Na płytę "A Suite of Poems" (Amfilada wierszy) składa się dwanaście pieśni do angielskich wierszy Christensena, które powstawały w podróży. Podróżniczką jest również śpiewaczka Anneli Drecker, która wykonuje solo wszystkie pieśni przy akompaniamencie Bjørnstada. Gdybym musiał zdecydować, komu w tym trio przyznać palmę pierwszeństwa, byłbym w rozterce. Na szczęście mogę słuchać tej kosmicznej (bo nie tylko ziemskiej) płyty całkowicie bezinteresownie. Od pierwszego razu zakochałem się w nich trojgu.
Jakoś nie widzę Kota na żadnym z polskich uniwersytetów, gdzie panoszyli się faszyści z ONR-u, tygodniami nie było wykładów, bo nacjonaliści uzbrojeni w pałki i kastety, urządzali polowania na studentki i studentów „gorszego sortu”. Jak odnalazłby się w audytorium, w którym obowiązywało getto ławkowe. Wojna uwolniła Jeleńskiego od konieczności decyzji. Studia odbył na uniwersytetach angielskich: w Edynburgu i w Oxfordzie.
Zbyszewski jednym gestem zrzucał ze stołu powieści i dramaty autora "Ferdydurke" i kilka tomów "Dziennika", żeby zrobić miejsce dla bigosu i wódki, którymi postanowił ugościć swych sąsiadów nadjeżdżających kuligiem. Było dla mnie jasne, że jedyną książką Gombrowicza, jaką WAZ przeglądał czy kartkował, był "Trans-Atlantyk". Natomiast Hłaskę przeczytał chyba całego, uważał go za „wielką pozycję”, „wielkie nazwisko”. Przepowiadał, że zdobędzie po śmierci wielką sławę.
Victoria Kamhi była pianistką, bez wątpienia utalentowaną. Waham się jednak, napisać, że poświęciła swoją karierę dla męża. Poświęciła mu życie. W przypadku małżonków Rodrigo nie jest to hiperbola, bo kompozytor był niewidomy. Przeszli przez życie w rytmie fandango, prowadziła Victoria. Miała tylko jeden cel – zapewnić Joaquínowi najlepsze warunki do komponowania. O resztę była spokojna, Rodrigo miał w sobie coś z konkwistadora, pisane mu było zwycięstwo.
Franz urodził się jako poddany cesarza Franciszka Józefa. Swoje poddaństwo ludy i ludzie znosili na przełomie wieków coraz gorzej. Rozległe państwo Habsburgów było beczką prochu, wokół której sypały się iskry. Narody wzajemnie się nienawidziły i tylko przemoc, zarepetowany karabin, kłamstwo i nędza trzymały je w ryzach. Ujarzmieni i ujarzmiciele garnęli się do nienawiści, upatrując w niej gwarancję swojego wyzwolenia. Nienawiść jest łatwa w uprawie i pleni się szybko, jest jej w spichlerzach więcej niż potrzebują żeńcy.
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.