Pejzaże Zofii Lipeckiej – łudząco piękne, przedstawiające zaśnieżone pola, lodowce, ocean – moglibyśmy stylistycznie łączyć z realistycznym pejzażem naturalnym. Przedstawiając rozlegle widoki gór, bezkresne morze, pola, „wnętrza” oceanów, kamienne i piaskowe pustynie, groty czy – jak w obrazach o bardziej syntetycznej formie, gdzie tło jest zaledwie zasugerowane zielenią i błękitem – artystka wprowadza jednocześnie element zagadki, niepokoju, niedookreślenia. Znajdujemy też w tych pracach ostrzeżenie, próbę powstrzymania przed katastrofą, której architektem będzie człowiek. Piękno i potęga przyrody, „dzieło” zniszczenia dokonane przez człowieka, jego zamknięcie się w świecie komputerowych symulacji, wirtualnych światów i „zaświatów”, stanowią zasadniczy temat obrazów Lipeckiej powstałych w XXI wieku […].
Artystka, idąc drogą wytyczoną przez dawnych mistrzów malarstwa pejzażowego, komponuje swoje obrazy z zachowaniem zasad perspektywy, światłocienia, kolorystyki, w niektórych płótnach jedynie zakłócając proporcje albo wprowadzając do obrazu wyobrażenia, które nie mogły zaistnieć, jak w obrazie Biotopia 10 (Nord), gdzie para ludzi w strojach kąpielowych i okularach przeciwsłonecznych korzysta z kąpieli w oceanie lodu, jakby byli w tropikach. Na okolicznych lodowcach i krach zwierzęta polarne (białe niedźwiedzie, foki, renifery, pingwiny, śnieżne tygrysy) z zaciekawieniem przyglądają się „plażowiczom”. W obrazie tym – również w innych pracach z połowy pierwszej dekady XXI wieku – dominuje nieskazitelna, lodowa biel: „Biel w moich obrazach – pisze Lipecka – oznacza interesujący mnie problem życia i śmierci. Kontrast ciepło – zimno, nagość – ubranie, wywołują sprzeczne odczucia: zachwyt nad pięknem przyrody, lęk przed ludzkim okrucieństwem, melancholię…”.
Kolor biały (święty kolor w mitologii Aborygenów) jest w malarstwie Lipeckiej jednym z najczęściej stosowanych, pojawia się w obrazach wczesnych i w pracach najnowszych. Białe pola obrazów-znaków (np.: Untitled (sapin 47), 1987; Paysage blanc, 1987) symbolizują nieskończoną przestrzeń, powietrze, niebo z gwiazdami. Biel, która obecna jest w rysunkach naskalnych, odnosi się do „wszystkich przodków, którzy po wykonaniu swych prac na ziemi wstępowali w świat niebios, by mrugać do nas pod postacią gwiazd”. Mistyczna biel obrazów z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ewoluuje i w pracach z ostatniego okresu przyjmuje odniesienia negatywne, staje się kolorem zagrożenia – chłodu uczuć […].
Jak w filmie science fiction, ludzie nie widzą nadciagającego niebezpieczeństwa, pozostają obojętni wobec zagrożeń wywołanych ingerencją człowieka w prawa przyrody. Nierzeczywistość świata natury wyobrażonego na obrazach, świata pozornie idyllicznego, zanurzonego w pięknie „zimowego pejzażu”, jest tak samo złudna jak ludzkie postaci dokładnie „wmalowane” w tło obrazu. Człowiek jest w sztuce Lipeckiej jednocześnie częścią natury i jej nieposkromionym „użytkownikiem”. Będąc w przestrzeni obrazu pełni funkcję biernego obserwatora albo obojętnego przechodnia, najczęściej jednak ludzie przedstawieni są w chwili, gdy pochłonięci czynnościami nie dostrzegają zagrożenia bądź sami są sprawcami zbrodni. Piękno natury: urzekające zachody / wschody słońca, bezkresne śnieżne oceany, piaski pustyni naznaczone są ludzką obecnością. Lecz człowiek z obrazów Lipeckiej nie kontempluje potęgi, doskonałości natury, nie doświadcza jej Absolutu, nawet nie dostrzega grożącego z jej strony niebezpieczeństwa – jest tym, który ją sobie podporządkował. Wieloznaczność tych okazałych rozmiarami płócien zawarta jest w łagodności zimowego pejzażu rozegranego kolorystycznie w odcieniach bieli, niebieskiego, różu, w harmonii kompozycji i oświetlenia. Przy bliższym wpatrzeniu się w dzieło, po pierwszym urzeczeniu jego urodą dostrzegamy, że piękno i ład są pozorne, że naznaczone są dramatem śmierci, zniszczenia, obojętnością, samotnością jednostki w obliczu spraw ostatecznych. Śmierć wpisana jest w beztroskę narciarzy szusujących śnieżnymi dolinami (Cool, 2019). Nikt nie zwraca uwagi na drobne sylwetki plutonu egzekucyjnego, przygotowującego się do wykonania wyroku śmierci na jeńcach klęczących na śniegu, odzianych w pomarańczowe kombinezony i kaptury na głowach. Fotograf wyposażony w potężny aparat ustawiony na statywie spełnia swą powinność […].
Pejzaże Zofii Lipeckiej, uwodząc swym pięknem, jednocześnie „odsłaniają” wydarzenia i zachowania, które chcemy ukryć, wypchnąć z pola widzenia. […] Wprowadzając w pole obrazu motyw śmierci, nadciągającego zagrożenia, artystka podważa zasadniczą dla naszej kultury wiarę w ponadczasową wartość piękna i dobra, pozostawioną jako dziedzictwo starożytnych Greków.
ELEONORA JEDLIŃSKA
Fragment książki Eleonory Jedlińskiej Zofia Lipecka. Labirynty sztuki, Łódź, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, 2023. Aby zamówić – kliknij tutaj