Yves Bonnefoy mieszkał na Montmartrze, przy krętej rue Lepic. Pracował w swojej bibliotece po drugiej stronie ulicy: kilka pokoi szczelnie wypełnionych książkami, które tworzyły labirynt, zajmowały stoliki i krzesła. Zza piętrzących się na biurku stosów ledwie wystawała siwa głowa poety. Na wolnych ścianach i w pierwszych rzędach półek mieściły się jeszcze reprodukcje obrazów, grafika Giacomettiego oraz na wpół zjedzona przez korniki figurka świętej Barbary. [...] Obcowanie z malarstwem karmi poetycką twórczość Yves’a Bonnefoy. Oscyluje ona wciąż pomiędzy krytyczną medytacją a liryczną refleksją. Jednym z jej tematów jest niemożność wypowiedzenia, tyrania przesłaniającej rzeczywistość iluzji.
Średniowieczny francuski poeta Rutebeuf zapewne pochodził z Szampanii i mieszkał w Paryżu. Był żonglerem i muzykantem. Rutebeuf to pseudonim, dosłownie znaczy „tęgi byk”, w przenośni człowiek gruboskórny, niewykształcony, nieokrzesany. Piosenkę do słów tego wiersza śpiewał Léo Ferré. Ten utwór w wykonaniu barda szczególnie lubił Paul Celan. Cytował go w okresie tzw. afery Claire Goll, gdy czuł się zdradzony i opuszczony przez przyjaciół-pisarzy.
Książka w zielonej oprawie trafiła do antykwariatu, gdzie natknęła się na nią ciotka. Ponad pół wieku później powieść Josepha Freemana z dedykacją dla Hanny Mortkowicz-Olczakowej nie zainteresowała antykwariusza. Leży na moim biurku. Nie tylko książki mają swój los, ale także towarzyszą naszym losom, a nawet je współtworzą. Joseph Freeman to pisarz nieomal całkowicie zapomniany. Jego książki wypożyczam w wirtualnej bibliotece. Idę po jego śladach, zaczynając od zdawkowych, nieścisłych notek w internetowych encyklopediach („urodził się w Polsce”). Moje spotkanie z Freemanem jest przypadkowe. A jednak pozwalam się prowadzić. Poruszyła mnie troska, z jaką ciotka traktowała tę książkę.
Po latach Hayes mawiał, że w 1943 roku armia amerykańska zafundowała mu „włoskie stypendium”. Miał trzydzieści dwa lata i pełne bojowe przeszkolenie. Tylko dzięki interwencji przypadkowo spotkanego kolegi, w ostatniej chwili zamiast na front trafił do Special Services – wojskowego wydziału kultury. Podobnie jak Robert z "Dziewczyny z via Flaminia", Hayes nosił zielony żołnierski plecak, był jednym z tych, którzy w pięknym kawałku Europy „pili, kochali się i sprzedawali wojskowe koce, a do domu przywozili blizny i rany”. W swojej twórczości pozostawił przejmujące świadectwo alianckiej okupacji we Włoszech – z jej dylematami, wstydem i upokorzeniem pokonanych, naiwnością i wyższością zwycięzców, gamą uczuć i nastrojów między podbojem a wyzwoleniem.
Cwietajewa jakby wyprzedzała teorie o tym, że dziedziczy się również doświadczenia i rany „nabyte” w trakcie życia naszych przodków. A właściwie poetka świadomie pisała swój poetycki rodowód, dążyła do tego, by spełnić „zapisany” jej los – niepokornej, kochającej bezgranicznie i bez spełnienia. „Moja matka wybrała ojca, 44-letniego wdowca z dwojgiem dzieci, a nie ukochanego. I ja też siebie na nie-miłość skazałam”. Trudno o celniejsze poetyckie ujęcie nie-miłości niż jej wiersz "Podoba mi się", który w kultowej "Ironii losu" Eldara Riazanowa melancholijnie śpiewa Ałła Pugaczowa (choć na ekranie porusza ustami smutno piękna Barbara Brylska).
Charles był uczniem Erwina Panofsky’ego i kolegą Jana Białostockiego. W dawnej tradycji cechowej, nauczyciela i ucznia łączyły rodzinne stosunki. Z dumą myślałam, że dzięki niemu zostałam „wnuczką Panofsky’ego”. Mówił, że „diabeł tkwi w detalach”. Pewnie dlatego Charles nie skończył artykułu: chciał go jeszcze cyzelować, wygładzać, sprawdzić coś w przypisach i bibliografii.
Zadziwiające, jak wielu autorów klasyki dziecięcej za dziećmi nie przepadało. Słynna jest opowieść o Brzechwie, który „bajki” zaczął pisać na wakacjach, aby uwieść przedszkolankę. Chciał być poetą lirycznym, jak jego kuzyn Leśmian. Twórczość dziecięcą lekceważył: to była to działalność uboczna, „literacka galanteria”.
Wyobrażam sobie, jak poetka klęka przy piekarniku, żeby sprawdzić, czy ciasto wyrosło. Jak powstrzymuje się przed pokusą uchylenia drzwiczek. Biszkopt jest delikatny, łatwo opada. Trzeba wyłączyć, kiedy już nie jest płynny, ale jeszcze drżący pośrodku. Matka poetki, pani Aurelia Plath przyjechała na kilka tygodni z Ameryki. Wyobrażam sobie, jak wynosi z łazienki zawiniętą w ręcznik roczną Friedę. Nicholas urodzi się za sześć miesięcy. Ted pisze list do Eliota. Widzę kucyk jasnych włosów Sylvii, kiedy klęczy przy piekarniku. Myślę o niej znowu, innej nocy, która przeszła do historii literatury. Przygotowała jeszcze kanapki i mleko na rano. Zanim odkręciła gaz, zatkała progi ręcznikami. Na górze spały dzieci.
„Stworzyłem sobie w Krakowie coś w rodzaju mapy drzew, które lubię odwiedzać. Robię to zwłaszcza wiosną, kiedy budzą się po zimowym odpoczynku, ale też o innych porach roku, by móc patrzeć, jak się zmieniają”. Zaczyna się druga wiosna, kiedy Adam Zagajewski nie słucha śpiewu kosów.
Te spokojne, szacowne głowy, które kardynałowie kolekcjonerzy umieścili / na statecznych półkach Musei Capitolini, jak zastęp posłusznych uczniów / w klasie bez nauczyciela, / donkiszotowskie figury na szachownicy / gdzie nie wznosząca przekątna Historii unosi /ambicję i upokorzenie, zwycięstwo, porażkę, wielkoduszność, // okrucieństwo i tchórzostwo, splecione w jeden niemy dramat grozy.
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Więcej informacji znajdą państwo w polityce prywatności.
Dostosuj
Tylko wymagane
Akceptuj wszystko
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu.
Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Cookies set by Google for logged in users.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Name:
lets-make-cookies_consent
Domain:
/wydawnictwoproby.pl
Duration:
rok
Description:
Przechowuje dane dotyczące zgody użytkownika.
Name:
lets-make-cookies_categories
Domain:
/wydawnictwoproby.pl
Duration:
rok
Description:
Przechowuje dane dotyczące zgody użytkownika.
Name:
_GRECAPTCHA
Domain:
.google.com
Duration:
6 miesięcy
Description:
Służy do ochrony przed spamem.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Name:
_ga[_customname]
Domain:
/wydawnictwoproby.pl
Duration:
rok
Description:
Rejestruje nowy identyfikator, który służy do generowania danych statystycznych dotyczących odwiedzin na stronie internetowej
Name:
_gat[_customname]
Domain:
/wydawnictwoproby.pl
Duration:
dzień
Description:
Plik używany jest do kontrolowania liczby żądań przeglądarki użytkownika do serwera.
Name:
_gid
Domain:
/wydawnictwoproby.pl
Duration:
dzień
Description:
Rejestruje identyfikator, który służy do generowania danych statystycznych dotyczących odwiedzin na stronie internetowej.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Name:
_fbp
Domain:
/wydawnictwoproby.pl
Duration:
3 miesiące
Description:
Służy do zapisywania i śledzenia danych o wizytach użytkownika.
Name:
fr
Domain:
/wydawnictwoproby.pl
Duration:
3 miesiące
Description:
Służy do dostarczania użytkownikom dostosowanych reklam oraz retargetingu.
Name:
IDE
Domain:
/wydawnictwoproby.pl
Duration:
13 miesięcy (EOG)
Description:
Służy do dostarczania użytkownikom dostosowanych reklam oraz retargetingu.
Name:
_gcl_au
Domain:
/wydawnictwoproby.pl
Duration:
90 dni
Description:
Plik służy do przechowywania danych o interakcjach i śledzenia konwersji.
Name:
NID
Domain:
.google.com
Duration:
6 miesięcy
Description:
Służy do dostarczania reklam, retargetowania i przechowywania preferencji użytkownika.
Name:
RUL
Domain:
.google.com
Duration:
12 miesięcy
Description:
Służy do weryfikacji poprawności wyświetlania reklam w witrynie.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.