HOME
Jacek Hajduk

Nad Owidiuszem (10)

Kiedy zaczynał pisać Metamorfozy – najwspanialszy poemat w dziejach poezji łacińskiej – cały wykształcony i modny Rzym leżał u jego stóp.

Był świeżo po czterdziestce.

Serca czytelników Owidiusz zdążył podbić już swoją poezją miłosną: błyskotliwą, nowoczesną, odważną. Pisane wcześnie elegie i poematy uczyniły go idolem młodzieży (dla wielu stał się wręcz obiektem kultu), i zyskały mu opinię wielkiego znawcy umysłów, dusz i serc; i konesera cielesności. Będzie te wersy czytać, recytować, przeżywać, naśladować i adaptować późniejsza poezja łacińska, a następnie – wszystkimi swymi językami – całe dworskie średniowiecze i Renesans. Czasem jawnie, czasem skrycie, ale zawsze żarliwie.

Iwaszkiewicze, Broniewscy i Gałczyńscy tworzyli piękne dzieła, ale to nie wystarczało. Ludzie potrzebowali też „wolnych ust” Wittlinów, Miłoszów i Herbertów. Pałac Augusta i Pałac Kultury, jak rzymskie drogi i Trasa W-Z – wszystko to z pewnością cieszyło oczy, ale zarazem odwracało uwagę od tego, co najistotniejsze; co łatwo zgubić między wierszami, ale i łatwo tam ukryć, przemycić.

Do literatury aż gęstej od „cnót”, „powinności” i „obyczajów przodków” wniósł powiew inności. Poezją wolną i frywolną – służącą Człowiekowi, nie Ojczyźnie – tępiejących pod nowym reżimem Rzymian ustrzec próbował od śpiączki, w którą i tak w większości zapadną na długie wieki. Nie mógł, oczywiście, jawnie podnieść pióra na Augusta, ale… poszukiwał.

Gdyby skończył karierę wtedy, i tak mógłby umierać spokojnie i w poczuciu, że unieśmiertelnił się swoją poezją. Ale on dopiero się rozkręcał: późne lata przyniosą Żale i Listy z Pontu, bez lekcji, których poeci-wygnańcy następnych wieków byliby może poetami milczącymi, a teraz – jest rok 2 po Chr. i apogeum pryncypatu Augusta – zasiada właśnie do pisania dzieła życia…

 

Rzym, Musei Capitolini

 

Jego Likaon nie daje mi spokoju. Mit ten owszem pojawiał się wcześniej gdzieniegdzie, ale nie należał nigdy do popularnych. Z punktu widzenia „architektoniki” greckiej mitologii postać króla Arkadii przemienionego w wilka za „testowanie” boskości Jowisza (Zeusa) jest zupełnie marginalna. Niewiele się też dzieje w tej opowieści: uszu pana niebios dobiega plotka o występnym Likaonie, Jowisz schodzi na ziemię i konfrontuje się z wrogim boskiemu porządkowi śmiertelnikiem, karze go, tj. pali mu dom i przemienia go w wilka, Likaon-wilk ucieka.

To wszystko.

Niezależnie od Owidiusza ale i w związku z nim, mit ten rozumiano i tłumaczono różnie: najczęściej albo jako mające swe źródło w wierzeniach ludowych podanie o wilkołactwie, albo jako przestrogę przed nieszanowaniem bogów, do których – w przeciwieństwie do wyrodnych jednostek – „lud się modli”, albo wreszcie jako obnażenie prawdziwej (tj. zwierzęcej) natury złych władców.

Owidiusz tymczasem gra wszystkimi tymi sensami, ale podsuwa też inny, dla siebie – jak sądzę – najważniejszy: politykę. Bo epoka, w której żyje, jest epoką polityczną wybitnie, a on stąpa mocno po ziemi; bo poznał i cesarza, i jego dwór. Całą twórczość Publiusza Owidiusza Nazona, jeżeli spojrzymy na nią z tej perspektywy, naznacza fakt, że życie jego przypadło na takie właśnie czasy i takie okoliczności. A gra odważnie: momentami w otwarte karty, skoro do obrad nad losem Likaona i całej ludzkości zaprasza Jowisz-August – literalnie – „nobilów” i boski „plebs”, a obrady są fikcją, skoro „wyrok wydany” i „nie ich to troska”.

Jowisz jest w Metamorfozach rządzącym niepodzielnie autokratą, a boskość jego (jak i innych bogów) zrównuje się tu z mściwością i okrucieństwem, jeśli nie z szaleństwem. Owidiuszowy Likaon (jak wielu później bohaterów tego poematu), owszem, występuje przeciwko uświęconemu porządkowi, ale jest to porządek tego samego władcy, który, „zesławszy Saturna w ciemności Tartaru”, pogrzebał – a nie przywrócił, jak chciałaby augustowska propaganda – złoty wiek.

Zabierając się za Metamorfozy, Owidiusz przewidywał, co go czeka. Czy się bał? Zapewne. Ale zwyciężyło najwyraźniej poczucie odpowiedzialności. Cóż! Świat się kręci, a poeta pamięta.

JACEK HAJDUK

Warto również przeczytać...
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego
Autorzy
Cenimy państwa prywatność
Ustawienia ciastek
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.
Dostosuj Tylko wymagane Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu. Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Pliki cookie Google dla zalogowanych użytkowników.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.

Brak plików cookies.

Umożliwia wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

Brak plików cookies.

Zapisz ustawienia Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek