fbpx
HOME

Księga Przyjaciół

Anna Arno O kąpielówkach po sezonie
Młody mężczyzna ze skromnie odwróconym spojrzeniem manipuluje przy białym pasku. Pasek oddziela wyciętą na plecach, pasiastą koszulkę od ciemnych slipów. Uczesany gładko, z przedziałkiem, model jest ikoniczny, posągowy. Jego kostium to ostatni krzyk mody: ściśle przylegający do skóry, pozostawia pływakowi swobodę. [...] Dziś trudno sobie wyobrazić wełniany kostium kąpielowy. Ale taki właśnie ma na sobie Robert Redford jako Jay Gatsby w filmie z 1974 roku. Czy Wielki Gatsby „pływał”, czy raczej zażywał kąpieli? To dwuznaczne, szczególnie, jeśli przypomnimy sobie zwłoki Gatsby’ego, „pływające” twarzą w dół w basenie. W podobnym, jednoczęściowym pasiastym kostiumie paraduje bohater "Śmierci w Wenecji" Viscontiego.
Beata Bolesławska-Lewandowska Zygmunt Mycielski „List z Paryża”
Cóż stąd, że ktoś gra, a inny pisze, gdy to jest gdzie indziej? Trzeba by posłać żywy dźwięk, posłać całe inne życie, myślenie, choćby nuty. A tymczasem mogę posłać tylko żywioł słowa, który tu tak kochał Mallarmé i dzisiaj Valéry. I w ogóle, oni wszyscy tutaj. Tak bardzo, że lubią powtarzać: „wiersza nie pisze się ideą, ale słowami.” I to nie ma nic wspólnego z futurystyczną onomatopeją.
Elżbieta Lempp Galeria jednej fotografii (2)
Miałam wrażenie, że wchodzimy do wielkiego ula. W majowym cieple, przy kawiarnianych stolikach na zewnątrz, siedziały tłumy. Rozmowy odbijały się od ścian i krążyły zamknięte w wysokich murach wąskiej uliczki. Wyszliśmy z tego bzyczącego tunelu na niewielki plac z ciszą, traktorem i antyczną rzeźbą.
Krzysztof Czyżewski O człowieku dwuosobowym z Bierżałowiec
Poeta, powieściopisarz, pedagog, społecznik. Nie tylko kim był jest ważne, ale jakim człowiekiem. Za to otrzymuje od nas pamięć, w duchu nagrody przyznawanej podlaskim lekarzom „leczącym człowieka, nie tylko chorobę”. [...] Był „dwuosobowy”, z miejscem wolnym dla kogoś, kto zechce się przysiąść; gościnny dla spotkań powszednich, sprawiających wrażenie błahych, a w istocie zmieniających świat. Był nie tyle obywatelem, ile przyjacielem świata.
Artur Urban Towarzyski pustelnik
Nigdy nie zdobył sławy, nie napisał wielkiego dzieła, nie sformułował teorii, wokół której mogły gromadzić się tłumy. Wybrał życie ciche i skromne, ale bogate duchowo. Swoje przemyślenia kierował do przyjaciół w listach i rozmowach. Budował zażyłe więzi, które jego zdaniem nabierały szczególnego znaczenia w niespokojnych czasach i były jedyną drogą do odnowy ludzkości.
Agnieszka Kania Każdy może mnie kupić?
Przenosił na płótna pragnienia i spełnienia, oddawał zmysłowość i niepewność, przybliżał obietnice. Wiedział, jak pokazać śmiech i szloch, zgrozę i rozkosz, ból i radość. Czasem szedł tropem dawnych mistrzów, malował splecione ciała, gmatwaninę ramion i nóg. Przypominał pozy, grymasy i gesty, opowiadał ofiarowanie i wzięcie w posiadanie, rysował półoddechy, spazmy, strugi potu, śliny i piany. Potrafił przywrócić szepty, zaklęcia i przysięgi, odtworzyć przekleństwa i ostre krawędzie, wiedział, gdzie umieścić urywaną mowę skomleń przed „małą śmiercią” i jak ułożyć ciszę narodzin. A niekiedy zostawiał jedynie ślad, pogłos bliskości. Jak na obrazie „Świt”, gdzie są tylko ręce bezwładnie opadające na podłogę.
Elżbieta Lempp Galeria jednej fotografii (1)
Jesienią 2018 w ruinie klasztoru franciszkanów w Berlinie przy Klosterstraße trafiłam na wystawę „Unfinished Histories”, ale to sklepienie dawnego klasztoru dało pierwszy plan fotografii z wystawy.
Renata Gorczyńska Nowojorska szkoła uczuć
Miłość bohater "Zakochanego" określa mianem „niebezpiecznego przedsięwzięcia”. Ta introspekcja w powieści Hayesa jest po prostu mistrzowska i całkowicie wyzbyta sentymentalizmu. Za to najbardziej cenię tę książkę. Oczywiście, w trakcie lektury czytelnik od razu zaczyna porównywać swoje przeszłe, a nawet zaprzeszłe stany zakochania. Ile razy zdarzyło mu się lokować uczucia w osobie substandardowej według jego potrzeb i kryteriów.
Krzysztof Czyżewski Aleś Razanaŭ. Pożegnanie poety, który tylko wiersze pisał
Zapalam w Krasnogrudzie świeczkę pamięci Alesia Razanaŭa. Odszedł 25 sierpnia w nocy, w Mińsku. Był poetą. Był nim nie tylko w przestrzeni tworzonego wiersza, lecz gdziekolwiek żył, jakąkolwiek pracę wykonywał, o cokolwiek walczył. Nieczęsto spotyka się taką integralność poetyckiego życiopisania. Poezja była jego polem bitwy o wolność. Potrafił ją wywalczyć dla człowieka-słowa.
Piotr Mitzner Marmurowa sowa
W zielonym domku przy Długiej mieszkała pani Kazia z synem i synową. Syn był złotą rączką, czasem trzeba go było wezwać do różnych remontów. Dostałem od pani Kazi marmurową sowę z wielkimi oczami. Pewnego dnia, tak mi mówiła niania, piaszczystą drogą złota rączka pchał z trudem taczki, w których, jak wywrócony żuk miotała się jego matka. Wzdłuż drogi, przed domami stali sąsiedzi, pokazywali palcami.

To, co zazwyczaj nazywamy przyjaźnią i przyjaciółmi, to są jeno znajomości i zażyłości zawiązane dla jakiejś okazji lub dogodności. W przyjaźni, o której mówię, zlewają się one i stapiają jedna z drugą w aliażu tak doskonałym, że zacierają i gubią bez śladu szew, który je połączył […]. „Bo to był on; bo to byłem ja”.
Michel de Montaigne

Warto również przeczytać...