„O przyjeździe Cziczerina do Piotrogrodu [w styczniu 1918 roku] informowały gazety, w moim domu, który w tym czasie był «umiastowiony» (to znaczy przeszedł na własność miasta) zainteresowało to szczególnie jedną osobę. Była to stara niania Cziczerina, od dawna już chora psychicznie (miała manię prześladowczą), od kilku lat mieszkała w wysokiej suterenie mojego domu. O dziwo przewrót bolszewicki, który miał miejsce pół roku wcześniej, był dla niej takim wstrząsem, że przywrócił jej rozum. Młody Polak, kuzyn mój i Cziczerina (hrabia Hutten-Czapski), który zatrzymał się w naszym domu, wyraził przypuszczenie, że niania będzie rada pójść na wiec powitalny ku czci Cziczerina. Podczas wiecu kuzyn zdołał przebić się do Cziczerina, który rozpoznał nianię, przywitał się z nią, a po kilku dniach przyszedł do naszego domu, żeby się z nią spotkać, mimo iż był bardzo zajęty. Niania nie była zachwycona tym, że Cziczerin wszedł w skład nowego rządu rewolucyjnego, a on z kolei, jak mi później mówiła, nie ucieszył się zbytnio, kiedy zobaczył portret cesarza zdobiący ścianę w jej pokoju” [1].
Tak pisał Aleksander Meyendorff w krótkim wspomnieniu o Cziczerinie. Jednak, jak to się często zdarza, przyczynek potrafi przyczynić się do spraw bardziej zasadniczych i rozsnuć całkiem gęstą pajęczynę znaczeń.
Georgij Cziczerin to postać egzotyczna na tle rodziny Meyendorffów, głównie dlatego, że był eserem, później zbliżył się do bolszewików, a w końcu był w latach 1918-1930 komisarzem i ministrem spraw zagranicznych, ale też był gejem (dwukrotnie jeździł do Niemiec, by się podobno wyleczyć z homoseksualizmu, oczywiście bezskutecznie), miłośnikiem poezji (także polskich romantyków, a szczególnie Słowackiego za ich „gigantyczny szwung”) oraz amatorem podróży. Pisali o nim kilkakrotnie Józef i Maria Czapscy [2], jednak jakby z daleka. Józef cytował rozmaite anegdoty o Cziczerinie, ale zawsze z ust Meyendorffa [3].
Może rzeczywiście nie poznał go bliżej niż na wiecu, może nie było powodu, by miał się z nim spotykać? Zastanawiam się jednak, czy kolejny przyjazd Czapskiego do Piotrogrodu w poszukiwaniu zaginionych polskich jeńców pod koniec 1918 roku nie odbył się pod protekcją Cziczerina. Czy swoboda, z jaką poruszał się wśród bolszewików, docierając aż do towarzyszki Stasowej, wynikała tylko z dezynwoltury?
Cziczerinowi poszczęściło się. Dopiero w 1930 roku Stalin pozbył się go z MSZ, ale nie zlikwidował, choć mogło to być pisane „błękitnemu komisarzowi” jako człowiekowi z dawnej kadry leninowskiej. Były też inne powody. Czciczerin rządził ministerstwem całkowicie po swojemu, dostosowywał je do własnego zegara biologicznego, a więc za dnia spał, a pracował w nocy. Miał własną sieć zaufanych urzędników, którą w końcu rozpracowano jako coś w rodzaju gejowskiego spisku. W tej sferze zbliżał się już kres bolszewickiego liberalizmu. Aresztowano wówczas Florenskiego, kochanka Cziczerina, ale jego samego o dziwo nie ruszono i pozwolono mu umrzeć śmiercią naturalną. Ostatnie lata żył w nędzy i zapomnieniu.
Czapski pisze, że były komisarz z dumą mówił, że od tej „swołoczy”, czyli władzy, niczego nie chce, ale przecież był to sposób na przetrwanie – nie być widzialnym i słyszalnym, przebrać się w żebracze szmaty. Ukryć w nich architekta bolszewickiej polityki zagranicznej, negocjatora Traktatu Brzeskiego i układu z Niemcami w Rapallo.
Wuj Meyendorff poniekąd miał więc rację, kiedy w rozmowie z Czapskim widział Cziczerina ukrywającego się przed historią za jego kanapą. Tyle że wtedy wuj był już na emigracji; udało mu się wywieźć znaczną część swojego mienia ruchomego, może także kanapę. Ale nie naśmiewajmy się z Georgija Wasiliewicza. Na pewno nie był oportunistą, wraz z siostrą Sofiją nie przyjął solidnego spadku – przypomina to bardzo wybory życiowe Marii i Józefa Czapskich. Na pewno dowiemy się więcej, jeśli uda nam się przeczytać wydaną kilka lat temu w Rosji korespondencję [4] Cziczerina z Michaiłem Kuzminem, przyjacielem od lat gimnazjalnych, wybitnym poetą srebrnego wieku. O ile, oczywiście nie zostanie wycofana z księgarń w ramach zadekretowanej niedawno walki z propagandą LGBT.
PIOTR MITZNER
[1] A. Meyendorff, My Cousin, Foreign Commisar Chicherin, “Roussian Review” 1971 nr 2.
[2] M. Czapska, Europa w rodzinie, Paryż 1970.
[3] J. Czapski, Kartka z dziennika, „Zeszyty Historyczne” 1984 nr 70.
[4] M. A. Kuzmin, G. W. Cziczerin, Perepiska, St. Peterburg 2018.