fbpx
HOME
Agnieszka Kania

Szyna

Zgasiłam światło czołówki, wrzuciłam czepek do kosza z odpadami i poczłapałam do dyżurki. Na sofie walały się torebki i pomięte ciuchy. Oby nie wpadł tu sanepid. Zmiotłam dłonią bałagan, usiadłam na skraju tapczanu i wbiłam wzrok w podłogę. Granit zawsze pomaga. Wyżyłowany jak maratończyk, nigdzie się nie wybiera. Nie piłuje formy. Zwyczajnie leży pod stopami.

Bezmyślnie gapiłam się w plamy podobne do starczych wykwitów na skórze. Wślepiałam się w krosty i nierówną opaleniznę: tu plama, tam łata, gdzieś zaciek. To musiał być drugi gatunek. Wybrakowany. Zgarbiona szukałam nowych zadrapań. Wokół nogi od stołu owinął się włos. Był jasny i skręcony w serpentynę, pewnie należał do Ireny. Podniosłam włos i spojrzałam pod światło: dłużył się jak ostatnia lekcja i rozdwajał na końcu. Z grubego robił się lichy wachlarzyk. Bez lupy nie mogłam zliczyć odnóg.

Do dyżurki wszedł pielęgniarz. Poznałam go po zielonych spodniach ze ściągaczami na kostkach. Nie podniosłam wzroku, tkwiłam pochylona jak gałąź.

– Przyszła ostatnia narkoza – zgłosił niemrawo Skuter (chce żebyśmy mówili na niego Kangur, bo bierze po trzy stopnie na raz, chociaż utyka na lewą nogę).

Przeniosłam wzrok na Skutera. Też był zmęczony. Tego dnia mieliśmy trudne przypadki. Choćby Laurę. Pod skórę pleców wszyto jej metalową szynę. Pręt biegnie wzdłuż kręgosłupa i łączy potylicę z lędźwiami. Bez stelażu połamią się przeżarte chorobą kręgi, a głowa opadnie jak dojrzały słonecznik. Żelastwo trzyma głowę na karku. Ale Laura nie umie przytaknąć, nie umie zaprzeczyć ruchem głowy, nie potrafi zerknąć na rudego kota, który otarł się o jej kolana. Na wierzchu dłoni wytatuowała sobie pociąg.

– Dlaczego pociąg? – spytałam podczas zbierania wywiadu, gdzieś między uczuleniami i ostatnią wizytą u fryzjera. Odpowiedziała, że sama przypomina lokomotywę.

– Ciągnę za sobą skład, wagony z przedziałami, kuszetkę i restaurację WARS. Ciąży mi ten balast, ale nie mogę go zobaczyć.

Laura ma twarz nastolatki, chociaż jest starsza. Jej wielkie oczy, przywykłe do patrzenia na wprost, nabrały dziwnego blasku. W wyblakłym świetle poczekalni wyglądały jak roziskrzone reflektory wjeżdżającego na peron pociągu.

Zaprosiłam Laurę do rentgena. Chciałam jej wytłumaczyć co się stanie. Po drodze opowiadałam czym jest ta nowoczesna tomografia, że odsłania to, co niewidoczne gołym okiem, przyczajone pod dziąsłami, rozsiane po kościach, pływające w zatokach, przylepione do gałęzi żuchwy i uśpione nad sklepieniem podniebienia. Mówiłam, jak można czytać szczęki, rozdzielać odcienie szarości i bieli na porządek i anomalie, podążać za cieniami cieni, wyłapywać rozproszone refleksy, prześwietlać prześwity, rozgarniać mgły, rozjaśniać mroki. Chwaliłam się, że dzięki tomografii medyk może się zapuścić w najgłębsze labirynty twarzy. Nadać łacińskie imiona smugom, kropkom i mazakom.

– Ileż te pokręcone linie, pasma i zawijasy potrafią powiedzieć o człowieku! – popisywałam się głupio. Poruszamy się szlakami nerwów, opisujemy porzucone korzenie (radices relictae), wytyczamy szlaki zębom mądrości, śledzimy zagubione kły, wyłuszczymy ze strąków wyblakłe trzonowce. Możemy nawet wykurzyć z ciasnych nor nadliczbowe siekacze (mesiodetnes), wytknąć wady stawom skroniowo-żuchwowym i wytropić ciemne sprawki zęba w zębie – dens in dente. W dodatku wszystko możemy sobie zmierzyć, skrócić, poszatkować laserem i złożyć od nowa.

Na ekranie komputera pulsowała czaszka. Laura zaglądała do swojego wnętrza. Stała się dla siebie przejrzysta. Pozbawiona twarzy, zredukowana do kości poruszała się na ekranie komputera. Unosiła się i opadała. Kiedy zastygła w kącie monitora spytała:

– Czy można mi wyciąć pręt z głowy? Chcę się zobaczyć bez szyny.

AGNIESZKA KANIA

Warto również przeczytać...
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego
Cenimy państwa prywatność
Ustawienia ciastek
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.
Dostosuj Tylko wymagane Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu. Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Pliki cookie Google dla zalogowanych użytkowników.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.

Brak plików cookies.

Umożliwia wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

Brak plików cookies.

Zapisz ustawienia Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek