Piotr Mitzner działa na wielu różnych polach, nie tylko ściśle edytorskich. Nie ma prostej formuły, którą można by opisać te dokonania. Motywy jego postępowania kojarzą mi się nieodparcie z fragmentem wiersza z tomiku Stanisława Barańczaka Jednym tchem. To ostatni wers wiersza Nie, który brzmi: „odmawiam sobie prawa do odejścia”. Bo, jak wtedy rozumieliśmy i pewnie rozumiemy nadal, zbyt wiele jest do zrobienia, żeby odchodzić.
Materiałem na oddzielne studium jest opowieść Piotra o archiwum ojca i próbie jego uporządkowania. W wywiadzie dla „Czasu Kultury” tak o tym mówił: „Trzeba zacząć od prehistorii, od dzieciństwa, bo to jest najważniejsze; żeby nie było wątpliwości, to wychowałem się na granicy archiwum i lasu, to trzeba podkreślić, bo jednak nie jest i nigdy nie było tak, że w całości siedzę w archiwum, a tamto pogranicze uważam za bardzo dobre. Zaczęło się więc wtedy, jak miałem 13 lat, śledztwo, śledztwo literackie po śmierci ojca porządkowanie archiwum „Wisła”. Archiwum „Wisła”, może warto uzupełnić, to był zbiór rękopisów pisarzy, które Zbigniew Mitzner kupował od autorów, żeby mieć gotowy materiał do uruchomienia wydawnictwa po wojnie. Płacił, co dziś brzmi szczególnie ciekawie, od 5 tys. do 15 tys. zł za powieść, do 25 tys. zł. za prace naukowe. „I te umowy, wiesz – kontynuował Piotr – to było wielkie przeżycie. Mam 13/14 lat, coś już sobie czytam i nagle trzymam w ręku umowę pisaną ręcznie przez Baczyńskiego. Wtedy Wyka powiedział, że jest bardzo ważna, bo to jedyny jego podpis jako Jan Bugaj”.
Od najwcześniejszych lat pasją Piotra poety były książki poetyckie czekające na publikację. Wśród nich książki przyjaciół, znajomych, którym trzeba było ułatwić debiut. Na początku jednak były papiery z archiwum ojca, sam Piotr wspominał: „Debiutowałem jako edytor, wydając wiersze Juliusza Krzyżewskiego, to był 1978 rok, w PIW-ie, Iwaszkiewicz napisał wstęp. Część tych rękopisów znajdowała się w archiwum Ojca, który kupił od Krzyżewskiego tom jego wierszy”. Iwaszkiewicz później stał się bohaterem jego prac naukowych, także edytorskich.
W 1980 roku poza oficjalnym obiegiem razem z przyjaciółmi utworzyli serię „Spółka Poetów”, istniała do 1993 roku, opublikowali 14 tomików. Równocześnie współtworzył wydawnictwo Krąg, w którym ukazało się wiele ważnych tekstów redagowanych przez Piotra Mitznera – m. in. Spór o Rosję Drawicza i tłumaczenia pisarzy rosyjskich. Był też Mitzner współpracownikiem innych wydawnictw drugoobiegowych, był u początków najpierw pisma, potem Fundacji Ośrodka „Karta”, we współpracy z Fundacją współtworzył Archiwum Wschodnie gromadzące materiały dotyczące losów obywateli polskich w ZSRR. Już po 1989 roku pomagał w rozkręcaniu wydawnictwa Interim.
Jeszcze przed 1989 rokiem powstała inicjatywa, która trwa do dziś. Tak o jej początkach pisał Tomasz Pietrasiewicz: „Piotra poznałem w połowie lat 80. Miało to związek z działającym wtedy w Lublinie podziemnym wydawnictwem FIS (Fundusz Inicjatyw Społecznych). Planowało ono stworzyć serię wydawniczą poświęconą literaturze rosyjskiej, a pierwszą publikacją miały być tłumaczenia wierszy rosyjskiego poety i barda Galicza. Pomysł ten zaprowadził mnie prosto do Warszawy, do Piotra i jego mamy, tłumaczki i znawczyni literatury rosyjskiej. To przypadkowe spotkanie zamieniło się w przyjaźń, która trwa do dzisiaj. […] Piotr stał się też współtwórcą organizowanego przez Teatr NN festiwalu «Miasto Poezji», jego dobrym duchem. Jest pomysłodawcą i redaktorem serii wydawniczej «Zapomniani poeci» ukazującej się pod szyldem festiwalu”.
„Biblioteka zapomnianych poetów” należy do najważniejszych, jak sądzę, dokonań Piotra Mitznera. Ukazuje się od roku 2012, do dziś opublikowano 27 tomów poetów znanych i zupełnie zapomnianych, często opracowywanych przez innych poetów. Pomysłodawca serii w autokomentarzu zamieszczonym na stronie wydawnictwa tak tłumaczy swoje motywy: „Żeby odnaleźć zapomnianych poetów trzeba lubić buszowanie: po katalogach bibliotecznych, po półkach antykwariatów i składach makulatury. Trzeba też zdać się na intuicję. W odkrywaniu zapomnianych poetów nie ma przecież metody, a jest ich legion” i dopowiada: „Czy warto szukać zapomnianych poetów? Pozwolę sobie przypomnieć jedno nazwisko odkrytego poety: Cyprian Norwid. Można powiedzieć, że jest to przypadek wyjątkowy. To prawda, takie odkrycia zdarzają się raz na sto lat, a może rzadziej. Ale i w skromnym dorobku poetów nie tej klasy znajdziemy garść, albo kilka garści wierszy wybitnych, zachwycających, wartych ocalenia, czy po prostu trafiających do naszej wrażliwości. Niekiedy warto nawet granicę tej naszej świadomości przekroczyć, by poczuć zapach innej epoki. To takie ćwiczenie z empatii”.
Empatia Piotra Mitznera obejmuje wszelkiego rodzaju dokumenty teraźniejszości i przeszłości, nie tylko poetyckie. Często jest po prostu walką o pamięć. Badacz troskliwie przypomina dziedzictwo najbliższej rodziny – przygotował do druku trzy książki ojca, dwie książki swojej mamy (wiersze i wspomnienia), oraz zapiski przyrodniej siostry Krystyny. Efektem jego empatii jest nie tylko współpraca i przyjaźń ze Stowarzyszeniem Memoriał, ale także przypominanie tekstów Rosjan i zapomnianych twórców ważnych dla kultury polskiej. Piotr nie unika przestrzeni konfliktów, przeciwnie, uważa, że materiały wydobywane z archiwów wprowadzają wiedzę udokumentowaną i pozwalają przenieść rozmowę z poziomu publicystyki na poziom poważnych badań historycznych. Tutaj trzeba wymienić publikacje, które niewątpliwie są dokonaniami fundamentalnymi.
We współpracy z Lazarem Fleischmanem z uniwersytetu Stanforda Mitzner przypomniał postać i teksty Lwa Gomolickiego, białego emigranta, rosyjskiego poety i publicysty, a po wojnie polskiego autora archiwalnych badań nad materiałami dotyczącymi pobytu Mickiewicza w Rosji. Edytorzy opracowali trzy tomy jego pism. Opublikowali również biografię poety zatytułowaną Metamorfozy Lwa (Leona) Gomolickiego. To jeden z efektów prac Mitznera nad dziejami białych emigrantów, którzy po rewolucji zatrzymali się w Polsce. Drugim ważnym bohaterem, któremu poświęcił kilka książek jest Dymitr Fiłosofow, przyjaciel i mentor Józefa Czapskiego. Wśród tych książek jest również edycja tekstów Fiłosofowa z lat 1900-1936 w polskim przekładzie. Z archiwum Seweryna Pollaka Mitzner ze współpracownicami wydobyli przygotowany przez tłumacza wybór szkiców Borysa Pasternaka i zbiór listów rosyjskiego poety. Z odnalezionego w Rosji archiwum Tadeusza Zielińskiego Mitzner przywiózł tekst dziennika uczonego filologa z lat 1939-1944 i wraz z Hanną Geremek przygotował jego edycję. Książka ukazała się również w wersji niemieckiej. Do znaczących dokonań edytora trzeba dodać przygotowaną przez Józefa Czapskiego w 1942 roku w Taszkiencie antologię polskich wierszy wojennych i jej dwujęzyczne wydanie w Warszawie i Moskwie. Rzecz jasna nie wymieniam tu wszystkich edycji, są wśród nich antologie artykułów, wspomnień dotykających tematów ważnych dla współistnienia kultur narodów zamieszkujących obszar Europy Środkowej i Wschodniej.
Pasja utrwalania śladów przeszłości wyraża się też mniej serio, przygotowywaniem edycji okolicznościowych. Najpierw, jak wspominał wydawca, drukował „wszystkie e-maile od Jerzego Pomianowskiego. Nawet mu zrobiłem taki wybór z nich na 90. urodziny (2011), przygotowałem druczek w dwóch egzemplarzach, na stronie tytułowej jest: J. P. (jak Piłsudski) Pisma, mowy i rozkazy. On to czytał z dużym zdumieniem”. Później powstał druk bibliofilski wydany przez Instytut Książki – J. Pomianowski: Z Mandelsztama. Siedem wierszy [w przekł. J. Pomianowskiego]. Przygotowali do druku: P. Mitzner, A. Peciak. Wstęp pt. Sztuka wysoka: P. Mitzner.
Odrębnym tematem, bezpośrednio związanych z działalnością wydawniczą, jest Mitzner inspirator, pomysłodawca. Był u początków wielu inicjatyw wydawniczych, wokół których powstawały rozmaite inicjatywy społeczne. Większość prac wykonuje wspólnie z wieloma współpracownikami, hojnie obdarza ich swoimi pomysłami. To też jego niebagatelna zasługa – umiejętność zarażania swoimi fascynacjami i włączania do współpracy bardzo różnych osób, od studentów i absolwentów UKSW po Lazara Fleischmanna. Dokonania Piotra Mitznera lapidarnie, lecz trafnie podsumował Tomasz Pietrasiewicz: „Piotr jest klasycznym przedstawicielem wymierającej już grupy społecznej zwanej «polską inteligencją». Ludzi gotowych zawsze i wszędzie bezinteresownie angażować się w sprawy ważne dla najbliższego otoczenia i kraju”.
MARIA PRUSSAK
Laudacja wygłoszona z okazji przyznania Piotrowi Mitznerowi Nagrody Edytorskiej Polskiego PEN Clubu i Konsula Honorowego Wielkiego Księstwa Luksemburga w Sopocie, Gdańsk, Europejskie Centrum Solidarności, 13 IX 2025. Zapis video uroczystości – kliknij tutaj