze fałszywe nuty, lecz w głosie sekretarza redakcji, który do niej zadzwonił, nie było po nich śladu. „Wydrukujemy, kto wie, czy nie w lipcowym numerze. Proszę powiedzieć synkowi, aby zaczynał się cieszyć”. Nie wydrukowano do września, a potem już wojna. Teraz pomyślała, czy Grydzewski, który pewnie już nie żył, zdążył ukryć swoje archiwum w piwnicy, a jeśli tak, to czy ktoś się nim zainteresuje.
Wojciech Kass List do niepoznanego poety (XII)
Béla Hamvas pisze o „nastawieniu ciemnym” współczesnego człowieka, Tadeusz Różewicz o jego spadaniu, które „odbywa się poziomo”. Wierzę w metanoię i rozwój człowieka wewnętrznego jedynie w odniesieniu do pojedynczych ludzi. Dlatego też wybieram list jako jeden z gatunków wyrazu powołany do wyświetlania życia duchowego, utajonego, intymnego oraz poezję, gdyż w wielu swoich wymiarach, bez wyraźnego wskazania adresata, wzięła na siebie, to, co określiłbym mianem opartego na wzajemności ruchu listu w relacjach międzyludzkich. Przestałem natomiast ufać wszystkim utopistom, którzy swoje wyobrażenia o szczęściu, sprawiedliwości, postępie i rozwoju załatwiają ludzkimi masami, ignorując całkowicie dwa cudowne dary, które otrzymał człowiek: dar słowa i zdolność do przemiany.
Piotr Mitzner Czy Jerzy Ficowski miał zastrzelić Jarosława Iwaszkiewicza?
Zaproponował Iwaszkiewiczowi spotkanie w Warszawie, które z mieszkania poety przy ulicy Trębackiej 9 przeniosło się do restauracji piętro niżej, gdzie nad schabowym młodzieniec, przerywając rozmowę o literaturze, rzucił pytanie: „Proszę Pana, a skąd Pan bierze pieniądze, żeby tak dostatnio żyć?”. Iwaszkiewicz uprzejmie wyjaśnił, że żona sprzedaje odziedziczone po ojcu place w Podkowie Leśnej, co bardzo ucieszyło rozmówcę: „Bo gdyby Pan się ze swoich pieniędzy nie mógł wytłumaczyć, to znaczy, że Pan kombinuje z niemcami… a wtedy… widzi Pan, tu przed domem chodzi jeden z moich kolegów z rozpylaczem, a inni oczekują o parę domów dalej. Zaraz lecę, wszystko im wytłumaczę”. Po czym wrócił na kawę z tortem.
Elżbieta Lempp Galeria jednej fotografii (53)
„Sebastian Melmoth. Pod tym imieniem i nazwiskiem, niby pod maską okrywającą jego twarz zniszczoną więzieniem i uparcie wpatrzoną w oznaki bliskiej śmierci, Oscar Wilde, nikomu nieznany, przeżył kilka ostatnich swoich lat. Los sprawił, że ów człowiek używał kolejno trzech nazwisk: Oscar Wilde, C 33, Sebastian Melmoth….Oscar Wilde błyszczał, olśniewał, uwodził, zdradzał i został zdradzony, godził w samo serce i w samo serce został ugodzony….  C 33 cierpiał…. Sebastian Melmoth przestał pisać, błądził, powłócząc nogami, po ulicach Paryża, umarł i został pogrzebany.” Grób poety, na cmentarzu Père-Lachaise, odnalazłam w lipcu 2016. Cytat z: „Księga przyjaciół i szkice wybrane” Hugo von Hofmannsthala, w tłumaczeniu Pawła Hertza (Próby 2023).
Stanisław Kasprzysiak Pobór pod Termopile
„Nasza epoka zdołała doprowadzić do czegoś nowego: człowiek zapomniał, że jest istotą ludzką”. Nie są to słowa Guido Ceronettiego, ale Warłama Szałamowa, wyłowione z jednego z jego listów. Godne refleksji, skoro są przecież świadectwem nie tak dawnym. Ceronetti jednak przy tej okazji przypomina, że już choćby Lew Tołstoj, żeby nie szukać daleko, napominał: ktoś, kto idzie do pszczół, musi zakładać strój ochronny, a ktoś, kto idzie między ludzi, musi zachować ostrożność dosłownie taką samą. Niestety jedynym skutecznym strojem ochronnym wobec ludzi jest miłość do nich. Bez miłości można piłować drzewo, kuć żelazo, wypalać cegły – da się bez niej obcować z rzeczami, ale nie z bliźnimi. Ceronetti jest z tą paradoksalną pułapką dostatecznie oswojony. Wyrzekł się bez żalu mizantropii, jak zapewnia i zamierza tego postanowienia w sobie dopilnować.
Przemysław Pawlak W Saskim Ogrodzie
Dróżki w Ogrodzie Saskim, od przystanku przy Królewskiej ku Wierzbowej, prowadzą przez stary kaliski park. Choć do Teatru Narodowego szybciej dociera się po przekątnych, na szagę, to warto nadrobić drogi i odbić przy kępach śnieguliczki lekko w prawo, by przez chwilę znaleźć się w pobliżu Kogutka i dwustuletnich buków. Ich gałęzie gną się do ziemi, kłaniają słońcu. Kurtyna liści oddziela od spacerujących, tworzy doskonałą kryjówkę do zabaw w chowanego. Przy sprzyjającej aurze można nawet dostrzec welodrom albo zanurzyć się w szumie wody spiętrzonej na Jazie Bernardyńskim. Zimą, gdy mróz tężeje, ślizga się tu roześmiana Agnieszka Niechcicówna.
Marcin Sabiniewicz Nad Dźwiną
Szerokie są plaże Jurmały. Można iść kilometrami po miękkim, kwarcowym piasku. Czas zatarł ślady stóp Chruszczowa i Breżniewa, którzy lubili tutaj przyjeżdżać, za to krzyk młodego poety Klavsa Elsbergsa, który wypadł z dziewiątego piętra domu związku pisarzy w pobliskim Dubulti w 1987 roku [...]. Trwają również uchwycone na płótnach, zdjęciach i instalacjach na wystawie „Demontując ścianę” w Galerii Narodowej w Rydze molekuły życia z lat osiemdziesiątych. Łotwa, młoda dziewczyna, unosi się tam w powietrzu nad łąkami i lasem, które zatruwał przemysł i oficjalna propaganda. [...]. Energia zawarta w tych obrazach jest większa od świata, w którym żyjemy. Ich twórcy mierzyli się z uniwersalistyczną ideologią, co sprawiało, że byli zrozumiali pod każdą szerokością geograficzną. Nie ześlizgiwali się w solipsyzm. „Czas smutku, czas nadziei”, jak powiedziano u nas o malarstwie tamtego okresu. Że zapowiadany wtedy świt nie nastąpił? Może powinniśmy go szukać z płaczem. Jego echa wciąż rozbrzmiewają nad Dźwiną, która niesie je do najmłodszego z mórz, Bałtyku.
Paweł Hertz Pod koniec listopada
W tych dramatach, co czytane lub oglądane na scenie jednakowo nami wstrząsają do głębi, owe spięcia, konflikty, katastrofy jednej chwili, jednego dnia czy jednej nocy historycznej, umieszczonej w określonym dniu, miesiącu i roku, odsłaniają jak gdyby jakąś inną, wiecznotrwałą swoją istotę. Owi ludzie: Chłopicki, Lelewel, Czartoryski, Wielki Książę i wszyscy inni są tu tak ukazani, że widzimy ich los polski czy rosyjski tak splątany z ich losem ludzkim, że to wszystko, co o nich wiedzieliśmy, staje się jak gdyby mniej ważne od tego, co o nich teraz wiemy. Teraz, gdy czytamy lub słuchamy Wyspiańskiego. I myślę, że to waśnie musiał zobaczyć i utrwalić w sobie Wyspiański, kiedy stał i patrzył na Łazienki, może na przedmiejską okolicę, jeszcze wtedy porosłą olszyną, na to miasto z soborem pośrodku. Stąd pewno wynikło, że trzeba to było wszystko zniżyć do Erebu i podnieść w niebo mitologii greckiej. Zawsze tak robił, żeby rzeczom ludzkim nadać wymiar według niego właściwszy.
Warto również przeczytać...
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego
„Księga Przyjaciół” jest czasopismem internetowym. Publikujemy w nim wiersze, szkice, wspomnienia, recenzje książek. Co tydzień „Księga” wzbogaca się o kolejne cztery wpisy zaprzyjaźnionych z nami autorów, którzy zechcieli podzielić się swoimi wrażeniami.

To, co zazwyczaj nazywamy przyjaźnią i przyjaciółmi, to są jeno znajomości i zażyłości zawiązane dla jakiejś okazji lub dogodności. W przyjaźni, o której mówię, zlewają się one i stapiają jedna z drugą w aliażu tak doskonałym, że zacierają i gubią bez śladu szew, który je połączył […]. „Bo to był on; bo to byłem ja”.
Michel de Montaigne

Cenimy państwa prywatność
Ustawienia ciastek
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.
Dostosuj Tylko wymagane Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu. Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Pliki cookie Google dla zalogowanych użytkowników.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.

Brak plików cookies.

Umożliwia wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

Brak plików cookies.

Zapisz ustawienia Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek