fbpx
HOME
Katarzyna Kuczyńska-Koschany

Pod tlenem – 55 sonetów (XVII)

Sonet szesnasty cyklu pierwszego: orfickie, ludzkie, psie – zaklęcia

Zaimki dzierżawcze w języku Rilkego układają się w opowieść o wolności i zniewoleniu, o empatii i przemocy. Wielki dramat niemczyzny wyraża się w opozycji równobrzmiących i tak samo zapisywanych „sein” („być”) i „sein” („jego”). Pochodny od czasownika „być” rzeczownik „bycie” („Sein”) – w języku władzy totalnej, czyli niekontrolowanej – w połączeniu z zaimkiem dzierżawczym „sein” (jego) oznacza własność całkowitą, nienegocjowalną; i tak Trzecia Rzesza była dla Hitlera „sein Sein”.

Całkowicie odmiennie rzecz ma się z repartycją zaimków w sonecie szesnastym z pierwszej części cyklu orfickiego – u Rilkego. Ten sonet można by nazwać sonetem zaimków, w szczególności zaimków dzierżawczych. Sonet powstał, jak wiele innych, między 2 a 5 lutego 1922 roku w Muzot, a sam Rilke pisał w liście do żony Clary z 23 kwietnia 1923 roku (podobnie wcześniej do hrabiny Sizzo w korespondencji z 12 kwietnia 1923) o adresacie wiersza, że trzeba wiedzieć, iż jest to – pies [1]. Notował także – w obydwu listach – skojarzenie z psem i z dzieckiem, obecnymi jako postacie, w Straży nocnej Rembrandta. We frazie ze strofy ostatniej „meines Herrn Hand” („ręka pana mego” [2]) – frazie z wyróżnionym przez samego poetę kursywą zaimkiem dzierżawczym – a także w następującej po niej wygłosowej konstatacji „Hier. Das ist Esau in seinem Fell” („Tu. Oto Ezaw odziany w skórę”) widzi Ernst Zinn, interpretator cyklu sonetowego, zapis relacji między poetą a Orfeuszem (Orfeusz jest tym dla poety orfickiego, kim Bóg dla Ezawa – sprawcą jego losu). Pies – to figura istoty zdanej na łaskę i niełaskę człowieka (lub człowieka – zdanego na łaskę i niełaskę bóstwa). Rilke stawia niejako pytanie: czy dałoby się odwrócić los Ezawa i poprowadzić boską rękę tak, by jednak jego, nie Jakuba, wybrała? Stawia je w zakończeniu sonetu: „Doch meines Herrn Hand will ich führen und sagen: / Hier. Das ist Esau in seinem Fell” („Lecz chcę prowadzić rękę pana mego teraz / mówiąc: Tu. Oto Ezaw odziany w skórę”).

Można by też nazwać sonet szesnasty – wierszem prekursorsko posthumanistycznym. I, przynajmniej z dzisiejszego (po doświadczeniach totalitaryzmu, Zagłady i innych ludobójstw) punktu widzenia, postrzegać go jako wiersz-ostrzeżenie dla ludzkiego poczucia wyższości wobec innych bytów.

Wtedy jednak trzeba zacząć czytać sonet od początku:

 

Tyś samotny, przyjacielu mój, bo zawsze…

My w naszych gestach i w naszym słowie

z wolna ze świata przywłaszczamy sobie

może to, co najgroźniejsze i najsłabsze.

(Jastrun)

 

Mój przyjacielu, jesteś samotny, bo wiesz…

My zaś wskazówką i słowami

z wolna ten świat sobie przywłaszczamy,

być może najsłabszą, najgroźniejszą część.

(Antochewicz)

 

Mój przyjacielu, tyś na zawsze sam…

Bo każdym słowem i gestem świat się umniejsza

o tę część, co najsłabsza czy najgroźniejsza,

przypada w udziale nam.

(Pomorski)

 

Trzej polscy tłumacze rysują tę samą opozycję, jaką starał się nakreślić w strofie pierwszej – Rilke: opozycję pomiędzy zawłaszczającymi świat, słowem i gestem, ludźmi (nami – co zarówno Jastrun, jak i Pomorski zaznaczają, zgodnie z intencją autora, przy czym pierwszy z tłumaczy stara się zachować także szyk Rilkeańskiej wypowiedzi, zaś drugi układa ją w odmienną kompozycję; jedynie Antochewicz rezygnuje z tego uwypuklenia, co widzę jako błąd). Niepokoi też w spolszczeniu Pomorskiego alternatywne potraktowanie „najsłabszego” wobec „najgroźniejszego”, podczas gdy Jastrun i Antochewicz – podążając za Rilkem – czynią te właściwości świata – współwystępującymi, tak samo ważnymi.

Po nazwaniu adresata wiersza – od samego Rilkego wiemy, że psa – „przyjacielem”, co jest w pierwszym dekadach XX wieku wciąż ponadnormatywne; Rilke-wegetarianin i Rilke, zaliczany dziś nierzadko do nurtu écriture feminine, opowiada się również w drugiej strofie po stronie mniejszościowej, po stronie ukrytego adresata swego sonetu:

 

Kto zapach wskazuje palcami? –

Ale z potęg, co nam zagroziły,

czujesz wiele… Znasz umarłych i mogiły,

i trwożysz się przed zaklęciami.

(Jastrun)

 

Kto wskaże zapach palca zgięciem? –

Lecz z owych mocy, co nam groziły,

czujesz wiele… Ty znasz Nieżywych

i ciebie przeraża zaklęcie.

(Antochewicz)

 

Któżby zapach wskazywać miał

gestem ręki? – A przecież tych sił, co nam grożą,

tak wiele wyczuwasz…Czary cię trwożą

i złe uroki, i woń martwych ciał.

(Pomorski)

Tłumacze starają się zachować układ rymowy oryginału – abba (Pomorski próbuje nawet rymów męskich, które – przypomnę – w niemczyźnie brzmią naturalnie, zaś w polszczyźnie trzeba dużego kunsztu, by tak zabrzmiały; Rilke zresztą często pogłębia przestrzeń rymową, co jeszcze utrudnia ekwiwalentyzację w innym języku). Zachowanie kompozycji współbrzmień odbywa się często, niestety, kosztem ich semantyki albo dokładności. W przypadku drugiej strofy najbliżej jest do oryginału Jastrunowi: Geruch / bedrohten / Toten / Zauberspruch – a – palcami / zagroziły / mogiły / zaklęciami; ten tłumacz zachowuje i semantykę i układ, i dokładność. A jednak pozostające w pozycji rymowej słowa oryginału „Geruch” i „Zauberspruch” (zapach i zaklęcie) to majstersztyk, gdyż Rilke uwydatnia zmysł właściwy psu, u niego najdoskonalszy, niedościgniony, a zawsze daleki od doskonałości u człowieka.

W pierwszej strofie sonetu poeta zarysował pozorną, zawłaszczającą przewagę człowieka jako gatunku, a już w drugiej wskazał na rzeczywistą przewagę psa (i na jej – kulturowe także – konsekwencje). W trzeciej i czwartej strofie – tym razem autorefleksyjnej wobec kondycji człowieka równie mocno, jak będącej ludzką (poetycką) przestrogą przed człowiekiem dla psa, zawartą w przerzutni (którą równie dobrze – tę przerzutnię – da się wyobrazić jako smycz) – Rilke szkicuje możliwość wspólnoty, ale obwarowanej mądrością psa (na ludzką wie, że trudno liczyć):

 

Spójrz, trzeba razem pozbierać

wszystkie cząstki, jakby mogły się uładzić

w całość. Trudno ci pomóc. Wpierw: strzeż się zasadzić

 

mnie w sercu twym. Za prędko wybujałbym w górę.

Lecz chcę prowadzić rękę pana mego teraz

mówiąc: Tu. Oto Ezaw odziany w skórę.

(Jastrun)

 

Spójrz, teraz trzeba to wszystko razem znieść,

części i cząstki, niby Całość świata.

Pomóc ci będzie ciężko. Lecz nie zasadź

 

mnie w Twoim sercu. Zbyt szybko rósłbym w górę.

Lecz mego pana dłoń chcę teraz wieść

i rzec. Tu. Oto Ezaw we własnej skórze.

(Antochewicz)

 

Niech ta zbieranina, te cząstki nieduże

stworzą pozór całości, żebyś wszystko to zniósł.

Ciężko ci pomóc. Przede wszystkim: nie próbuj zasadzić

 

mnie w swoim sercu. Za szybko bym wzrósł.

A chcę przecież dłoń mego pana prowadzić

To tu. To Ezaw w swej skórze.

(Pomorski)

 

Gdy nie zważać na amplifikacje u Pomorskiego, omownie u tegoż oraz u Jastruna, na brak wyróżnienia zaimka dzierżawczego u Antochewicza, wszyscy tłumacze powtarzają lekcję Rilkego, aczkolwiek ta – już w oryginale – zdaje się istnieć równocześnie jako głos i pogłos; poeta mówi tymi samymi słowami jako ludzkie „ja” liryczne do psa, jak też jako Orfeusz do poety orfickiego. W tym kontekście przestroga, by nie mieć „wyższej” istoty w sercu, gdy się do niej należy i od niej zależy (zaimek dzierżawczy), by się nie przywiązywać do tego, kto decyduje o naszym losie, by nie dać się oswoić – bo dominacja i poczucie władzy tych, którzy mają się za większych, biorą się z dobrowolnej uległości tych, co widzą się mniejszymi – ta przestroga brzmi szczególnie dramatycznie. Jednocześnie pojawia się Ezaw, ludzkim – ba – braterskim podstępem pozbawiony starszeństwa. Poeta i pies (czy jak dziecko i pies z malowidła Rembrandta? [3]) stają po stronie Ezawa, psiego brata, tego, który nie został wybrany, którego pozbawiono starszeństwa, bo połasił się na miskę soczewicy. Chcą skierować rękę Boga ku właściwemu z braci. Pies nie jest sprytny jak Jakub, jest wierny – jak Ezaw [4] – do oczywistej granicy krzywdy (zatem inaczej niż Hiob).

W swojej Prywatnej historii poezji (Warszawa, Sic!, 1999, s, 121, zapis z 25 czerwca 1993) Małgorzata Baranowska zauważa: „Sonet to kunszt, wzniosłość, wielkie tematy a także upiększenie, obłaskawienie, uczynienie mniej groźnym. Do pewnej chwili sonet był ostoją wzniosłości i nagle zapragnął «wszystkiego»”. I dodaje, że w polskiej poezji granica przebiega przez twórczość Staffa, autora sonetów zatytułowanych Chleb, Wół, Gęsiarka, Gnój, Kartoflisko. Sonet – pisze Baranowska – to „kategoria ładu”. W innym miejscu eseistka definiuje symbolizm: „Symbolizm stanowi skrajny przykład użycia poezji. Symbolizm rozciąga poezję na każdą dziedzinę, w której tylko zechce się wypowiedzieć. Symbolizm poszukuje tajemnicy i sam ją tworzy” (s. 151). I jeszcze: „Istota symbolizmu to, wydawałoby się, zupełny nonsens: wyrazić istniejące przez nieistniejące, wypowiadając je poprzez istniejące, czyli symbol. Symbol to coś z gruntu materialnego”. Z kolei Paul Ricœur, w szkicu Metafora i symbol[5] widzi zakorzenienie symbolu w kulturze jako różnicę wobec ewidentnie jednostkowej, idiomatycznej dla każdego poety, metafory.

Rilke, pisząc sonet szesnasty części pierwszej z cyklu Sonetów do Orfeusza, tworzy sonet par excellence w aurze i w sferze symbolizmu. Zachowując kunszt, nie czyni jednak świata „mniej groźnym”, gdyż nagle „zapragnął «wszystkiego»”: skierować sonet do psa (czyli niezwyczajnego adresata w pierwszej ćwierci XX stulecia) i ukryć to (zachować tylko w pozawierszowej wskazówce epistolarnej), opisać dzięki temu szczególnemu adresowi także własną kondycję, ludzką i poetycką, wobec przewagi Orfeusza, dopowiedzieć jeszcze skojarzenia nieoczywiste acz źródłowe (jak to z Ezawem i malowidłem Rembrandta). Jest symbolistą, a jednocześnie bywa twórcą jedynych w swoim rodzaju metafor, olśniewających i nie do zapomnienia. To właściwość tylko poetów największych: można, czytając ich wiersze, zrozumieć istotę tego konkretnego poetyckiego nurtu / prądu / epoki, a jednocześnie wiedzieć, że to właśnie i wyłącznie Dickinson, Rimbaud, Leśmian, Rilke, Miłobędzka.

KATARZYNA KUCZYŃSKA-KOSCHANY

[1] Ten interesował Rilkego już w wierszu Der Hund (Pies) z tomu Neue Gedichte. Pies jako komponent porównania, odnoszącego się do skłóconych zmysłów Orfeusza, który nie może się obejrzeć, by zobaczyć Eurydykę i cierpi z tego powodu – a stara się (bezskutecznie) zastąpić wzrok innymi zmysłami, pojawia się też w poemacie Orfeusz. Eurydyka. Hermes: «Und seine Sinne waren wie entzweit, / indes der Blick ihm wie ein Hund vorauslief, / umkehrte, kam und immer wieder weit / und wartend an der nächsten Wendung stand, – / blieb sein Gehör wie sein Geruch zurück” (w przekładzie Jastruna: „A jego zmysły były jak skłócone: / i gdy wzrok jak pies gończy go wyprzedzał, / zawracał, i wciąż na nowo w oddali / stał wyczekując na bliskim zakręcie – / to jego słuch, jak woń, zostawał za nim»).

[2]  Tu i dalej – przytaczam przekłady Mieczysława Jastruna.

[3] O Rembrandcie i jego Straży nocnej (inne tytuły: Kompania Fransa Banninga Cocqa i Willema van Ruytenburgha albo Wymarsz strzelców, 1642, Rijksmuseum, Amsterdam) wspomina Rilke w listach – autokomentarzach omawianego tu sonetu. Wiadomo, że malowidło było punktem zwrotnym – rewolucją wobec dotychczasowego komponowania portretu zbiorowego. Poeta zwraca uwagę na dwa szczegóły: dziecko i psa. Pies – w rogu obrazu, pod bębnem, jest przerażony; dziecko – dziewczynkę – przedstawiono według konwencji epoki, czyli jako nie-dziecko w dzisiejszym, po Rousseau, rozumieniu specyfiki i swobody (Rilkemu było bliska koncepcja Ellen Key ze Stulecia dziecka, 1904), ale dzięki mistrzostwu malarza bardzo wyraźnie doświetlono tę postać przy zastosowaniu tzw. perspektywie powietrznej  (mimo że pojawia się w głębi, za ciemnym kaftanem jednego z arkebuzerów), to ona – dziecko – ma przy pasku martwego kurczaka z wyraźnie zaznaczonymi pazurkami – godło amsterdamskiej milicji obywatelskiej, która zamówiła obraz). Dziewczynka odgrywa więc niezwyczajną dla dzieci, ważną i symboliczną, rolę w kompozycji i semantyce obrazu. Natomiast pies – zwłaszcza po przycięciu płótna (kiedy przenoszono je z siedziby Głównej Sali Milicji Obywatelskiej w Amsterdamie – do ratusza miejskiego) – jest o wiele mniej widoczny, pozostaje w cieniu. Być może Rilke odwoływał się do tego obrazu, w kontekście sonetu XVI, z powodu rewolucyjności typu reprezentacji (przed przycięciem płótna także pies był bardziej eksponowany), a może dlatego, że miejsce dziecka już zmieniło się w kulturze europejskiej (i światło wyodrębniające dziewczynkę z tła jest traktowane jako forpoczta tych zmian), zaś pies jeszcze czeka na wyjście z antropocentrycznego cienia. Por. Jest taki obraz. O Straży nocnej / Wymarszu strzelcówRembrandta z dr Grażyną Bastek rozmawia Michał Montowski, PR, Dwójka, 5 lutego 2023, godz. 14.45.

[4] Po hebrajsku „owłosiony, włochaty”; nie zabił młodszego brata bliźniaka, Jakuba (ukochanego syna Rebeki; Ezawa faworyzował natomiast Izaak), gdy ten wykradł mu pierworództwo za miskę soczewicy (za bezcen), ale pozostał przy poligamii i sytuuje się na marginesie historii narodu wybranego.

[5] Pierwodruk po polsku, w przekładzie Katarzyny Rosner: „Literatura na Świecie” 1988, nr 8-9, s. 233-254.

Warto również przeczytać...
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego
Cenimy państwa prywatność
Ustawienia ciastek
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.
Dostosuj Tylko wymagane Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu. Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Pliki cookie Google dla zalogowanych użytkowników.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.

Brak plików cookies.

Umożliwia wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

Brak plików cookies.

Zapisz ustawienia Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek