fbpx
HOME

Księga Przyjaciół

Krzysztof Czyżewski Teatro Laboratorio
Teatro Laboratorio w Weronie, "Antygona Sofoklesa" Brechta, Ilana Abramovitch i Argento – aktorzy Living Theatre. Pamiętam jak dziś, a był rok 1980 może. Jedno z najważniejszych przeżyć teatralnych w moim życiu. Wydarzyło się na pograniczu teatru, właściwie po wyjściu z teatru, właściwie kiedy teatru już nie było.
Marian Sworzeń Nieznana
W roku 2013 byłem w rosyjskim miasteczku, gdzie Julia Danzas spędziła ostatni rok łagrowego życia. W muzeum zobaczyłem jej maleńki portret z czasów młodości. To było nasze pierwsze spotkanie. Nadchodzi Wielkanoc. Wiem, że w Wielki Czwartek nie zapomnę o pannie Julii.
Anna Arno Martwa pogoda
Jeszcze nie pora na wspominanie: dość czułe, ale takie, w którym udałoby się usunąć siebie. Teraz jest tylko uczucie osierocenia, przypominają się urywki rozmów, przed oczami przesuwają się migawki. Zostałam wyróżniona, ale wiem, że Adam miał czas dla ludzi: mniejszych, większych, młodszych, także nieopierzonych poetów. Czytał rękopisy, których potoki przesyłali mu znajomi.
Andrzej Franaszek Adam
Adam Zagajewski, zwłaszcza dla tych, którzy choć nieco go znali, jawił się w ostatnich latach jako zaprzeczenie kogoś, kto na poły już odchodzi, milknie, zdaje się wyczekiwać kresu. Najdalszy od pompatyczności czy celebracji własnej osoby, bardzo często uśmiechnięty, autoironiczny, obcujący ze światem w szczególnej, sobie właściwej atmosferze – łączącej powagę i przymrużenie oka.
Renata Gorczyńska Elegia na odejście
Był Adam filozofem i lirykiem w jednym. Także melomanem. Mierzył wysoko. W ostatnich latach stał się aktywny jako obrońca kradzionych nam praw obywatelskich. Z emocją czytałam jego kolejne książki. Umarł - ironią losu - w Międzynarodowym Dniu Poezji, w pierwszy dzień kalendarzowej wiosny.
Anna Piwkowska Nie znałam twych sekretów
Mój ojciec pozostawił mi w testamencie książkę o Litwie, dla niego nigdy niezapomnianej krainie, którą opuścił w wieku dwunastu lat. Na fotografii chłopiec z jabłkiem, a w wierszu „chłopiec z jabłkiem, strzałą, łukiem”, po latach opisał najważniejszą rzekę swojego dzieciństwa, Żejmianę. Świętą rzekę, bo jak słyszałam będąc dzieckiem, na Litwie wszystkie rzeki były święte…
Teresa Worowska Imre Oravecz „Wiersze”
Samotność, samotnie spędzana starość – a o tym głównie pisze w ostatnich latach Imre Oravecz – to trudny temat. Jego późne wiersze są dla mnie ciekawym przykładem refleksji wolnej od wszelkiej ckliwości, spokojnej, niemal pogodnej.
Renata Gorczyńska Emigrować do Wewnątrz
Palisz, śmiecisz, nie przejawiasz autodyscypliny. A u mnie jest sterylnie czysto, wszystko pozamiatane. Skoro się jednak upierasz, możesz złożyć papiery. Podanie z uzasadnieniem twojego wniosku, nie zapomnij o znaczkach skarbowych, wyciąg z banku o środkach finansowych niezbędnych do życia u mnie na emigracji, RTG z ostatniego miesiąca, dokument o szczepieniu na COVID, zaświadczenie o niekaralności, świadectwo moralności z twojej parafii...
Robert Papieski Leszek
Pod koniec sierpnia 1981 roku zobaczyłem na wystawie księgarni w Radzyminie "Zarys historii filozofii" Jana Legowicza, aż za sto sześćdziesiąt złotych. Wracam do domu i proszę Leszka o pieniądze. Gdy się dowiedział, na co chcę je wydać, puknął się w czoło i odwrócił plecami. Nie dawałem za wygraną. W końcu dla świętego spokoju rzucił banknoty na stół: "Masz, tylko nie zmarnuj". Ciągle mam w uszach, żeby nie zmarnować tych stu sześćdziesięciu złotych.
Eva Hoffman O pisaniu i muzyce
Prowadząc twoją rękę, nauczyciel muzyki prowadzi ciebie i w ten sposób nauczyłam się również rzeczy nie związanych bezpośrednio z muzyką. Zrozumiałam, że aby nadać frazie muzycznej oddech, muszę hamować moje niecierpliwe podniecenie, a surowa dyscyplina otwiera pole dla spontaniczności. Nauczyłam się też, że aby zrozumieć cokolwiek, a może też kogokolwiek poza samym sobą konieczny jest wysiłek i rodzaj chłonności.

To, co zazwyczaj nazywamy przyjaźnią i przyjaciółmi, to są jeno znajomości i zażyłości zawiązane dla jakiejś okazji lub dogodności. W przyjaźni, o której mówię, zlewają się one i stapiają jedna z drugą w aliażu tak doskonałym, że zacierają i gubią bez śladu szew, który je połączył […]. „Bo to był on; bo to byłem ja”.
Michel de Montaigne

Warto również przeczytać...