fbpx
HOME
Świadectwa

Dani Tracz, Witek Tracz „Sieć opowieści – Web of Stories”

DANI TRACZ: Opowiedz mi o Web of Stories. Skąd wziął się ten pomysł?

WITEK TRACZ: Inspiracją były nagrania taty. Miałem mniej więcej trzydzieści pięć lat, kiedy zdałem sobie sprawę, że nie mam pojęcia, kim jest nasz ojciec. Wysłałem więc do taty list, jedyny, jaki do niego napisałem w dorosłym życiu.

D. T.: Pewnie po polsku.

W. T.: Tak, na pewno po polsku. List zaczynał się tak: „Cześć tato, pojawiło się bardzo ciekawe urządzenie: Sony Walkman”. Wiedziałem, że ojciec jest podobny do mnie i uwielbia gadżety. To był Sony Walkman z funkcją nagrywania – nie wiem, czy pamiętasz, jakie to było ekscytujące, sama świadomość, że można coś sobie nagrać. Napisałem też, że chciałbym usłyszeć historię jego życia, której zupełnie nie znam. I jeśli zgodzi się opowiedzieć ją szczerze, specjalnie dla mnie, wyślę mu walkmana. Byłem niemal pewien, że odmówi, ale dostałem od niego piękny list, też jedyny jaki do mnie napisał, w każdym razie innych nie pamiętam. Pisał: „Bardzo mnie zaskoczyło, że napisałeś do mnie i że interesuje cię historia mojego życia. Zacząłem się zastanawiać, jakie właściwie było moje życie i doszedłem do wniosku, że to jedna wielka katastrofa – pisał. – Najlepsze lata oddałem idei, aż pewnego dnia zrozumiałem, że w całym swoim poświęceniu tylko wspierałem zbrodnię. Kiedy to do mnie dotarło i się wycofałem, na cokolwiek innego było za późno. Muszę więc przyznać, że moje życie to nie sukces, tylko katastrofa, więc nie jestem pewien, jaki jest sens utrwalania takiej historii. Później jednak pomyślałem, że może powinienem zadać inne pytanie…”. Żałuję, że nie mogę sięgnąć do tego listu i dokładnie go zacytować, ale brzmiało to mniej więcej tak: „Jeśli mój syn nagle mnie prosi, abym opowiedział mu o swoim życiu, może powinienem zadać sobie po prostu pytanie: czy było ono interesujące? Na to odpowiadam bez wahania: tak, było szalenie interesujące. Wyślij mi Sony Walkmana”.

D. T.: Myślę, że tak właśnie ojciec zaczął swoje pierwsze nagranie.

W. T.: Tak, tak, na początku nagrania mówił podobne rzeczy.

D. T.: Przeczytam pierwszy akapit z jego nagrania: „Dzisiaj jest niedziela, 6 grudnia 1970 roku. Od kilku dni jestem przykuty do łóżka, bo zaatakowała mnie grypa, ale nie martw się, dzisiaj już mi trochę lepiej i spadła gorączka. Zostanę w łóżku do jutra, dlatego postanowiłem, że spróbuję przystać na twoją prośbę i opowiem kilka historii z życia mojego i mamy. Prawdę mówiąc twoja prośba bardzo mnie zaskoczyła, w każdym razie uświadomiłem sobie, że jesteś bardziej związany z nami niż myślałem i bardzo mnie to ucieszyło. Chętnie spełnię twoją prośbę, tym bardziej, że i ja od kilku lat zastanawiam się, czy nie spisać wspomnień, bo nasze pokolenie było wyjątkowym pokoleniem, pokoleniem przeobrażeń, pokoleniem społecznych przewrotów, złudzeń i rozczarowań. Wydaje mi się, że cechy tego pokolenia widać w każdym szczególe, tak jak w kropli wody odbija się całe morze”.

W. T.: Piękny początek, bardzo typowy dla ojca, nieco podniosły i poetycki. Bardzo mnie wzruszyło, że się ucieszył, ale brakuje prawdziwego powodu, dla którego się zgodził: chce, żebym przysłał mu walkmana. Nie jestem pewien, czy bez walkmana podjąłby ten wysiłek.

D. T.: Ale przecież on już ma tego walkmana i nagrywa…

W. T.: Tak, jasne, nacisnął przycisk i zaczął opowiadać. Wysyłał mi taśmy, a ja słuchałem. Wiesz, ja nie mam tego twojego poczucia, że wszystko trzeba dokumentować, żeby przetrwało, chodziło mi wyłącznie o nagranie dla mnie, potrzebne w konkretnym momencie. Ale zrodziła się z tego myśl, która dojrzewała kilka lat, zanim zainicjowałem projekt Web of Stories. Prowadząc wydawnictwa naukowe, poznawałem wielkich naukowców i lekarzy, bardzo imponujących ludzi. I wtedy wpadłem na ten pomysł. Przyszło mi do głowy, jak byłoby fantastycznie, gdyby Newton lub Einstein nagrali podobną opowieść jak ta, o którą poprosiłem ojca. Bo tego typu historia to nie jest biografia, to nie jest wywiad, to coś, co wypływa z wnętrza, sięga w jego głąb. Nasz ojciec w gruncie rzeczy opowiadał tę historię samemu sobie. Od tej pory zawsze, kiedy był przeziębiony, robił te nagrania. Jego opowieści są pasjonujące. Przekonałem się, że z chwilą, gdy zaczyna się opowiadać historię, ona sama płynie, w głowie została już napisana i jest gotowa. Nie jest idealna, ale istnieje. Przyszło mi to do głowy i pomyślałem o wybitnym biologu Sidneyu Brennerze – przyjaźniliśmy się i uwielbiałem jego opowieści. Był bardzo mądrym Żydem z Republiki Południowej Afryki, wywarł na mnie ogromny wpływ. Poszedłem więc do niego i powiedziałem: „Chcę cię nagrać. Co ty na to?”. A on odpowiedział: „Podoba mi się ten pomysł, wprawdzie nie jestem jeszcze całkiem stary, ale zrobię to dla ciebie”. Brenner był noblistą, często uważanym za najwybitniejszego biologa naszych czasów.

D. T.: Ile wtedy miał lat?

W. T.: Był po siedemdziesiątce. Nagrałem go i uznałem, że to naprawdę działa. Potem zaczęliśmy szukać kolejnych naukowców. Przede wszystkim zwróciliśmy się do cenionych fizyków, którzy byli już bardzo starzy, bo złoty wiek fizyki przypadał na początek XX wieku. Dzięki Chrisowi Sykesowi dotarłem do człowieka, który pracował w BBC i on ich nagrywał. Potem wróciła ze szkoły filmowej moja córka Tamara i poprosiłem ją o pomoc, a ona powiedziała: „Tato, przez rok chętnie się tym zajmę, pod warunkiem, że będziemy filmować też artystów”. Odpowiedziałem: „Wybieraj kogo tylko chcesz, ale zasada jest taka, że te filmy mają być interesujące jeszcze za dwieście lat”. Zaczęła więc zapraszać poetów, filmowców, a my dalej pracowaliśmy z naukowcami i biologami. Czasami rozmawiam o tym z Chrisem. W żaden sposób tego nie reklamuję, wystarcza mi w zupełności, że to zrobiłem i wrzuciłem do internetu, na niczym innym mi nie zależy. To istnieje, dostępne bezpłatnie. Może będzie ważne jeszcze za dwieście lat.

D. T.: I zamierzasz to kontynuować?

W. T.: Działamy, ale w mniejszym zakresie. Na razie cieszę się, że to mam, to coś małego i ważnego. Historie życia są fascynujące, bo nasze wspomnienia to przecież my sami. Bo skąd człowiek wie, kim jest? Kiedy myślimy o sobie, to o czym tak naprawdę myślimy? Myślimy o bohaterze scenariusza, który napisaliśmy dla siebie. Każdy z nas, czy zdajemy sobie z tego sprawę czy nie, pisze historię. I pisze ją przez całe życie, latami, i jak powiedziałby Hanoch Levin, w różnych wersjach. Poprawia, opowiada ponownie, w kółko powtarza i już wie, jak to działa i wyczuwa, w którym momencie zaczyna nudzić, więc wprowadza modyfikacje. I to jest historia, która sięga głęboko do wnętrza i odzwierciedla to, jak myślimy o sobie. Nie mamy innego wyjścia. Myślimy o historii, którą zbudowaliśmy sobie w głowie, która na pewno nie jest prawdziwa, ale jest nasza. Gdy usłyszałem opowieść ojca zdałem sobie sprawę, jak ona jest ważna i że w zasadzie nie ma bez niej życia. Z wszystkiego co nam się przydarza bezustannie tkamy opowieść. Potrzebujemy narracji, ciągłości, zdania po zdaniu, choć przecież życie jest niespójne i wielowątkowe. Wszystko dzieje się naraz i w wielu wymiarach, rzadko jest uporządkowane. Nie da się tego zrozumieć i nadać sensu bez przekształcenia w coś, co może się ułożyć w historię. I wiesz, to jest bardzo wzruszające. Gdy zaczynamy, nikt nie jest pewny, co powiedzieć, a ja za każdym razem doradzam: zacznij od początku i wszyscy mówią: „urodziłem się dnia tego i tego, w miejscu tym i tym, mój ojciec nazywał się tak, a moja matka tak”, zaczynają opowiadać i nagle czujesz, że to jest to, otwierają się drzwi i przez nie wkracza historia. Ta historia siedzi przyczajona i czeka. Daj człowiekowi szansę, a ona powstanie, tak jak powstaje nasza historia, podczas naszej rozmowy. Wiesz, jest w tym coś przyjemnego, bo historia jest po to, żeby ją opowiadać.

D. T.: Żeby wspominać, doświadczyć czegoś ponownie i poczuć.

W. T.: I po prostu opowiedzieć, gdy jest ktoś, komu można opowiedzieć.

DANI TRACZ, WITEK TRACZ

tłum. z hebrajskiego AGNIESZKA OLEK

 

Web of Stories dostępne jest pod adresem: https://www.webofstories.com

Opowiadają tam m.in.:

Jean-Claude Carrière – aby zobaczyć kliknij TUTAJ

Marek Edelman – aby zobaczyć kliknij TUTAJ

Julia Hartwig – aby zobaczyć kliknij TUTAJ

Jacek Kuroń – aby zobaczyć kliknij TUTAJ

Doris Lessing – aby zobaczyć kliknij TUTAJ

John Julius Norwich – aby zobaczyć kliknij TUTAJ

Philip Roth – aby zobaczyć kliknij TUTAJ

Oliver Sacks – aby zobaczyć kliknij TUTAJ

Brian Sewell – aby zobaczyć kliknij TUTAJ

Aleksander Smolar – aby zobaczyć kliknij TUTAJ

Andrzej Wajda – aby zobaczyć kliknij TUTAJ

James Watson – aby zobaczyć kliknij TUTAJ

Tomas Venclova – aby zobaczyć kliknij TUTAJ

Adam Zagajewski – aby zobaczyć kliknij TUTAJ

Warto również przeczytać...
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego
Cenimy państwa prywatność
Cookie settings
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.
Dostosuj Tylko wymagane Akceptuj wszystko
Cookie settings
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu. Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Cookies set by Google for logged in users.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.

There is no cookies.

Umożliwia wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

There is no cookies.

Zapisz ustawienia Akceptuj wszystko
Cookie settings