fbpx
HOME
Renata Gorczyńska

Od rzeczy / do rzeczy

Gdyby ludzie byli dobrzy, nie wymyśliliby piekła.

Piekło to ja.

Piekło to inni.

Piekło od piec. Piecze mnie piekło. Ale mi się u-piekło!

Jan Lebenstein, „Au comptoir” (ze zbiorów Krzysztofa Musiała)

Zaleca się stosowanie  w odniesieniu do „minister” wyrazu „ministrant”.

Mini-ster pasuje raczej do niedużej łodzi i przez niektórych może być uznane za deprecjonujące. Jaki znowu mini? Od biedy zastępnikiem może być maxister.

Luźne skojarzenie: mandaryni, czyli wysocy urzędnicy cywilni i wojskowi w Państwie Środka byli podzieleni  na dziewięć stopni (w Rosji za carów było podobnie). Na swoich szatach mieli wyhaftowane symbole odpowiadające ich randze. Cywilów symbolizowały ptaki, wojskowych – krwiożercze ssaki.  Stopień  najwyższy u tych pierwszych upoważniał do noszenia uniformu wyszywanego w żurawie cesarskie. Drugi w kolejności to bażant złocisty, następnie paw, dzika gęś, bażant srebrzysty, kormoran, kaczka mandarynka, przepiórka i sroka. Bardzo zajmujące. Ptactwa to u nas dostatek. Przypomina mi się skecz nieodżałowanego Salonu Niezależnych o bażantach.  Szalona trójka – Kleyff, Tarkowski, Weiss, w zamierzchłych czasach obmyśliła bażanci krok na Kabaretonie w Opolu. Nazajutrz całe Opole chodziło takim krokiem. A wszystko się wzięło stąd, że gdy jechali do Opola, właścicielka auta Olga Lipińska niechcący przejechała bażanta. A oni dramat przemienili w groteskę. To ciągle się zdarza na naszych oczach.

A propos TV: Ziemia jest płaska jak ekran telewizora, uważają niektórzy, chciwie się gapiąc na różne dziwy i cuda: detefau, diskopol, trfam przy swoim.

A znowu inni niektórzy nazywani antyszczepionkowcami blokują dostęp szczepionkowcom do rejestracji. Proponuję im zbiorową wycieczkę do Indii. Można oszczędzić na kosztach podróży – wystarczy bilet w jedną stronę.

Jak maj, to grill. A tu nadal szlaban. Luuudzie! Znowu odebrali nam prawo do świętowania Konstytucji 3 Maja. A tu karkówka zapeklowana, zwyczajna wyczekuje, piwo się chłodzi, jedz, pij i popuszczaj pasa. Z rozrywek pozostaje bicie żony (może być nieślubna) i dziatek. Zresztą do tego służy i świątek, i piątek. Byle nie przesadzić z dzieciakami, bo jeszcze pińcet plus przepadnie.

O, nie, piekło to nie ja. Nie, bo… No tak, dla mnie niebo.

RENATA GORCZYŃSKA

Warto również przeczytać...