HOME
Ewa Pobłocka

Pożegnanie

Jadwiga, Jadzia, Jaga, Jagoda, Jadwinia, tak o niej i do niej mówiliśmy.

Emanował z niej spokój, opanowanie, siła. Wnikliwa, pracowita, sumienna, budziła szacunek. Była jednocześnie osobą skorą do psot, z poczuciem humoru, z dystansem do siebie. Znała swoja wartość. Pełna atencji dla śpiewaczek takich jak Janet Baker, Kirsten Flagstad, Kathleen Ferrier nie słuchała wielu nagrań. Szukała w sobie, na podstawie tekstu muzycznego i warstwy literackiej. Obdarzona przepięknym, ciepłym, aksamitnym głosem altowym i ogromną wrażliwością nie kryła się z tym, że potrzebuje czasu do opracowania nowego utworu. Nie spieszyła się, wymagała dużo od siebie, a także od nas – pianistów.

Pierwszy raz spotkałyśmy się na początku lat osiemdziesiątych w Pagarcie. Obie, laureatki konkursów, wpadałyśmy tam po paszporty, wizy, bilety. Ja znałam Jadwigę z nagrań radiowych, a także z fenomenalnej interpretacji cyklu Mahlera Kindertotenlieder w telewizyjnym programie Henryka Czyża. Do dziś słyszę ten głos i pamiętam tamte wrażenia. Wtedy nie miałam nawet odwagi, żeby pomyśleć, że mogłybyśmy współpracować. Taka okazja nadarzyła się kilka lat później, gdy Jadwiga zaproponowała mi pracę nad pieśniami Johannesa Brahmsa Vier ernste Gesänge. Ten właśnie cykl, po półtorarocznym okresie prób, stał się trzonem naszego pierwszego programu. Po kilku koncertach w Polsce wystąpiłyśmy w radio w sali S1 – (dziś Studio im. Witolda Lutosławskiego). Obok Brahmsa były też pieśni Szostakowicza i Rachmaninowa. Stopniowo nasz wspólny repertuar powiększał się. Wykonywałyśmy Beethovena, Schumanna, Schuberta, Ryszarda Straussa, Zemlinsky’ego, Mahlera, Wagnera. Z muzyki polskiej Chopina, Moniuszkę, Szymanowskiego, Lutosławskiego, Kurylewicza. Wiele z tych kompozycji Jadwiga wykonywała poprzednio z innymi pianistami. Moim zadaniem było niejako wejść w jej świat, dopasować się. Doskonale wiedziała czego oczekuje. Poprzeczkę stawiała bardzo wysoko. Szczególnie utkwiła mi w pamięci praca nad Wagnerem Wesendonck Lieder oraz Mahlerem Rückert Lieder. Jadwiga wykonywała te cykle z towarzyszeniem orkiestry. Słyszała wiec barwę poszczególnych instrumentów, bogate brzmienie całego zespołu. Jak to wydobyć z fortepianu? Miesiącami pochłaniała mnie praca nad szukaniem kolorów, odpowiedniej artykulacji, czasu i pozostaję wdzięczna Jadwidze, że zaprosiła mnie do tego muzycznego świata.

Z tamtego czasu zapamiętałam kilka koncertów, jednym z nich był wieczór poświęcony pamięci Jana Webera (ponownie w studiu S1). Nam przypadł w udziale prolog – miałyśmy wykonać „tylko” jedną z pieśni Brahmsa Feldeinsamkeit. Trudne to zadanie i dla głosu i dla fortepianu – zaczyna się w piano, kończy jeszcze ciszej. W ciągu zaledwie kilku minut trzeba było stworzyć nastrój, podać tekst, przekazać jego znaczenie, przedstawić obraz. Publiczność zebrana tłumnie na sali wstrzymała oddech. Niezwykłe było tamtego wieczoru skupienie nasze i słuchaczy, czas się zatrzymał… Mówiła sama muzyka. Wystąpiło wtedy wielu wykonawców. Między innymi Andrzej Hiolski, zespół Concerto Avenna, Władysław Kłosiewicz. Po zakończonym koncercie prawie wszyscy pojechaliśmy do mieszkania Jadwigi na Mokotowie. Każdy miał wyznaczone zadanie – należało przynieść coś do zjedzenia. Jadwiga wraz z mężem świetnie wszystko zorganizowali, a gościnność gospodarzy sprawiła, że atmosfera była swobodna, przyjazna i serdeczna. Wspominaliśmy Jana Webera do późnych godzin wieczornych, dorzucając różne zdarzenia i anegdoty z życia artystycznego.

Jak już pisałam zaczęłyśmy od Vier ernste Gesänge Brahmsa – pieśni skomponowanych do tekstów biblijnych. Jadwiga jako osoba bardzo wierząca ze szczególnym skupieniem podchodziła do tych słów. W jej interpretacji również Hymny Kasprowicza z muzyką Karola Szymanowskiego nabierały zupełnie innego znaczenia. Były żarliwą modlitwą… Były przejmujące… Pozostała niezrównana rejestracja tego cyklu (z towarzyszeniem Mai Nosowskiej) Błogosławioną niech będzie ta chwila

Jadwiga wybierała repertuar poważny, czasem mówiła: „Śmierć – specjalność zakładu…”. Poważne też były jej role operowe. Niestety nigdy nie miałam okazji oglądać Jadwigi Rappé na scenie. Jedynie na jednym recitalu wykonałyśmy arie Händela i Saint-Saënsa – jakże pięknie, szeroką falą w arii Dalili płynął jej głos pełen ciepła i ekspresji. Był to koncert szczególny. Zgodnie z bzdurnymi zarządzeniami ministerstwa ona – wielka artystka, śpiewaczka, wystepująca z największymi dyrygentami (Lorin Maazel, Sir Colin Davis, Nikolaus Harnoncourt) ze wspaniałymi orkiestrami, w najznakomitszych salach koncertowych i scenach operowych świata musiała przystąpić do egzaminu w ramach tak zwanego przewodu habilitacyjnego. W gronie oceniających (oprócz dwójki osób znanych z występów) zasiadali „urzędnicy muzyczni” powołani przez jakąś komisję. Jadwiga z pokorą to zniosła, nawet umiała się z tego śmiać, z pokorą także znosiła to, że nie zawsze w Polsce spotykała się z uznaniem jakie jej się należało. (Złoty medal Gloria Artis przekazano rodzinie dopiero podczas uroczystości pogrzebowych…!).

Swoich niewątpliwych kompetencji dowiodła w pracy ze studentami. Spod jej skrzydeł wyrosło wielu śpiewaków młodszego pokolenia, którzy podobnie jak ich Maestra sumiennie i poważnie podchodzą do zawodu odnosząc sukcesy.

Odeszła wielka artystka, wspaniała śpiewaczka – muzyk, pedagog, osoba – instytucja – była bowiem animatorką wielu muzycznych wydarzeń, dbając o możliwość rozwoju studentów.

Wreszcie – odeszła kobieta, która obok światowej kariery była matką, żoną, Panią domu. Wszystkie te role godziła z podziwu godnym zaangażowaniem, a także z fantazją. Z Jadwigą nigdy nie było nudno!

Śpiewa teraz w anielskim orszaku, a nam szczęśliwie pozostawiła swoje nagrania.

 

Warszawa 24 maja 2025

EWA POBŁOCKA

Warto również przeczytać...
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego
Cenimy państwa prywatność
Ustawienia ciastek
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.
Dostosuj Tylko wymagane Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu. Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Pliki cookie Google dla zalogowanych użytkowników.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.

Brak plików cookies.

Umożliwia wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

Brak plików cookies.

Zapisz ustawienia Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek